Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwa świąteczna: Szkoły są otwarte, ale dzieci jest niewiele

Anna Jarmuż
Przerwa świąteczna: Szkoły są otwarte, ale dzieci jest niewiele
Przerwa świąteczna: Szkoły są otwarte, ale dzieci jest niewiele Paweł Miecznik
Szkoły mają zapewnić uczniom opiekę w czasie przerwy świątecznej - apeluje MEN. Poznańskie podstawówki działają, choć dzieci jest mało.

Warsztaty plastyczne, zajęcia na basenie oraz trening piłki ręcznej i siatkowej - tak spędzały wczorajszy dzień dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 29, które mimo przerwy świątecznej pojawiły się w szkole.

- Mamy program na każdy dzień. Na uczniów czekają jeszcze zajęcia muzyczne, spotkania z książką i filmem, a tuż przed sylwestrem warsztaty "Tanecznym krokiem w karnawał" - wylicza Sławomir Anioł, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 29. - Ponieważ jesteśmy szkołą sportową, uczniowie mają też treningi. Dzieci będą uczęszczać na zajęcia sportowe także w Wigilię.

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia otwarta jest większość poznańskich podstawówek. Nie oznacza to jednak, że szkoły pękają w szwach. W świetlicach można spotkać od kilku do kilkudziesięciu uczniów. Dla przykładu wczoraj w Szkole Podstawowej nr 11 na os. Wichrowe Wzgórze było kilkanaścioro dzieci. Podobnie będzie dzisiaj.

- To nie jest duża grupa, biorąc pod uwagę, że w szkole jest około 500 uczniów - mówi Marek Kmieciak, dyrektor "jedenastki".

Podobnie wygląda to w innych poznańskich podstawówkach. W Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego nr 2 w centrum obecnych było wczoraj 10 uczniów, a w Szkole Podstawowej nr 17 na os. B. Chrobrego - 6. Trochę więcej dzieci zapisanych jest do świetlicy po świętach oraz 2 i 5 stycznia.

- Wiemy, ile będzie dzieci, bo poprosiliśmy rodziców o złożenie deklaracji. Dzięki temu mogliśmy zaplanować, ilu nauczycieli będzie obecnych na dyżurach oraz ile zamówić obiadów - wyjaśnia Zbigniew Burkietowicz, dyrektor Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego nr 2.

Podobnie postąpiła większość poznańskich dyrektorów. Ich zdaniem to lepsze rozwiązanie niż czekać w szkole na dzieci, które pojawią się lub nie.
- W poprzednich latach to wychowawcy rozmawiali z rodzicami, czy będzie potrzebna opieka dla dziecka. Deklaracja miała formę ustną. Zdarzały się jednak sytuacje, że "zapisane" dziecko się nie pojawiało - mówi Alicja Kaliszewska, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 17.

Niektórzy z dyrektorów zaobserwowali, że dzieci jest w tym roku więcej niż o tej samej porze w poprzednich latach. Może to wynikać z akcji, której inicjatorką była minister edukacji narodowej. Joanna Kluzik-Rostkowska zaapelowała do rodziców, że mają oni prawo, by szkoły zajęły się ich dziećmi w czasie wolnym od zajęć. A ten jest w tym roku wyjątkowo długi. W przypadku większości szkół przerwa świąteczna rozpoczęła się 22 grudnia i potrwa do 6 stycznia. Temat wywołał poruszenie wśród nauczycieli.

- Nie boimy się pracy w okresie świątecznym i jesteśmy na to przygotowani - tłumaczy Sławomir Stancelewski, dyrektor SP nr 17. - O tej sprawie można było jednak poinformować wcześniej. To pozwoliłoby uniknąć zbędnych emocji. A tak, zamiast rozmawiać o sprawach ważnych dla oświaty, toczy się dyskusje na tematy drugorzędne.

Podobnego zdania są rodzice uczniów.

- Idea opieki nad dziećmi w czasie przerwy świątecznej jest jak najbardziej słuszna. W tym roku dni wolnych od zajęć jest wyjątkowo dużo. Nie każdy z rodziców może sobie pozwolić, by wziąć w pracy dwa tygodnie wolnego. Wielu pracuje także w Wigilie - stwierdza Jarosław Banachowicz, przewodniczący Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 34. - Takie kwestie powinno się jednak ustalać wcześniej, a nie dwa tygodnie przed świętami. Dzięki temu rodzice również mogliby sobie wszystko lepiej zaplanować. Poza tym ministerstwo pozostawiło wiele niedomówień, na przykład w jakich godzinach szkoły muszą zapewnić dziecku opiekę w Wigilię - do godziny 14 czy 17? O tym MEN już niestety nie mówi.

Świąteczne zamieszanie: Jak to się zaczęło?
Na początku grudnia minister edukacji przypomniała, że czas przerwy świątecznej to dni wolne od nauki dla uczniów, ale nie dni wolne od pracy dla nauczycieli.

Joanna Kluzik-Rostkowska zaapelowała też do rodziców, że jeżeli napotkają na jakiekolwiek problemy, mogą zawiadomić o tym MEN. Temat wywołał poruszenie. Nauczyciele poczuli się dotknięci formą, jakiej użyła minister. Jak podkreślali, od lat znają swoje obowiązki. Zachęcanie rodziców do donosów jest więc niepotrzebne. Wielu postanowiło też minister sprawdzić. Udział w wydarzeniu "Dzwonimy w Wigilię o godz. 13 do Pani Minister Kluzik-Rostkowskiej", które powstało na facebooku, zadeklarowało ok. 10 tys. osób. Ta obiecała, że będzie wtedy obecna... na czacie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski