Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przypatruję się poznańskiej debacie o Warcie z niekłamaną satysfakcją. Warto o tym mówić i myśleć!

Krzysztof Mączkowski
Krzysztof Mączkowski radny w latach 1998-2010
Krzysztof Mączkowski radny w latach 1998-2010 archiwum
Gdy w 2004 r. organizowałem pierwszą Debatę Warciańską na Sali Białej Urzędu Miasta Poznania, zabrakło miejsc. I tak jest do dzisiaj, gdziekolwiek i ktokolwiek dyskusję o Warcie i jej zagospodarowaniu w mieście organizuje. Z drugiej strony obserwuję niebezpieczną tendencję do sprowadzania debaty o zagospodarowaniu Warty jedynie do wymiaru zabudowywania jej miejskich nabrzeży. A nie o to chyba wyłącznie chodzi…

Rozpoczynając debatę o Warcie w mieście chciałem wywołać efekt zainteresowania różnorodnymi formami zagospodarowania jej miejskiego odcinka. Poza zabudową mieszkaniową i biurową, gdzie się da, warto pomyśleć również o tym, by obszar nadwarciański stanowił ciekawostkę turystyczną. Czyli przyciągał zainteresowanych spacerami, napiciem się kawy i odpoczynkiem.

Dziś mamy do czynienia z taką oto sytuacją, że ciekawym punktowym obszarem zwiedzania jest Stary Rynek, potem "skokowo" przenosimy się na Ostrów Tumski, a potem znowu "skokowo" nad Maltę. Turystycznie Warta pomiędzy tymi obiektami nie istnieje. Istnieje więc wyzwanie, by Wartę ustanowić swego rodzaju "łącznikiem" między obecnymi atrakcjami, który z czasem stanie się samodzielnym "bytem rekreacyjnym".

Czas więc na to, by myśleć o miejscach, gdzie mogą powstać kawiarenki nadwarciańskie czy bulwary nadrzeczne, po których ludzie będą mogli spacerować ze Starego Rynku wzdłuż Warty na Ostrów, a stamtąd poprzez Wartę (np. mostem) przez Śródkę nad Maltę. Powstanie ciekawy szlak turystyczny. Szlak, który może stanowić nową - obok Starego Rynku czy Starego Browaru - atrakcję turystyczną naszego miasta.

Innym problemem jest charakter obiektów powstających nad Wartą. Szkoda, że na terenie starego portu powstało zamknięte osiedle mieszkaniowe. Jestem (byłem) zwolennikiem odbudowy charakteru portowego tej części Miasta - myślałem o budowie swoistej "dzielnicy portowej": motelu, hotelu, małej stanicy kajakowo--żeglarskiej, sieci sklepów (wędkarskich, żeglarskich, sportowych itp.) i usług związanych z wodą, restauracji, kawiarenek, pubów. Wiadomo, że faktyczny port przeładunkowy tam nie powstanie, ale można było odtworzyć pewną portową atmosferę.

W powiązaniu z jakimś ciekawym pomysłem na Starą Rzeźnię, ta część Poznania byłaby "nowym centrum turystyczno-rekreacyjnym". Byłaby to nowa "kotwica", która poszerzyłaby strefę zainteresowania turystycznego w Poznaniu, która "wyciągnęłaby" turystów poza Stary Rynek. Niestety, powstało bezsensowne w tym miejscu osiedle, odgrodzone od reszty miasta.

Straciliśmy w Poznaniu kolejną okazję na ciekawe miejsce. Warto jednak, by o Warcie w mieście myśleć całościowo. Nie skupiać się tylko i wyłącznie na centralnym fragmencie rzeki, ale sięgać koncepcjami znacznie dalej. Ciekawostką poznańskiego odcinka Warty jest bowiem jej strefowość. Odcinek pomiędzy Mostem Królowej Jadwigi a mostem kolejowym przy EC Garbary, jest najbardziej "miejski". Prosi się wręcz o rozsądne zagospodarowanie turystyczno-
-rekreacyjne. Mogłyby w tym miejscu - nawet na terenach zalewowych - powstać restauracyjki, puby i kawiarnie pod wolnym niebem, w formie ogródków.
Mogłyby nawet powstać asfaltowe alejki spacerowe. Czasowe zalewania tych terenów nie powodowałyby żadnych strat, bo lekkie konstrukcje można by przecież przenosić i montować ponownie po opadnięciu wody.

Obszary między mostami Królowej Jadwigi a mostem ul. Hetmańskiej z jednej strony oraz między mostem kolejowym na Garbarach i ul. Gdyńską z drugiej to miejsca dla wspaniałych warunków spacerowych, budowy alejek i szlaków. Warta przy osiedlach ratajskich - poprzez obfite zadrzewienia - też stanowi oryginalne miejsce spacerowe. Warta widziana z perspektywy Szeląga to miejsce niezwykłe. Rozlewająca się i zakręcająca w tym miejscu rzeka tworzy niezwykłe wrażenia widokowe.

Warta w najbardziej peryferyjnych fragmentach miasta, poza mostami na Gdyńskiej i poniżej ul. Hetmańskiej - to miejsca niezagospodarowane, które mogą pozostać miejscem penetracji przyrodniczej. Miejscem niezwykłym jest również Warta na wysokości Ostrowa Tumskiego. W tym miejscu - powszechnie kojarzonym z katedrą i siedzibą archidiecezji poznańskiej - znajdują się obiekty EC Garbary w grupie Dalkia, która chce wycofać się z tego miejsca.

Pod koniec mojej obecności w Radzie Miasta udało się, wywołując plan miejscowy, uratować Ostrów Tumski przed przeznaczeniem na składnicę przemysłową. Cały ten obszar może być zagospodarowany promiejsko z uwzględnieniem i uhonorowaniem obecnego sakralnego - szerzej kulturowego - charakteru. Jednym z pomysłów jest stworzenie tu miasteczka akademickiego z centralną biblioteką, innym przeznaczenie dla rozwoju kultury - na terenie obecnej Dalkii jest stara hala, która mająca idealną akustykę mogłaby stać się salą koncertową i centrum kulturalnym, a niektóre sąsiadujące budynki mogłyby być akademikami lub hotelami.

Czas chyba jednak powoli kończyć debatę, a zacząć podejmować decyzje. Jedną z pierwszych była budowa kompleksu akademickiego Politechniki Poznańskiej nad Wartą. Kolejnym wydaje się bardzo zaawansowana, ciekawa, koncepcja budowy Portowa, nowej dzielnicy dla Poznania, usytuowanej na terenie dawnego portu na Starołęce. Rzecz w tym, by debatując o Warcie w mieście, nie skupiać się jedynie na propozycjach budowy osiedli mieszkaniowych, a wskazywać - i realizować! - obiekty powszechnie dostępne.

Cały czas marzę o tym, by Poznaniacy uświadomili sobie bardziej niż dotąd obecność Warty w mieście. Są pierwsze jaskółki zmiany atmosfery wokół Warty - pomaga w tym piękny most Rocha, wskazywany kampus Politechniki Poznańskiej, który ma łączyć funkcje uczelniane i funkcje miejskie, coraz częściej Poznaniacy traktują propozycje inwestowania nad Wartą jako ciekawy pomysł, a nie zbyteczne gadanie o niczym.

Jeszcze jedna sprawa: stateczek na Warcie. Była to - przypomnijmy - własność gminy Sieraków podarowana jej przez wojewodę poznańskiego Włodzimierza Łęckiego.

Uważałem, że powinniśmy jako miasto ten stateczek od Sierakowa wykupić i wprowadzić w życie program turystyki wodnej (z jego użyciem) w powiązaniu z innymi gminami. Stało się inaczej. Został niestety sprzedany gdzieś na Pomorze…

Krzysztof Mączkowski radny w latach 1998-2010

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski