Zobacz komentowany artykuł: Wydział zarządzania kryzysowego pomaga w czasie burz
Z jednej strony bilans jest w sumie optymistyczny. Ludzie dostali pomoc, nie doszło do żadnej tragedii, choć dolne kondygnacje dwóch szpitali znalazły się pod wodą. sytuacja została opanowana. Straty materialne? Cóż - gwałtowne zjawiska atmosferyczne czasem je powodują. Z czasem wszystko jest do odrobienia.
A jednak mam pewien niedosyt. Nie mogę bowiem oprzeć się myśli, że działanie Centrum jest kolejnym dowodem na szczególną polską cechę - umiejętność radzenia sobie (graniczącą czasem z dokonywaniem cudów) wtedy, gdy jest trudno. Znacznie gorzej idzie nam zapobieganie kryzysom. Ich lwią część można przecież przewidzieć.
Niestety, burze, silne wiatry, gwałtowne deszcze, które jeszcze kilkanaście lat temu były rzadkością teraz są po prostu normalnym ryzykiem. I nie jest to tajemnicą dla nikogo. Wiadomo, że się zdarzą, wiadomo jakie mogą być ich skutki. Działając prewencyjnie wiele z nich można byłoby ograniczyć. Na przykład wycinając zawczasu spróchniałe, zbyt wysokie jak namiejskie warunki drzewa. Tyle, że póki nic się nie dzieje - działamy powoli i z oporami. A mnie marzy się Centrum Zapobiegania Kryzysom. Działające równie energicznie i wydajnie jak to, które kryzysem zarządza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?