Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pustostan działaczy PO: Tajemniczy sąd partyjny nad Filipem Kaczmarkiem

Łukasz Cieśla
Filip Kaczmarek twierdził, że nie zrobił niczego złego. Jednak zrezygnował z kierowania PO, a partia nie wystawiła go w wyborach
Filip Kaczmarek twierdził, że nie zrobił niczego złego. Jednak zrezygnował z kierowania PO, a partia nie wystawiła go w wyborach Paweł Miecznik
Sąd partyjny PO nie chce ujawnić, jak ocenił zachowanie byłego szefa Filipa Kaczmarka, który w kontrowersyjnych okolicznościach nabył duży pustostan.

Usunięcia z partii Filipa Kaczmarka, byłego szefa poznańskiej PO, domagał się jeden z działaczy. Zarzucił mu złamanie etyki w związku z ujawnioną przez nas sprawą pustostanu. Majętny polityk nabył go w kontrowersyjnych okolicznościach.

- Niedawno, z różnych względów, wypisałem się z PO. Dowiedziałem się, że sąd partyjny wykorzystał ten fakt i właśnie umorzył postępowanie w sprawie pana Kaczmarka. Podobno stwierdzono, że skoro wnioskodawca nie należy już do PO, to i sama sprawa jest nieaktualna - mówi działacz, który w grudniu 2015 roku złożył wniosek o wykluczenie Filipa Kaczmarka z PO.

Aleksander Kowalewicz, przewodniczący regionalnego sądu partyjnego ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył tym informacjom.

Przypomnijmy, że miejski pustostan został wykupiony z olbrzymim rabatem przez Tadeusza Czyżyka, pracownika MPGM-u (miejskiej spółki zajmującej się mieszkaniami). Czyżyk jest także członkiem PO i znajomym Kaczmarka. Po transakcji z miastem , T. Czyżyk bardzo szybko oddał wyremontowany pustostan Filipowi Kaczmarkowi. W zamian za to ówczesny szef PO podarował mu nowe mieszkanie w bloku, w którym tak naprawdę Czyżyk mieszkał już przed wykupem pustostanu.
Późniejszy audyt Urzędu Miasta wykazał, że Tadeusz Czyżyk nie spełniał różnych kryteriów pozwalających na wykupienie pustostanu. Stwierdzono też inne nieprawidłowości, w efekcie których T. Czyżyk stracił kierownicze stanowisko w strukturach MPGM-u. Z kolei Filip Kaczmarek twierdził, że nie zrobił niczego nagannego. Ale w maju 2015 roku podał się do dymisji ze stanowiska szefa poznańskiej PO. Partia nie wystawiła go w jesiennych wyborach parlamentarnych.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Pustostan działaczy PO - szczegóły zamiany

Z kolei w grudniu 2015 roku jeden z działaczy PO złożył wniosek do sądu partyjnego o wyrzucenie Kaczmarka z Platformy. We wniosku napisał, że były europoseł, poprzez dziwne transakcje z pustostanem, naraził na szwank wizerunek PO, zachował się nieetycznie, a członkiem partii powinna być osoba, która pogłębia zaufanie do Platformy.

- Pisząc ten wniosek używałem sformułowań ze wzniosłego statutu PO - mówi nam działacz, który domagał się usunięcia Filipa Kaczmarka. - Rozmawiałem z różnymi ważnymi osobami z wielkopolskiej PO. Opinie były różne. Jedni uważali, że Filip Kaczmarek powinien być usunięty z partii. Inni radzili mi jednak, bym wycofał swój wniosek lub sam się wypisał, bo robię niepotrzebne zamieszanie.

Jak usłyszeliśmy od działaczy, sąd partyjny niespiesznie prowadził sprawę. Ale niedawno została zakończona. Jak twierdzi działacz, który domagał się usunięcia Kaczmarka, umorzono ją z powodów formalnych, czyli jego rezygnacji z członkostwa w partii. Dodaje, że wypisał się z PO, bo nie chciał dalej być w organizacji, która toleruje nieetyczne zachowania swoich członków. Poza tym pojawiły się względy osobiste, których nie chce upubliczniać.
Czy sprawę rzeczywiście umorzono z powodu rezygnacji wnioskodawcy? Aleksander Kowalewicz, przewodniczący sądu partyjnego, odpowiedział nam, że jeśli znamy statut PO, to wiemy, jakie są zapisy. Na pytania odpowiadał półsłówkami.

- Czyli sąd nie ocenił postawy Filipa Kaczmarka? - dopytywaliśmy szefa sądu PO.

- Nie do końca - odpowiedział A. Kowalewicz. - Wysłaliśmy stronie nasze stanowisko, czekamy na jej reakcję. Więcej nie mogę powiedzieć. Powiem, jak minie pewien okres, może około jednego miesiąca.

Rozstrzygnięciem sądu interesowali się różni działacze poznańskiej PO: - Chciałem się dowiedzieć, co postanowił sąd partyjny. I też usłyszałem, że podobno postępowanie umorzono z powodu wypisania się wnioskodawcy. Ale oficjalnej informacji nie ma. Zapanowało jakieś dziwne milczenie sądu. Mam wrażenie, że przewodniczący sądu partyjnego wręcz upaja się tą dziwną hermetycznością - irytuje się jeden z członków poznańskiej Platformy.

Chcieliśmy porozmawiać z członkami zarządu wielkopolskiej PO. Leszek Wojtasiak stwierdził, że nie zna rozstrzygnięcia sądu i odesłał do szefa regionu Rafała Grupińskiego. Lider wielkopolskiej PO nie odbierał telefonu. Z kolei sam zainteresowany, czyli Filip Kaczmarek, nie odpowiedział na przesłane mu pytanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski