Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacja spółki cukrowej zawieszona

Mateusz Ludewicz
Ministerstwo Skarbu Państwa wstrzymało prywatyzację Krajowej Spółki Cukrowej. Powodem tej decyzji były protesty plantatorów, którzy twierdzili, że akcje największego koncernu cukrowego w Polsce mogą trafić w ręce podstawionych osób. Z taką decyzją resortu zgadzają się przedstawiciele wielkopolskich rolników i mówią wprost: To był jedyny sposób, aby uratować polski cukier.

Plantatorzy buraków cukrowych i pracownicy KSC mieli do kupienia 778 mln akcji spółki. Wśród około dziesięciu tysięcy rolników, którzy mogli stać się ich właścicielami niemal tysiąc pochodzi z Wielkopolski. Pozostałe osiem tysięcy uprawnionych to pracownicy KSC. Aby sobie to prawo zagwarantować plantatorzy musieli być związani kontraktami na dostawę buraków do KSC w kampanii 2011/2012 roku i podpisać również kontrakt na obecny rok.


Czytaj także:
Polski cukier będzie wkrótce sprywatyzowany

W naszym regionie prawo do zakupu akcji mieli przede wszystkim gospodarze z północy i wschodniej części Wielkopolski. Rolnicy ci dostarczali bowiem buraki do cukrowni w Kruszwicy czy Nakle.

Każdy z zainteresowanych zakupem mógł wskazać dowolną liczbę papierów, które chciał nabyć. W biurze maklerskim musiał jednak wpłacić kwotę równą 20 procent ich wartości. KSC zachęcała plantatorów do udziału w prywatyzacji i udzielała pożyczek na akcje, z których każda kosztowała 1,6 zł. Na taki kredyt ostatecznie zdecydowało się prawie 12 tysięcy osób, czyli niemal 70 procent uprawnionych do kupna.

30 marca MSP zdecydowało się jednak na wstrzymanie prywatyzacji KSC. Zapisy złożone na akcje spółki zostały unieważnione, a dokonane płatności zwrócone bez jakichkolwiek odsetek i odszkodowań.

Oficjalnie swoją decyzję resort argumentował analizą ryzyka związaną z realizacją transakcji i zapowiedział, że jak najszybciej przygotuje aktualizację wyceny i jeszcze w tym roku ogłosi kolejną prywatyzację.

Decyzję o wstrzymaniu sprzedaży papierów ministerstwo podjęło po protestach rolników, którzy obawiali się, że akcje zamiast do plantatorów i pracowników spółki, którzy byli uprawnieni do ich zakupu, trafią w obce ręce. - Część gospodarzy, z chęci zysku rzeczywiście zaczęła rozmawiać z inwestorem, który chciał odkupić od nich akcje KSC - przyznaje Ryszard Napierała, prezes Wielkopolskiego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. - Prywatyzacja na szczęście została zatrzymana. Dzięki temu największy koncern cukrowniczy w Polsce nie trafi w obce ręce - dodaje.

Zdaniem Napierały przejęcie akcji KSC przez zagraniczny kapitał nie gwarantował kontynuacji produkcji w cukrowniach należących do spółki.

- Teraz wielkopolscy rolnicy mogą być choć trochę spokojniejsi - mówi Napierała. I dodaje: - Mamy już bardzo duże doświadczenie w prywatyzacji cukrowni w naszym kraju. Dzięki temu doświadczeniu jedno wiemy na pewno: produkcja musi zostać w polskich rękach.

Z jego zdaniem całkowicie zgadza się Sławomir Szyszka, plantator buraków cukrowych i delegat do Wielkopolskiej Izby Rolniczej. - To była bardzo dobra decyzja ministerstwa skarbu - mówi "Głosowi Wielkopolskiemu" Szyszka. - Mieliśmy już przykłady prywatyzacji, które odbywały się w nie do końca jasnych okolicznościach. Zdarzało się, że gospodarze sprzedawali swoje udziały za niewielkie kwoty a zagraniczne koncerny robiły na tym naprawdę wielkie pieniądze. Tym razem jest szansa, że akcje spółki pozostaną w polskich rękach - dodaje.

Szyszka uważa także, że KSC jest na tyle silna, że na pewno poradzi sobie na rynku.

- Pieniądze, które spółka otrzymała z funduszu restrukturyzacyjnego na pewno bardzo poprawiły jej kondycję. Dzisiaj jest ona liczącym się graczem i to nie tylko na rynku cukrowym - podsumowuje plantator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski