- W trakcie wprawy było kilka niespodzianek ale się udało - mówił na spotkaniu 65-letni podróżnik, który urodził się w Swarzędzu. - Założyłem że przepłynę mniej kilometrów, ale miejscami prądy były tak silne, że nawet pięć dób kręciłem się w miejscu.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Aleksander Doba, słynny podróżnik w Poznaniu i Swarzędzu
Poznaniak płynie kajakiem przez Atlantyk
Szlak przez Atlantyk wiódł z Dakaru w Senegalu do brazylijskiego Acarau. Jedynym towarzyszem były krążące wokół ryby drapieżne (podróżnik mówi o nich hieny) i ptaki, które wlatując nawet tysiąc kilometrów w głąb morza odpoczywały na specjalnie zbudowanym, niezatapialnym kajaku.
- Nie miałem problemów z samotnością, wiedziałem na co się decyduje - podkreślał.
W trakcie wyprawy, podróżnik nie otrzymywał żadnej pomocy z zewnątrz. Wszystko płynęło razem z nim. Jadł żywność liofilizowaną (odwodnioną), a pił odsoloną wodę morską. W jaki sposób ją przygotowywał? Za pomocą elektrycznej odsalarki, którą zasilały baterie słoneczne.
Choć Aleksander Doba obecnie odpoczywa w Polsce, już planuje kolejną wyprawę. Tym razem "na celownik" bierze Pacyfik. Początek samotnej, kajakowej wyprawy w stronę wysp Galapagos zaplanował na styczeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?