Platforma Obywatelska zapowiadała likwidację Senatu, zniesienie immunitetu poselskiego, zaprzestanie finansowania partii z budżetu państwa, wprowadzenie podatku liniowego, ustanowienie okręgów jednomandatowych, głęboką reformę KRUS. I co?
Żadna z tych obietnic nie zostanie zrealizowana, bo... nie zgadza się na to koalicjant, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe. Politycy PO mogą więc rozkładać ręce i powtarzać: "my chcemy dobrze, ale ci uparci ludowcy...". To bardzo wygodne usprawiedliwienie dla wszelkich zaniechań, wpadek i kompromitacji, które - zauważmy - od lat jest wykorzystywane przez kolejne ugrupowania rządzące.
SLD brak śmiałych reform oraz zawłaszczanie urzędów publicznych tłumaczył postawą współrządzących PSL-owców, AWS odpowiedzialność za bałagan w państwie i społeczną nieczułość władzy zrzucała na liberałów z koalicyjnej Unii Wolności, a PiS winą za konflikty i "księżycowe" pomysły ministrów obarczało przystawki, czyli Ligę Polskich Rodzin i Samoobronę.
Najdziwniejsze, że szkolne wymówki w myśl zasady "to nie ja, to kolega" ciągle są w polityce skuteczne, co pokazują dzieje koalicjantów. Unia Wolności w latach 90. była jedną z czołowych partii, nadawała ton polskiej transformacji ustrojowej, a dziś jej znani działacze pałętają się po obrzeżach sceny politycznej.
Roman Giertych i Andrzej Lepper wraz ze swoimi ugrupowaniami jeszcze niedawno trzęśli Polską, a teraz są już tylko politycznymi dinozaurami. Wygląda na to, że podobny los może spotkać PSL, które w sondażach nie przekracza już progu wyborczego. Widać PO też musi mieć swoją przystawkę do zjedzenia...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?