Zakażone stado 11 tysięcy kaczek zostało uśpione i poddane utylizacji, a całe gospodarstwo gruntownie zdezynfekowane. Niestety, zlikwidowane musiało zostać także znajdujące w odległości około 30 metrów stado liczące ponad 26.700 brojlerów. Wkrótce potem następne, trzecie już ognisko ptasiej grypy stwierdzono w miejscowości Chlewo (gmina Grabów nad Prosną). Tam z kolei uśpiono i wywieziono do utylizacji 9200 dwutygodniowych kaczek i 10.000 kaczek pięciotygodniowych. Także i w tym gospodarstwie przeprowadzono mycie, czyszczenie i dezynfekcję.
W promieniu 3 km od obu ognisk wyznaczono okręg zapowietrzony, a w promieniu 10 kilometrów - okręg zagrożony. Oba są pod szczególnym nadzorem weterynaryjnym. Ten drugi obejmuje m.in. wioski położone na południu powiatu ostrowskiego.
- Wykryty wirus H5N8 jest nieszkodliwy dla ludzi
- podkreśla powiatowy lekarz weterynarii w Ostrzeszowie Krzysztof Lamek, który apeluje o zachowanie pełnej bioasekuracji wszędzie tam, gdzie trzymany jest drób. Konieczne jest umieszczenie przed wszystkimi zagrodami mat nawilżonych środkiem dezynfekcyjnym oraz naczyń do mycia rąk. Drób powinien pozostawać w zamknięciu.
Tablice informacyjne oraz maty zostały rozmieszczone przy drogach wjazdowych i wyjazdowych z okręgu zapowietrzonego. Kierowcy proszeni są o zwalnianie przed wjazdem na maty do 5 km/h. Szczególne środki ostrożności będą utrzymywane przez 30 dni.
Producenci rolni, którzy na obszarze zapowietrzonym lub zagrożonym hodują drób mogą skorzystać ze wsparcia Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wnioski o pomoc finansową należy składać w biurze powiatowym ARiMR do 28 lutego. Formularze dostępne są na stronie internetowej Agencji oraz w jej biurach.
W miniony poniedziałek strach padł na hodowców drobiu w gminie Żelazków w powiecie kaliskim. W miejscowości Czartki, na fermie hodowlanej liczącej 4 tys. sztuk drobiu padło 1 500 kaczek. Podejrzewano, że to wirus ptasiej grypy. Do pracy niezwłocznie przystąpiły służby weterynaryjne.
- W poniedziałek o godz. 15.15 pracownik Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Kaliszu otrzymał informację o masowym padnięciu kaczek. W ciągu godziny udaliśmy się na miejsce, dokonaliśmy sekcji zwierząt i lustracji pozostałego stada. U zwierząt stwierdziliśmy nadmierne osłabienie, zapalenie spojówek, zaczerwienienie dzioba i błon między palcami. Zostały pobrane do badań narządy wewnętrzne i wymazy z jamy ustno - gardłowej oraz kloaki - poinformowała Joanna Kokot-Ciszewska, powiatowy lekarz weterynarii w Kaliszu.
ZOBACZ TEŻ: Ptasia grypa wykryta pod Poznaniem
Pobrane próbki zostały przetransportowane do PIW w Puławach, gdzie we wtorek od rana zostały poddane badaniom. W Czartkach służby weterynaryjne analizowały, jaką drogą wirus, od którego padło 1500 sztuk drobiu, przeniknął na fermę. Jedną z przyczyn mogła być obecność osób z powiatu ostrowskiego, zajmujących się obcinaniem pazurów u kaczek. Drugą hipotetyczną przyczyną zakażenia stada mogła być obecność dzikich ptaków na stawach znajdujących się w odległości około 100 m od zabudowań z kaczkami. Dzikie ptaki są nosicielami wirusa, choć same nie chorują.
W sytuacji zagrożenia wicestarosta kaliski Jan Adam Kłysz po konsultacji z powiatowym lekarzem weterynarii zwołał nadzwyczajne posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Omawiano na nim konieczne działania jakie należałoby podjąć, gdyby badania potwierdziły, że 1500 kaczek padło z powodu ptasiej grypy.
Rozprzestrzenianiem się wirusa byłyby zagrożone powiaty kaliski i pleszewski a także Kalisz. Według obowiązujących przepisów strefa zagrożenia objęłaby miejscowości w tych trzech powiatach. Natomiast strefa zapowietrzenia dotyczyłaby tylko gminy Żelazków.
Nic dziwnego, że we wtorek od rana z wielkim niepokojem oczekiwano w starostwie na wyniki badania próbek przekazanych do PIW w Puławach. Na szczęście o godz. 15.30 nadeszła z Puław pocieszająca odpowiedź. Wynik badania próbek okazał się ujemny. Wykluczono obecność wirusa ptasiej grypy H5N8, a więc nie wykryto ognisk choroby zwalczanej z urzędu. Dla właściciela fermy oznacza to, że nie otrzyma odszkodowania.
Hodowca, chcąc ratować ptaki, musi sam wezwać lekarza, który postawi diagnozę i zaoordynuje leczenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?