W maju ujawniliśmy, że działacz PO i pracownik poznańskiej mieszkaniówki Tadeusz Czyżyk z prawie 90-proc. rabatem wykupił od miasta 137 metrowy pustostan. "Chciał" go tak bardzo, że po chwili oddał go swojemu znajomemu, szefowi poznańskiej PO Filipowi Kaczmarkowi.
W zamian za pustostan Kaczmarek dał Czyżykowi na własność mieszkanie przy ul. Piątkowskiej, w którym Czyżyk i jego żona zamieszkali jeszcze przed oficjalną zamianą. Czyżyk wszedł także do zarządu wspólnoty mieszkaniowej w bloku, w którym mieszkanie wykupił Kaczmarek. Gdy potem Czyżyk tanio wykupił od miasta pustostan, obaj znajomi z PO szybko dokonali notarialnej zamiany swoich nieruchomości. Czyżyk został więc właścicielem 77 metrowego mieszkania przy Piątkowskiej, Kaczmarek 137 metrowego pustostanu przy ul. Krasińskiego.
Naszym tekstem zainteresowała się poznańska Prokuratura Okręgowa. Poleciła zbadanie sprawy Prokuraturze Rejonowej Poznań Stare Miasto. Ta najpierw nie chciała jej prowadzić, a teraz odmówiła wszczęcia śledztwa.
Prokuratura zajęła się wyłącznie działaniami urzędników ZKZL, którzy najpierw sprzedali pustostan Tadeuszowi Czyżykowi. Śledczy uznali, że skoro sprzedaż odbyła się w oparciu o przepisy, to nie można zarzucić urzędnikom przekroczenia uprawnień lub działania na szkodę miasta.
Dlaczego śledczy nie badali innych wątków, np. późniejszych transakcji Czyżyka i Kaczmarka? - Nie odpowiadam za decyzję prokuratora, który miał tę sprawę w nadzorze - usłyszeliśmy od prokuratora Marka Marszałka, zastępcy szefa Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.
Więcej o kulisach sprawy w sobotnim wydaniu "Głosu Wielkopolskiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
