Również od roku o udostępnienie dokumentów medycznych walczą pacjenci.
- Nikt się tego nie spodziewał. Tak się cieszyliśmy, że mamy blisko lekarza. Był pediatra, stomatolog, lekarz ogólny - wylicza Adam Grabowski, były pacjent przychodni. - Z dnia na dzień musieliśmy przepisać się do innych placówek, do lekarzy, którzy nas nie znali, a na dodatek nie mieli możliwości wglądu do historii chorób.
"Z dnia na dzień", bo o tym, że żaden lekarz z przychodni przy ulicy Rzeszowskiej nie przyjmie chorych, pacjenci dowiedzieli się z kartki, która zawisła na drzwiach placówki.
Przez długi cierpią pacjenci
Jak się okazuje, przyczyną całego zamieszania były długi, bo zarząd spółki Artefar nie płacił czynszu. Tym samym z powodu zadłużenia, placówka utraciła prawo do lokalu.
- Właścicielowi wypowiedziano umowę najmu i nie miał miejsca na dalsze udzielanie świadczeń zdrowotnych - potwierdza w rozmowie z "Głosem" Małgorzata Lipko z wielkopolskiego oddziału NFZ. Jak mówi, problemu już jednak nie ma, bo pacjenci przepisali się do innych placówek medycznych.
Zdania NFZ-u nie podzielają pacjenci. W kartotekach znajdowały się bowiem wrażliwe dane, które powinny być objęte szczególną ochroną. Dokumentacja zawierała między innymi: wyniki badań, historie chorób, informacje o nałogach, zdjęcia rentgenowskie i książeczki szczepień dzieci.
- Ucierpiał każdy pacjent, każdy chory. Przychodnia zostawiła nas na lodzie. Jak można powiedzieć, że problemu nie ma? - pyta Adam Grabowski, który usiłuje odzyskać dokumenty.
Pod okiem prokuratora
Przychodnia Artefar nadal widnieje w rejestrze Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Dlatego jeszcze 3 i 9 lipca 2014 roku do siedziby spółki wysłano pouczenia, by zarząd złożył wniosek o wykreślenie go z listy podmiotów wykonujących działalność leczniczą oraz udzielił pełnej informacji o miejscu przechowywania dokumentacji medycznej. Ze względu na brak odpowiedzi:
- 16 lipca 2014 roku przeprowadzono kontrolę doraźną, jednak placówka była zamknięta i kontrolerzy nie mogli wejść do środka. Z kolei 11 września o sprawie zawiadomiono Prokuraturę Rejonową w Poznaniu - wyjaśnia Anna Czuchra z Biura Prasowego Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Do chwili obecnej prowadzone jest postępowanie przygotowawcze.
- Do tej pory w ramach przedmiotowego postępowania uzyskaliśmy informacje o miejscu zamieszkania prezesa zarządu. Wysłana na ten adres korespondencja nie została jednak przez niego odebrana - dodaje Anna Czuchra. Jak mówi, w związku z tym nie można określić, kiedy problem zostanie rozwiązany, a wydanie kartotek zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli podmiotu leczniczego.
Lekarze czekają na zmiany
O tym, że pacjenci zostali postawieni w trudnej sytuacji, przekonani są również lekarze. Ich zdaniem, takie sytuacje są niedopuszczalne:
- W momencie, kiedy podmiot leczniczy przestaje działać, pacjenci powinni mieć prawo skserować swoje kartoteki, a przynajmniej ostatnie pięć lat - przekonuje Bożena Janicka, lekarz ogólny. - Bardzo ważne jest zapewnienie chorym ciągłości leczenia.
Kiedy przychodnia na Strzeszynie została zamknięta, Adam Grabowski (pacjent) ciężko chorował.
- Po wyjściu ze szpitala trudno mi było zdobyć od innego lekarza receptę na podstawowe leki - ubolewa mężczyzna.
Jak mówi doktor Janicka, pacjent powinien mieć czas na wybór nowego medyka. - Chorym z przychodni na Strzeszynie to prawo odebrano - przekonuje.
Zawarte w kartotekach informacje o stanie zdrowia pacjentów podlegają zaostrzonemu rygorowi ochrony prawnej oraz tajemnicy zawodowej. Mimo to, tak naprawdę nie wiadomo, kto w momencie nagłego zamknięcia placówki powinien "zaopiekować się" dokumentami. - Na ustawę, która wyprostuje przepisy dotyczące archiwizowania i zabezpieczenia dokumentacji medycznej czekam od 2009 roku - przyznaje Bożena Janicka. - Najwyższy czas to jasno określić - dodaje.
Mimo licznych prób z prezesem zarządu spółki Artefar nie udało nam się skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?