Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyrodnik i naukowiec w świecie płazów

Marek Weiss
Wielki autorytet, a przy tym wyjątkowo ciepły człowiek, bardzo życzliwie nastawiony do świata i ludzi. Tak wspominają profesora Leszka Bergera jego znajomi, przyjaciele i współpracownicy.

Znany i ceniony na całym świecie badacz i specjalista w dziedzinie płazów i gadów urodził się w Lewkowcu i przez całe życie związany był z regionem ostrowskim, choć na stałe mieszkał w Poznaniu. Przez wiele lat w Jaskółkach prowadził naukową hodowlę żab.

- Mogę się o nim wypowiadać tylko w samych superlatywach - mówi prof. dr hab. Piotr Tryjanowski, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Ceniłem w nim, że zawsze był otwarty na współpracę z młodymi ludźmi. Nie wahał się młodszych od siebie pytać o radę i pomoc, co jest dość rzadkie w tym światku. Jeszcze dwa dni przed śmiercią napisał do mnie e-maila z prośbą o konsultacje statystyczne. Współpracowałem z nim naukowo bardzo dużo w ostatnim czasie.

Profesor Tryjanowski z sentymentem wspomina swoje wizyty w Jaskółkach. Gospodarz z żoną zawsze częstowali gości ciastem drożdżowym domowej roboty. Panowała tam tak ciepła i rodzinna atmosfera, że nikomu nie chciało się stamtąd wyjeżdżać.

- Przywoziłem tam wiele osób z zagranicy i profesor bez problemu się z nimi porozumiewał. Dla mnie było niesamowite, że nauczył się języka angielskiego około 50 roku życia i bardzo dobrze nim władał. Ludzie, którzy mieli okazję się z nim spotkać podkreślali jego niesamowicie otwartą głowę. Nie krępował się wypożyczać swoich opracowań i materiałów. Dawał je studentom, a nawet chodził za nimi i mówił ,,zainteresuj się tymi żabami, bo tutaj leży przyszła Nagroda Nobla'' - dodaje profesor Tryjanowski.

Profesor dr hab. Leszek Berger w roku 1947 zdał egzaminy maturalne w I Państwowym Gimnazjum i Liceum Męskim w Ostrowie (obecnie I LO). Następnie studiował na Uniwersytecie Poznańskim. Zanim został profesorem przechodził kolejne etapy kariery naukowej. Pracę magisterską i doktorat pisał o mięczakach. Było to w latach 50., a do swojej dyspozycji miał jedynie rower. Nie tylko o samochodzie Leszek Berger mógł wtedy pomarzyć. Nieosiągalnym dobrem były też kalosze, więc szukając płazów brodził w wodzie na bosaka. Problemy materialne nie zniechęciły go jednak do pracy. Habilitację robił z systematyki żab. Tutaj miał już mocno pod górkę.

- Panowało powszechne przekonanie, że wszystkie żaby, które są zielone i skaczą do wody należą do jednego gatunku ,,rana esculenta''. Zabrałem się do tego i szybko udowodniłem, że w Polsce żyją trzy gatunki żab zielonych. Dwa uniwersytety odrzuciły moją habilitację twierdząc, że to co piszę jest nieprawdą. Przeważyła dopiero odwaga profesora Węgorka, rektora Akademii Rolniczej w Poznaniu. Ostatecznie uznano moje odkrycie w 1974 roku - mówił Leszek Berger.

Przez całe swoje zawodowe życie był pracownikiem Zakładu Badań Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu. W 1981 r. otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1990 r. - profesora zwyczajnego. Pozostawił po sobie wielki dorobek naukowy. Miał ponad 120 publikacji. Był także współautorem wielu opracowań. Pod wpływem jego odkryć zoologowie na całym świecie rozpoczęli intensywne badania nad żabami zielonymi, co w konsekwencji doprowadziło do odkrycia nowych gatunków. W ostatnich latach jego pracy naukowej wokół jego osoby zrobiło się znów głośno. A to za sprawą białych żab, które przyszły na świat w Jaskółkach. Zjawisko przyrodnicze tyleż ciekawe, co trudne do wytłumaczenia. Dzień, w którym jego oczom ukazały się żabie albinosy z czerwonymi oczami należał do najpiękniejszych w jego życiu. Stało się to jakby mimochodem, kiedy zamierzał już zlikwidować hodowlę i włożył wszystkie żaby do jednego basenu. Żaby same się skrzyżowały, wzbudzając sensację na całym świecie.

Berger starał się popularyzować wiedzę. Często mówił, że w edukacji nie jest najistotniejsze, aby zapamiętać nazwy gatunków. Ważne, by ludzie wiedzieli, że dane zwierzę jest bardzo pożyteczna w środowisku, że bez niej jako społeczeństwo, cywilizacja możemy stracić bardzo wiele. Na cześć profesora Leszka Bergera jeden z gatunków żab zielonych żyjących na Półwyspie Apenińskim i we Francji nazwano na cześć profesora Rana Bergerii.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski