Pustostan działaczy PO: "To było niegospodarne działanie"

– Osoba związana z miastem, która zna luki prawne, dokonała czynności, która nie broni się pod względem racjonalności gospodarczej i sprawiedliwości w gospodarowaniu majątkiem miejskim – przekonywał we wtorek w sądzie wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski. Zeznawał w sprawie dotyczącej zamiany mieszkania między Tadeuszem Czyżykiem, urzędnikiem poznańskiej „mieszkaniówki” a Filipem Kaczmarkiem, byłym szefem poznańskiej PO.

Przypomnijmy, że zanim doszło do zamiany T. Czyżyk wynajmował od miasta 48-metrowe mieszkanie. W końcu zapragnął większego. W efekcie wynajął, a następnie z prawie 90-procentową bonifikatą wykupił od miasta 137-metrowy pustostan przy ul. Krasińskiego. A już dwa miesiące po wykupie oddał olbrzymi pustostan koledze z PO – Filipowi Kaczmarkowi. Za pustostan, w drodze zamiany, dostał od Kaczmarka nowe mieszkanie w bloku przy ul. Piątkowskiej. Sprawę ujawnił w 2015 roku „Głos Wielkopolski”. Tadeusz Czyżyk poczuł się urażony publikacjami i pozwał naszego dziennikarza do sądu.

Na wtorkowej rozprawie zeznawali wiceprezydent Poznania Tomasz Lewandowski oraz Szymon Szynkowski vel Sęk, były radny a obecnie poseł PiS. Obaj mówili, że transakcja kupna i zamiany mieszkania była nieracjonalna i sprzeczna z zasadami gospodarności.

– Tak jak wielu innych radnych, krytycznie oceniam tę zamianę, gdyż można było skorzystać z prawa, które dawało duży przywilej finansowy kosztem miasta – zeznawał Szymon Szynkowski vel Sęk.

I dodawał, że wykup mieszkania przez Tadeusza Czyżyka, a następnie zamiana z Filipem Kaczmarkiem nie wpisywały się w strategię miasta dotyczącą przydzielania bonifikat na wykup lokali.

- Bonifikaty służą temu, by mieszkańcy, którzy od lat zamieszkują w danym lokalu, mogli mieć go na własność. Tymczasem w tym przypadku nie zrealizowano tej idei – opowiadał Szymon Szynkowski vel Sęk.

Z kolei Tomasz Lewandowski zwracał uwagę na niedługi czas wykupu mieszkania przez Tadeusza Czyżyka. – Nie przypominam sobie tak dużych transakcji, które przebiegłyby tak sprawnie. To aż dziwne. Zwykły mieszkaniec nie mógłby liczyć na taką przychylność i tak szybkie załatwienie sprawy – mówił Tomasz Lewandowski.

Wiceprezydent Poznania oraz Szymon Szynkowski vel Sęk byli ostatnimi świadkami, którzy zostali przesłuchani w tej sprawie. Łukasz Majcherek, pełnomocnik Tadeusza Czyżyka, wnioskował również o przesłuchanie Ewy Bartosik, byłej dyrektor ZKZL, lecz sędzia oddaliła jego wniosek. Decyzja o zwolnieniu Ewy Bartosik z ZKZL zapadła po ujawnieniu wyników audytu przeprowadzonego przez miasto. Oficjalnie nadal jest jednak pracownikiem spółki, gdyż dzień przed zwolnieniem poszła na zwolnienie lekarskie.

– Mimo podjętej 16 marca 2016 roku decyzji o wypowiedzeniu umowy o pracę Pani Ewie Bartosik, zarząd spółki nie miał możliwości zawiadomić jej o tym i uruchomić właściwej procedury, gdyż od 15 marca dyrektor Bartosik przebywa na zwolnieniu lekarskim – informuje Magdalena Gościńska, rzecznik prasowy ZKZL.

W wyniku ujawniania sprawy pustostanu działaczy PO, stanowisko straciła nie tylko Ewa Bartosik. Tadeusz Czyżyk został pozbawiony funkcji kierownika Biura Obsługi Mieszkańców nr 5, zaś Filip Kaczmarek sam zrezygnował z przewodniczenia poznańskiej PO. Mimo tego zarówno Filip Kaczmarek, jak i pełnomocnik Tadeusza Czyżyka, uważają, że nie stało się nic złego.

Mecenas Łukasz Majcherek podczas mowy końcowej przekonywał, że Tadeusz Czyżyk nie zachował się nieetycznie, zaś wina w całej sprawie leży po stronie... miasta, które, jego zdaniem, doprowadziło do powstania nieścisłych procedur i luk prawnych.

– Nie można winić powoda (T. Czyżyka – dod. red.), że wykorzystał obowiązujące prawo – uważa mecenas Majcherek.