Rodzina Wolnych i Dworaczków od 1950 roku mieszkała na parterze kamienicy przy Krasińskiego 11. Gdy chcieli wykupić lokal, urzędnicy Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych na to nie pozwolili. Powoływali się na twardą literę prawa. W końcu pozwali rodzinę do sądu i doprowadzili do jej eksmisji. Tak oto atrakcyjnie położone mieszkanie stało się pustostanem, które szybko trafiło w ręce… Tadeusza Czyżyka. Czyli opisywanego już przez nas pracownika „mieszkaniówki” i działacza PO.
Czyżyk, wskutek decyzji urzędników najpierw wynajął, a potem wykupił od miasta olbrzymi lokal. Smaczku sprawie dodaje fakt, że był kierownikiem miejskiego Biura Obsługi Mieszkańców, któremu podlegał „opróżniony” lokal.
Parter nie do wykupu
O losach mieszkania na parterze przy Krasińskiego 11 opowiedział nam Norbert Dworaczek, wieloletni lokator. W 2011 roku musiał opuścić mieszkanie. Wskutek pozwu ZKZL został z niego eksmitowany.
- W tym budynku są też dwa inne mieszkania. Zarówno sąsiadowi z pierwszego piętra, który jest księdzem, jak i sąsiadom z drugiego udało się wykupić od miasta mieszkania. Nic do nich nie mam, zawsze żyliśmy w zgodzie. Ale fakty są takie, że jedynie nam to się nie powiodło. To bardzo przykre - mówi Norbert Dworaczek.
To nie cała treść. Wszystko przeczytasz TUTAJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?