- Ruszyły zapisy do lekarzy specjalistów na cały rok. Stoimy tu od 11, a po godzinie nadal jesteśmy na szarym końcu kolejki - mówi Ludwika Barszczewska. - Nie można zapisać się do lekarza zaraz po wizycie. Byłam u urologa w październiku, jest listopad i znowu muszę tutaj stać cały dzień. W ubiegłym roku było podobnie. Od kilku lat chodzę tutaj do kardiologa i tym razem boję się, że za chwilę zabraknie miejsc i będę musiała iść z wizytą prywatnie.
Pozostali niezadowoleni pacjenci dodają, że największym problemem jest dla nich brak kontaktu z przychodnią, do której nie można się dodzwonić, oraz konieczność długiego stania. - Niektórzy z nas mają chory kręgosłup, a muszą sterczeć na dworze przez pięć godzin, co mamy zrobić? Brać ze sobą krzesełka? - irytuje się pan Jerzy, mieszkaniec os. Piastowskiego.
Przychodnia zaczęła przyjmować pacjentów od 6 rano. Uruchomiono sześć stanowisk rejestracyjnych. Według pielęgniarek sytuacja w przychodni jest ciężka ze względu na dużą liczbę poradni specjalistycznych, w tym niezwykle rzadkich, takich jak neurochirurgia.
- Niektóre przychodnie mają dwa gabinety specjalistyczne, stąd kolejki są mniejsze. My mamy prawie 20 - tłumaczy Barbara Boch, pielęgniarka koordynująca. - Moim zdaniem ta kolejka jest trochę sztuczna. To, że zapisy ruszają dzisiaj, nie znaczy, że potem już ich nie będzie. Wręcz przeciwnie. Rozumiem osoby, które stoją, żeby zapisać się do kardiologa czy endokrynologa, tam miejsca mogą się wyczerpać w ciągu dwóch dni. Wszyscy inni specjaliści mają wolne terminy, nie ma powodu żeby przychodzić na zapisy dzisiaj.
Współpraca: MIKOŁAJ WOŹNIAK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?