20 lat temu jako pierwszy w Poznaniu, a drugi w Polsce, zaczął wszczepiać pacjentom z wadami słuchu implanty ślimakowe. 10 lat temu był pierwszym, który rozpoczął ogólnopolski program badań przesiewowych słuchu noworodków. A cztery miesiąc temu wykonał pierwszą w kraju operację rekonstrukcji krtani z fragmentu kości udowej.
Na szlak tylko z bratem
Szyfterowie to Wielkopolanie z dziada pradziada. Prawdopodobnie są potomkami Bambrów, którzy przywędrowali tu w XVIII wieku. Zamieszkali w Stęszewie.
- Większość z ówczesnych Szyfterów była rzeźnikami. Czyli jakiś związek z medycyną moja rodzina ma od wieków - żartuje prof. Witold Szyfter.
Czytaj również: Poznań: Chirurdzy z Przybyszewskiego pokazali w sieci operację
Przeważała w niej jednak tradycja kupiecka. Dziadek Aleksander prowadził produkcję nasion. Tym zajmował się też ojciec Henryk. Ale wcale nie chciał, by synowie - Krzysztof i młodszy o trzy lata Witold - przejęli interes.
- Rodzice marzyli, byśmy zostali lekarzami - przyznaje Krzysztof Szyfter, brat Witolda, również profesor, ale genetyki, kierownik Zakładu mutagenezy środowiskowej w Instytucie Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu. - Obaj mieliśmy zacięcie biologiczne, przyrodnicze, z tym że ja bałem się widoku krwi. Witolda medycyna pociągała. Los zdawał się wychodzić mu naprzeciw, bo wielokrotnie był świadkiem wypadków i natychmiast ruszał na pomoc - dodaje.
Zainteresowanie medycyną u Witolda Szyftera przypieczętowała szkoła średnia. Szkoła, która jest rodzinną tradycją. I liceum ogólnokształcące, czyli popularnego poznańskiego Marcinka, kończył dziadek Aleksander, ojciec Henryk, stryj Witold, brat Krzysztof, a później również i córka Joanna.
- Podobno byłem kujonem - przyznaje Witold Szyfter. - Rzeczywiście, nauka szła mi dobrze. Do tego byłem zapalonym organizatorem. Działałem w harcerstwie, podczas studiów pełniłem kolejne funkcje w organizacji turystycznej i Związku Studentów Polskich.
Profesor przyznaje, że wzorcem do naśladowania był dla niego starszy brat Krzysztof, który zaraził go pasją do koszykówki, a przede wszystkim - turystyki. Przez wiele lat wspólnie znakowali szlaki, a na studiach działali w oddziale PTTK.
- Około 1971 roku zorganizowaliśmy razem największy, liczący dwa tysiące studentów, kilkudniowy rajd do Milicza - opowiada prof. Witold Szyfter. - Na mecie uczestników poczęstowaliśmy nie tradycyjną grochówką, a milickim karpiem. Takich imprez jako studenci organizowaliśmy wiele.
Lekarz podkreśla, że systematycznej pracy też nauczył się od brata. Najlepszą szkołą było wspólne pisanie przewodników turystycznych, w których każdy szczegół był na wagę złota. - To chyba ostatni moment, w którym to ja byłem górą - żartuje prof. Krzysztof Szyfter. - Później Witek stał się szefem.
Pacjent miał 11 miesięcy
Witold Szyfter od 13 lat jest szefem Katedry i Kliniki Otolaryngologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Pracę zaczynał tu w 1973 r.
I stworzył jeden z wiodących ośrodków laryngologicznych w Europie, a także największy w Polsce, liczący 32 lekarzy zespół. To tu trafiają najtrudniejsze przypadki m.in. nowotworów głowy i szyi czy powikłań wewnątrzczaszkowych. Rocznie - 3,5 tys. operacji i 25 tys. porad ambulatoryjnych. Mało kto wie, że wiele osiągnięć kliniki to zasługa... Francuzów, od których prof. Szyfter uczył się, będąc w latach 1982-1983 na stypendium.
Zobacz też: Poznań: Wszczepiono już ponad 1000 implantów ślimakowych
- To był szok. Zobaczyłem niebywały kontrast pomiędzy możliwościami naszej, działającej w socjalizmie, służby zdrowia a osiągnięciami francuskiej medycyny - mówi prof. Witold Szyfter. - Nauczyłem się wiele z zakresu chirurgii usznej, poznałem mnóstwo nowinek onkologicznych. Przesyłałem do kraju kilogramy opracowań, rysunków, podręczników. Później wielokrotnie korzystaliśmy z nich w klinice, np. wprowadzając nowe typy operacji.
To również we Francji prof. Szyfter pierwszy raz usłyszał o leczeniu głuchoty metodą implantów ślimakowych. Gdy w 1991 r. w Europie było już o niej bardzo głośno, poznańska lecznica, zaraz po Warszawie, postanowiła wprowadzić program wszczepień u siebie. Pomógł prof. Ernst Lehnhardt, nieżyjący już dziś szef kliniki laryngologicznej w Hannoverze, który był ojcem leczenia metodą implantów ślimakowych głuchoty dziecięcej.
17 stycznia 1994 r. w poznańskiej Klinice Otolaryngologii UM prof. Witold Szyfter wszczepił pierwszy implant, a tym samym pomógł odzyskać słuch producentowi kaloryferów z Obornik Wlkp. Niedługo po nim była pacjentka, która prowadziła sklep warzywny. Nosiła długi warkocz, w który wplatała dość widoczne kable łączące implant z mikrokomputerem.
- Jednym z pierwszych był też 20-letni mężczyzna - opowiada prof. Szyfter, który pamięta setki swoich pacjentów. - Dziś jest ojcem dwojga dzieci. Jedno urodziło się niesłyszące. I je także operowaliśmy. Takich pokoleniowych historii przewinęło się przez klinikę już bardzo wiele.
Bo najstarszy jej pacjent, któremu wszczepiono implant, miał 88 lat, a najmłodszy - 11 miesięcy. Ci najmniejsi są leczeni dzięki programowi przesiewowych badań słuchu noworodków prof. Szyftera, który jako pierwszy na świecie w 2003 r. wprowadził (i do dziś koordynuje) takie badania w skali całego kraju. Pomógł wtedy Jurek Owsiak i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która dwa lata z rzędu zbierała pieniądze na sprzęt. Przez 10 lat w Polsce przebadano 4 mln noworodków.
- Przed wprowadzeniem programu średni wiek dziecka, gdy wykryto u niego głuchotę, wynosił 4 lata - mówi laryngolog. - Teraz to 2-3 dni, a implantacja następuje średnio w wieku 16 miesięcy. Badanie zaraz po urodzeniu ma ogromne znaczenie. Bo walka z głuchotą wrodzoną to walka z czasem.
Pierwsze cztery lata życia to bowiem kluczowy moment dla rozwoju mowy. Implant przywracający słuch musi więc zostać wszczepiony dziecku z wadą jak najwcześniej.
- To nie jest program samych sukcesów - przyznaje prof. Szyfter. - Były i porażki, np. w przypadku operowanych w wieku 10-12 lat dzieci z głuchotą wrodzoną. One umiały już język migowy i niestety, nie potrafiły odnaleźć się w środowisku słyszących. Odrzucały implant.
Dziś takich sytuacji nie ma, bo programem objęte jest 96-99 proc. noworodków. I przeważają wzruszające chwile. Jak np. te, kiedy lekarze w odstępach czasu operują rodzeństwo i starsze - dzięki implantowi w pełni sprawne słuchowo - pomaga młodszemu, uczy, jak obsługiwać urządzenie i jak - po prostu - usłyszeć świat.
Wspólnie badają raka
Uniwersytecka Klinika Otolaryngologii słynie jednak nie tylko z innowacyjnego przywracania słuchu, ale i skomplikowanych operacji, których w innych szpitalach się nie robi.
Czytaj więcej: Operacja krtani zakończona sukcesem [ZDJĘCIA Z OPERACJI]
Najpierw - w ubiegłym roku - była operacja rekonstrukcji krtani z fragmentu kości łopatki u 52-letniej pacjentki, która po wypadku samochodowym musiała oddychać przez rurkę tracheotomijną, a ta, niestety, źle założona, zniszczyła jej krtań. Potem - w sierpniu tego roku - odbyła się tu pionierska operacja rekonstrukcji krtani przy wykorzystaniu okostnej i fragmentu kości udowej chorego.
Zabiegowi poddano 48-letniego przedsiębiorcę, który cierpiał na chrzęstniaka krtani, czyli rzadki, łagodny nowotwór tkanki chrzęstnej, który przy rozroście groził uduszeniem. Zespołowi prof. Szyftera pomagali przy tym zabiegu dwaj specjaliści z Salzburga, którzy rekonstruowali już z kości udowej szczękę czy żuchwę, ale nigdy - krtani. Operacja w Poznaniu okazała się wielkim sukcesem i już niebawem odbędzie się kolejna.
Poznańska klinika słynie jednak z jeszcze jednej działalności - naukowej. Powstają tu dziesiątki prac, a także podręczniki. I historia rodzinna Szyfterów zatacza koło. Bo braciom udało się znów połączyć wspólną, tym razem naukową pasję, nawiązując ścisłą współpracę pomiędzy kliniką prof. Witolda Szyftera a zakładem Polskiej Akademii Nauk kierowanym przez jego brata.
- Mówiąc najprościej: Witold wycina nowotwór, a ja badam podkład biologiczny, dzięki czemu mogę określić m.in. jakie geny w przypadku tego raka działały albo czy istnieje ryzyko rozwoju choroby - tłumaczy prof. Krzysztof Szyfter. I dodaje, że braterska współpraca jest bardzo stabilna. - Z bratem nie można się przecież rozwieść - żartuje starszy Szyfter.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?