- Składamy pisma, bronimy się, ale jeszcze żadna spółdzielnia w Polsce nie dostała pozytywnej odpowiedzi - mówi Iwona Gorońska, prezes "Społem" GSS. Teraz wszystkim barom mlecznym w Poznaniu grozi upadek.
Czytaj: Większy podatek i wyższe ceny w restauracjach oraz barach
Od 1 kwietnia obowiązuje nowe rozporządzenie resortu finansów. Według wytycznych ministra Mateusza Szczurka potrawy w barach znowu można przyprawiać majerankiem, cynamonem oraz pieprzem. Tych produktów zabrakło na wcześniejszej "legendarnej" liście ministerstwa. Jak mówi Iwona Gorońska, rozporządzenie powstało w wyniku wielu konsultacji. - Chcieliśmy, żeby dokument nie pozostawiał żadnych wątpliwości zarówno dla kontrolujących, jak i kontrolowanych - tłumaczy prezes "Społem". Efekt? Pojawiły się kolejne niedomówienia i absurdy. Jak wyjaśniają przedsiębiorcy, dotacja na pierogi ruskie będzie przyznana, jeśli osobno bonowane będzie danie, a osobno okrasa. - Nie można ani gotować na mięsie, ani dodawać tłuszczu zwierzęcego - wyjaśnia Iwona Gorońska. W związku z tym zupa fasolowa będzie podawana bez kiełbasy, a skwarki pojawią się na paragonie jako osobne danie.
O "kuriozalnych" przepisach resortu mówią też poznańscy politycy. - Bary mleczne były, są i muszą być. Rząd powinien je dotować - twierdzi Maciej Banaszak, poseł SLD. Jak mówi, przedsiębiorcy nie popełnili przestępstwa, dodając do potraw majeranek, bo urzędnicy respektowali te przepisy przez lata. Zapytany o sytuację "Społem", mówi: - Mam nadzieję, że nie dojdzie do egzekucji tych należności. W poznańskich barach można spotkać nie tylko studentów i rencistów, ale też inne osoby, które lubią smacznie i tanio zjeść.
Przez nagonkę urzędników, "Społem" już od roku nie pobiera rządowych dotacji. Jednak, jak mówią przedsiębiorcy, kiedy kontrola nie może "doczepić się" do państwowych pieniędzy, znajdzie inny powód. - Od teraz tylko lokale, które pobierają dotację, mogą mieć szyld baru mlecznego - żali się prezes Gorońska. Co zrobi kontrola, sprawdzając jedyne bary mleczne w Poznaniu, które nie chcą państwowych pieniędzy? Izba Skarbowa w Poznaniu, gdzie toczy się postępowanie, nabrała wody w usta. - Przepisy o tajemnicy skarbowej nie pozwalają administracji podatkowej na wypowiadanie się co do szczegółów konkretnych spraw podatnika. Postępowanie trwa, trudno mówić o możliwych rozstrzygnięciach, gdy jeszcze nie zapadły - mówi Małgorzata Spychała-Szuszczyńska, rzecznik izby.
Milion zł kary w Słupsku
Poznański "Społem" nie jest jedyną firmą, na którą fiskus nałożył karę za doprawianie jedzenia. Milion złotych grzywny musi zapłacić bar mleczny "Poranek" w Słupsku.
Po kontroli urzędników firma musi oddać dotacje za lata 2008-2011. Jak się okazało, przez cztery lata w lokalu dodawano sól do twarożku i boczek do jajecznicy. Urzędnicy stwierdzili, że nie możemy łączyć dotowanych produktów, jak jajka, twaróg, mleko, mąka z przyprawami i mięsem, na które dotacji nie ma. "Społem" odwołało się od tych decyzji do ministerstwa, złożyło doniesienie na naczelnika i dyrektora izby skarbowej do prokuratury i wniosek o kasację decyzji do NSA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?