Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przebudowa Gdyńskiej: Nie ma, że boli. Poznań powinien wywiązać się z obietnic

Bogna Kisiel
Przebudowa Gdyńskiej w Poznaniu
Przebudowa Gdyńskiej w Poznaniu Łukasz Gdak
Miasto powinno wywiązać się z obietnic, dotyczących przebudowy ul. Gdyńskiej w Koziegłowach. Tak uważają poznańscy politycy oraz radni zarówno Platformy, jak i PiS. Podobne stanowisko w tej sprawie zajęła w środę komisja polityki przestrzennej Rady Miasta Poznania.

Ma to być jasny sygnał dla prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który w czwartek spotka się z Jackiem Sommerfeldem, wójtem gminy Czerwonak. – Domagamy się wywiązania z obietnic. Nie chcemy konfliktu. Stawiamy na dialog, by w zgodzie budować aglomerację – podkreśla J. Sommerfeld. I dodaje, że w czwartek przekaże prezydentowi apel w sprawie modernizacji Gdyńskiej, podpisany przez 21 gmin oraz starostę poznańskiego.

W środę w posiedzeniu komisji polityki przestrzennej wzięli udział wójt oraz radni z gminy Czerwonak. Poznańscy radni chcieli poznać ich argumenty i opinię na temat przebudowy Gdyńskiej.

Przypomnijmy, że budowę dróg do spalarni podzielono na trzy etapy. Pierwszy, obejmujący bezpośredni dojazd do instalacji już został zrealizowany. Drugi, przewidujący m.in. modernizację Bałtyckiej i Gdyńskiej do granic miasta jest w trakcie budowy. W trzecim etapie miasto zobowiązało się do przebudowy Gdyńskiej od granic miasta do oczyszczalni ścieków. Mają powstać po dwa pasy ruchu w każdym kierunku oraz dwa ronda na skrzyżowaniu Gdyńskiej z Poznańską oraz z Piaskową. W lutym władzom Czerwonaka przedstawiono nową propozycję, która zakłada po jednym pasie ruchu w każdym kierunku (tak jest obecnie) oraz zastąpienie rond sygnalizacją (na jednym ze skrzyżowaniu już są światła). ZDM twierdzi, że będzie to lepsze rozwiązanie i powołuje się na nowe analizy ruchu.
– One nas nie przekonują – twierdzi Marcin Wojtkowiak, przewodniczący Rady Gminy Czerwonak. I przypomina, że w 2009 r. i 2013 r. miasto przedstawiało analizy, z których wynikało coś innego.

Joanna Frankiewicz, radna PRO ostrożnie podchodzi do nowych analiz. Dlaczego? Radna daje przykład z poznańskiego podwórka: – Ta sama osoba wcześniej przygotowała ekspertyzę, z której wynikało, że dla Naramowic najlepszy jest szybki autobus, a teraz, że tramwaj.

Czerwonak zlecił własne badanie rozwiązań komunikacyjnych. Ma być ono gotowe do końca kwietnia. – Cztery pasy ruchu są poza dyskusją. Możemy rozmawiać, czy ma być sygnalizacja, czy ronda – twierdzi M. Wojtkowiak, który przedstawił poznańskim radnym wiele dokumentów, potwierdzających, że na Gdyńskiej miały powstać cztery pasy i dwa ronda.

Dlaczego Poznań chce się wycofać z obietnic? – Mamy wrażenie, że chodzi o pieniądze – mówi J. Sommerfeld.
Potwierdzają to poznańscy urzędnicy. Wg nich łączny koszt budowy dróg do spalarni to 195 mln zł, a w budżecie miasta zarezerwowano 145 mln zł. Poznań ubiega się o dofinansowanie w wysokości 13 mln euro (10 mln na drugi etap i 3 mln na trzeci), ale tych pieniędzy fizycznie nie ma.

– Na tramwaj na Falistej też nie ma pieniędzy – przypomina Wojciech Kręglewski z PO. – Nie ma, że boli. Jeśli podjęło się zobowiązania, trzeba je wykonać.

Zdaniem Grzegorza Ganowicza z PO, przewodniczącego Rady Miasta, zmiana ustaleń jest możliwa: – Nie może to być jednak dyktat silniejszego wobec słabszego, ale wynik rozmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przebudowa Gdyńskiej: Nie ma, że boli. Poznań powinien wywiązać się z obietnic - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski