Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PTPS: Słabo zagrywały, prawie nie blokowały i nie miały siły rażenia

Radosław Patroniak
Monika Martałek zdobyła w meczu przeciwko sopociankom sześć punktów
Monika Martałek zdobyła w meczu przeciwko sopociankom sześć punktów Fot. Wiesław Szmagaj
Siatkarki PTPS mogły w sobotę nie tylko wygrać, ale nawet wyprzedzić w tabeli OrlenLigi mistrzynie Polski z Sopotu. Apetyty na skok w tabeli potwierdziły się tylko w pierwszym secie. Potem rywalki udzieliły srogiej lekcji podopiecznym trenera Mirosława Zawieracza.

W partii otwarcia miejscowym nie zabrakło determinacji i kończącego ataku. W decydującym momencie dobrze spisała się pilska młodzież, bo najpierw sprytnie kiwnęła Emilia Kajzer, a chwilę później do błędu i przejścia kąśliwą zagrywką zmusiła sopocianki Daria Paszek.

- O ile przed meczem deklarowałyśmy chęć walki o czwórkę, o tyle pokazałyśmy, że nas na to stać jedynie w pierwszym secie. Nie zagrałyśmy blokiem i wynik 2:18 w tym elemencie gry mówi sam za siebie. Duża siła Trefla w ataku spowodowała, że nie mogłyśmy kontrować i utrzymać piłki w grze. Brak koncentracji i błędy też to utrudniły. Po pierwszym secie zupełnie odpuściłyśmy i efekt jest taki, że nie zdobyłyśmy żadnego punktu - przyznała kapitan PTPS, Monika Naczk.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ:
Sport na GłosWielkopolski.pl

Z kolei rozgrywająca gości, Izabela Bełcik, zwróciła uwagę, że blokada pilskich siatkarek szła w parze z nabieraniem mocy przez liderkę punktową mistrzyń Polski, Rachel Rourke.

- Nie jesteśmy dumne z pierwszego seta. Obijałyśmy się o siebie, do obrony albo skakałyśmy wszystkie, albo żadna. Od drugiego seta wszystko poukładałyśmy, ułożyłyśmy i w rozegraniu, i w bloku, a Australijka zaczęła nieźle atakować. Nie ma co ukrywać, że jej siła jest większa niż pozostałych dziewczyn. Dlatego jej punkty były tak bardzo ważne - podkreśliła reprezentacyjna rozgrywająca.

Natomiast szkoleniowiec Trefla wrócił do czasów, kiedy sam zaczął się mierzyć z trenerką w ekstraklasie. - Pamiętam swój pierwszy mecz tutaj jako pierwszego trenera, dlatego wygrana w Pile ma dla mnie pewien osobisty bonus. Dziękuję zespołowi za postawę. Może nieco mniej za tę w pierwszym secie, ale później było już dobrze. Tydzień temu dostaliśmy lanie, a tym razem pokazaliśmy, że potrafimy się odbudować i zagrać na wysokich obrotach - zauważył Adam Grabowski.

Wreszcie trener PTPS nawiązał do starej siatkarskiej prawdy, która mówi, że wszystko zaczyna się od zagrywki. - Zabrakło nam argumentów w grze. Niestety to Atom Trefl jest aktualnym mistrzem Polski, a my zajmujemy miejsce w środku tabeli. Ta sytuacja znalazła odzwierciedlenie na boisku. Walczyliśmy na tyle, na ile nam pozwolono. Pierwszą partię wygraliśmy po długiej i emocjonującej końcówce. Później zagrywka przeciwniczek ułożyła grę. My podawaliśmy właściwie piłkę rywalowi, a po dokładnym odbiorze to żaden problem dla takiej zawodniczki jak Iza, by ją wystawić. Podobnie było z blokami - mówił Mirosław Zawieracz, który nie miał pretensji do młodej rozgrywającej, Emilii Kajzer. To ona głównie prowadziła grę, choć na parkiecie pojawiła się też Irina Archangielska.

PTPS Piła - Trefl Sopot 1:3(27:25, 21:25, 15:25, 12:25)PTPS: Kajzer, Kuligowska (5), Martałek (6), Malesević (8), Lis (10), Krawulska (6), Wysocka (libero) oraz Naczk (1), Wawrzyniak (4), Borek (libero), Paszek (6) i Archangielska.Trefl: Bełcik (4), Podolec (14), Szeluchina (13), Łukasik (11), Rourke (22), Kaczorowska (3), Zenik (libero) oraz Coimbra (6), Kuziak (1) i Kwiatkowska (1).

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski