Jeszcze w połowie tygodnia dyrektor Caritas Archidiecezji Poznańskiej zapewniał, że w sprawie nie ma nic nowego.
- Projekt umowy jest gotowy, przesłaliśmy go w piątek do Caritasu - mówi Magdalena Gościńska, rzecznik ZKZL. - Czekamy na ewentualne uwagi, czy propozycje zmian w ostatecznej wersji dokumentu.
Zobacz: Poznań: Przytulisko dla bezdomnych zakotwiczy w "Przystani"?
Ogrzewalnia ma powstać przy Krańcowej - na peryferiach osiedla Warszawskie-Pomet-Maltańskie, tuż przy granicy z osiedlem Główna.
- Przez pięć lat walczyliśmy z bezdomnymi. Teraz zacznie się wszystko od nowa - twierdzi Janina Paprzycka, przewodnicząca RO Warszawskie-Pomet-Maltańskie. - Boimy się. Przecież przytulisko miało powstać w okolicy Dworca Głównego. Tam w tej sprawie były konsultacje. Tutaj działa się przez zaskoczenie.
Panie Teresa i Maria o przytulisku nic nie słyszały. Mieszkają w centrum os. Warszawskiego. Tutaj, jak mówią, bezdomni nie rzucają się w oczy.
- Dwa lata temu przyszedł taki jeden, ale ja pieniędzy nie daję - zaznacza właściciel warzywniaka na os. Warszawskim. - Zaproponowałem mu jabłko, banana i więcej nie przyszedł.
Sprawdź: Poznań: Przytulisko dla bezdomnych - tak. Ale nie przy ul. Śniadeckich
- Bo faktycznie to będzie bardziej problem Głównej niż Warszawskiego - mówi Michał Grześ, radny miejski i osiedlowy. - Oni nie będą iść z Warszawskiej do przytuliska na Krańcową, pojadą przez Główną, autobusami, bo stamtąd do przytuliska będzie bliżej.
- I będą wysiadać przy szkole podstawowej i gimnazjum, ewentualnie przystanek dalej - martwi się Ludwik Troiński z Rady Osiedla Główna.
Ekspedientka ze sklepu "Krecik" przy ul. Głównej twierdzi, że bezdomni z "Przystani" są grzeczni, a nawet pomocni. - Nie zaczepiają klientów, nie żebrzą, ale oni nie chodzą pijani - mówi kobieta. - Jak się pojawią tacy na rauszu, będzie niefajnie.
Pani Iwona od 50 lat mieszka na Głównej. Mówi, że to dzielnica cudów. - Teraz stoją przed każdym sklepem i chcą a to złotówkę, a to dwa złote - twierdzi pani Iwona. - Jak będą przyjeżdżać spać do tej ogrzewalni, to człowiek już całkiem ze strachu nie wyjdzie na ulicę.
Także Zbigniew Klimczak z ul. Średniej jest przeciwny przytulisku. - Z moich podatków będą brać na to pieniądze - oburza się Z. Klimczak. - Przecież to zdrowe chłopy, piją, nie pracują, a potem chodzą i proszą "daj pan piątaka". Jak proponuję, że kupię bułkę, to nie chcą. Wolą pieniądze. Wątpię, by Główna zgodziła się na przytulisko.
- Nie odpuścimy. Mamy tu bloki socjalne, spalarnię śmieci, sortownię i gratowisko, teraz jeszcze dokłada się przytulisko - mówi Ludwik Troiński. I on, i Janina Paprzycka są oburzeni, że - inaczej niż w przypadku Łazarza - nikt nie konsultował decyzji z mieszkańcami ani warszawskiego, ani Głównej.
- Może prezydent traktuje wyborców wybiórczo - komentuje radny Mariusz Wiśniewski.
- Solidaryzujemy się z Główną - zaznacza M. Grześ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?