Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciwnicy in vitro piszą do władz. Lekarz: Są zaślepieni ideologicznie

Karolina Koziolek
In vitro: Przeciwnicy piszą do władz. Lekarz krytykują/ Zdjęcie ilustracyjne
In vitro: Przeciwnicy piszą do władz. Lekarz krytykują/ Zdjęcie ilustracyjne Krzysztof Kapica
Katolickie stowarzyszenia apelują do władz o wycofanie się z finansowania in vitro. - Nie pozwolę na zideologizowanie dyskusji - odpowiada radny.

Poznańskie środowiska związane z Kościołem ostro zareagowały na pomysł refundacji in vitro z budżetu miasta. Chce tego prezydent Jacek Jaśkowiak oraz radni. Prof. Sławomir Wołczyński, lekarz zajmujący się in vitro, mówi ostro o sygnatariuszach listu: „To hipokryci”, a list, mimo padających tam argumentów z dziedziny medycyny, nazywa ideologicznym.

„In vitro to program nie do przyjęcia etycznie, wątpliwy medycznie, kontrowersyjny społecznie i nieefektywny demograficznie i finansowo” - piszą sygnatariusze listu do prezydenta oraz radnych. Przekonują też, że in vitro nie spełnia celu polityki prorodzinnej samorządu, jakim ma być zapewnienie rodzinom lepszych warunków życia.

List podpisali m. in. ks. Waldemar Hanas, dyrektor poznańskiego Caritasu, Paweł Wosicki z Fundacji „Głos dla Życia” czy Ewa Jemielity z Kongresu Rodzin i Kobiet Konserwatywnych, a zarazem radna PiS.

Zobacz też: Napisali list otwarty do prezydenta i radnych Poznania. "In vitro jest nie do przyjęcia"

4 razy więcej martwych płodów
Przeciwnicy podają argumenty, że in vitro powoduje 4 razy większą liczbę martwych urodzeń i dwa razy większą śmiertelność noworodków. Zapytaliśmy o opinię na ten temat prof. Sławomira Wołczyńskiego ze Szpitala Klinicznego w Białymstoku. To ta placówka wprowadziła in vitro w Polsce. Prof. Wołczyński był konsultantem samorządu w Częstochowie, która wprowadziła finansowanie programu in vitro.
- Nie wiem, skąd ci państwo wzięli takie dane - dziwi się profesor. - Śmiertelność okołoporodowa w tej chwili jest bardzo niska, zarówno gdy chodzi o urodzenia z in vitro, jak i ciąże spontaniczne.

Lekarz podaje też dane dotyczące wad wrodzonych, o których także mowa w liście. W przypadku in vitro 3,2 proc. dzieci rodzi się z wadami, w pozostałej części populacji to 2,9 procent.

- To dane sprzed jakiegoś czasu. W tej chwili mówi się o znacznym spadku występowania wad u dzieci z in vitro - dodaje profesor. - Skąd sygnatariusze listu wzięli swoje dane? Sądzę, że kieruje nimi ideologia. Znaleźli wyniki badań, które pasowały do ich tezy. Nie patrzą szerzej.

Marta Górna z ogólnopolskiego stowarzyszenia „Nasz Bocian” działającego na rzecz leczenia niepłodności mówi jeszcze ostrzej.

- List do władz Poznania jest żałosny. To manipulacja faktami - uważa Górna. - Można mówić o większej liczbie wad wrodzonych u dzieci z in vitro, ale nadal mówimy o ułamkach procent. Gdy się te ułamki pomnoży, wychodzi „cztery razy więcej” i robi to inne wrażenie. Jednak wciąż to marginalny problem.

Górna zaznacza też, że in vitro to metoda powszechnie stosowana na świecie, dzięki której urodziło się już ok. 6 mln dzieci. Gdyby ta populacja borykała się z rzeczywiście poważnymi wadami, już dawno zakazano by jej stosowania.

- Tylko w Polsce wzbudza ona tyle kontrowersji. Rzekomo z powodów medycznych, a tak naprawdę ideologicznych - dodaje.

Paweł Wosicki, jeden z pomysłodawców listu, nie przyjmuje tych argumentów. - Badania jasno pokazują, że to metoda niebezpieczna zarówno dla życia matki, jak i dziecka - mówi.
Zespół zaczął działać
Wysłanie otwartego listu do władz miasta akurat wczoraj, było nieprzypadkowe. Wczoraj rozpoczął działalność powołany przez radnych zespół ds. polityki prorodzinnej. Ma on za zadanie stworzenie programu na rzecz polepszenia sytuacji rodzin w Poznaniu. Chodzi o stworzenie lepszej opieki dla dzieci, utworzenie centrum inicjatyw prorodzinnych. Jednym z jego elementów ma być refundowanie in vitro dla par.

- Poznań powinien mieć ofertę zarówno dla środowisk konserwatywnych, jak i dla osób, które nie ideologizują tematu in vitro i chcą z niego skorzystać. Milcząca większość oczekuje racjonalnego podejścia do tematu - uważa szef klubu radnych PO Marek Sternalski.

Jak ocenia argumenty z listu otwartego? - Nie przekonują mnie. Nie pozwolę na zideologizowanie dyskusji w ramach zespołu. A to, że twórcy listu powołują się na badania medyczne? Zaraz mogę znaleźć badania, które prezentują wyniki wręcz przeciwne - mówi Sternalski.

Zobacz komentarz: Prymat instytucji to przeszłość
Nie cała Platforma jest jednak tego samego zdania. Wojciech Kręglewski jest przeciwny dofinansowaniu in vitro przez miasto. - To nie jest zadanie samorządu. Podzielam też szereg zastrzeżeń moralnych co do tej metody - mówi Kręglewski.

Radni podkreślają, że refundacją in vitro powinien nadal zajmować się rząd, a nie miejski samorząd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski