Najgorzej jest w domach położonych kilkadziesiąt, kilkaset metrów od składowiska odpadów w Przysiece Polskiej. Smród, hałas dający się we znaki zwłaszcza nocą i pożary, wraz z którymi ulatuje w powietrze pół tablicy Mendelejewa - to niemal codzienność mieszkających tam ludzi.
Zobacz zdjęcia z protestu:
Mieszkańcy Przysieki Polskiej nie chcą czekać z założonymi rękoma, więc wyszli na ulicę i rozpoczęli protest
O Przysiece Polskiej zrobiło się głośno po ostatnim dużym pożarze, który wybuchł 27 czerwca tego roku. Sytuacją zainteresowały się władze, przyjechała telewizja. Od tego czasu sprawa jednak przycichła. Postępowania w urzędach oraz instytucjach kontrolnych ciągną się niemiłosiernie, a ludzie czekają. Ostatnio jednak zdecydowali, że nie będą czekać z założonymi rękoma, że świat znów musi usłyszeć o ich problemie i wyszli na ulicę.
Protest mieszkańców Przysieki Polskiej
We wtorek, 12 października 2021 r. od 7.30 mieszkańcy Przysieki Polskiej zablokowali skrzyżowanie ulicy Bruszczewskiej i Przemysłowej w swojej wsi, by tiry z odpadami nie mogły wyjechać ani dojechać do składowiska. Kiedy okazało się, że samochody korzystają z polnej drogi, także tam ludzie zaczęli spacerować z transparentami w rękach.
- Będziemy tak chodzić nawet cały dzień, zmieniając się co jakiś czas - deklarowała Karina Skrzypczak, inicjatorka protestu. - Mamy dość smrodu, hałasu i ciągłej obawy przed pożarami. Tam bez przerwy coś się dymi. Marszałek wnosił do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o wydanie decyzji w sprawie wstrzymania działalności zakładu, by nie trafiały tam kolejne odpady, ale tej decyzji ciągle nie ma
- mówiła.
Burmistrz Śmigla i jej zastępca wspierają protestujących mieszkańców Przysieki Polskiej
Mieszkańców Przysieki Polskiej do firmy Polcopper zniechęciła także postawa jej przedstawiciela, który pojawił się na zorganizowanym niedawno zebraniu wiejskim. Oni przez dwie godziny mówili o uciążliwościach jakie niesie za sobą składowisko. Przedstawiciel firmy nie odezwał się ani razu.
- Poczuliśmy się zignorowani - przyznaje Karina Skrzypczak.
We wtorkowym proteście udział wzięli także przedstawiciele samorządu Śmigla. Była burmistrz Małgorzata Adamczak i jej zastępca Marcin Jurga.
- Zależy nam na bezpieczeństwie mieszkańców, dlatego wspieramy ten protest - podkreślał Marcin Jurga. - Nie chodzi oczywiście o zamknięcie zakładu, bo działalność gospodarcza jest niezwykle ważna, ale nie może się ona wiązać z zagrożeniem dla ludzi - dodał.
Samorząd Śmigla niewiele w sprawie składowiska może zrobić, ale rozsyła pisma do osób i instytucji uprawnionych do działania w tej sprawie i podejmowania decyzji, a także do przedstawicieli rządu oraz parlamentarzystów.
Badania gleby i wody w Przysiece Polskiej - wielokrotnie przekroczone dopuszczalne normy szkodliwych pierwiastków
Na zlecenie władz gminy przeprowadzone zostało także badanie gleby i wody w pobliżu składowiska. Mieszkańcy sami musieli sprawdzić, co oznaczają wyniki przesłane przez WIOŚ. Byli przerażeni, kiedy zorientowali się, że dopuszczalne normy zawartości szkodliwych pierwiastków są wielokrotnie przekroczone.
Jak sami podkreślają, nie chcą nikomu zabierać chleba, ale domagają się, by zakład podjął działania zmierzające do ograniczenia hałasu, smrodu i pożarów.
Od ostatniego dużego pożaru składowiska, który przez kilka dni gasiło około 300 strażaków, straż interweniowała w Przysiece Polskiej raz.
- Paliły się odpady w kontenerze, ale pożar został ugaszony przez pracowników przed przybyciem strażaków
- informuje Dawid Kryś z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie.
Sami mieszkańcy mówią jednak, że nad składowiskiem często unosi się dym. Małe pożary pracownicy są w stanie ugasić sami, bo dysponują potrzebnym do tego sprzętem.
Prezes firmy Polcopper odpowiada na interwencję władz gminy Śmigiel
Jak na protesty mieszkańców i monity samorządu reaguje firma Polcopper? Pod koniec września do urzędu gminy wpłynęło pismo podpisane przez prezesa firmy Piotra Rusieckiego.
- Uciążliwości (zapachowe - przyp. red), które mogą powodować pewien dyskomfort wśród mieszkańców gminy stanowią pewną kategorię subiektywną, nie zaś prawną. (...) Pragniemy zapewnić, że podejmujemy wszelkie możliwe działania mające na celu ograniczenie powyższych uciążliwości, zwracając jednak uwagę, że w przypadku działalności polegającej na zbieraniu odpadów nie da się całkowicie wyeliminować emisji hałasu
- czytamy w piśmie z 29 września.
Źródło: Ludzie mówią o hałasie, smrodzie i pożarach. Mają dość i wyszli na ulicę
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?