- Nabywca wycofał się, uznając, że kłamliwy, niezdrowy rozgłos, jaki nadali sprawie politycy PiS, może zagrozić interesom jego firmy, ugodzić w jej dobre imię firmy i znacząco utrudnić uzyskanie jakichkolwiek pozwoleń i decyzji - tłumaczy Piotr Reiter, prezes zarządzającej budynkiem przy szpitalu spółki Puszczykowo Real Estate Investment (PREI). - Jego intencją było kupić budynek, wyremontować go i sprzedać lub wynająć mieszkania, a nie plątać się w polityczne rozgrywki.
Czytaj również: Puszczykowo: Deweloper kupi budynek mieszkalny przy szpitalu?
Przypomnijmy, że już pod koniec 2015 r. podpisano umowę przedwstępną w sprawie sprzedaży bloku, w którym dziś mieszka 170 osób. Miał kosztować 6 mln zł. Pod koniec zeszłego tygodniu mijał graniczny termin dopięcia transakcji. Wtedy radni PiS podnieśli alarm, że ludzie mogą stracić dach nad głową, a sprawa nie jest transparentna.
Powiat i spółka tłumaczyły, że o przygotowaniach do sprzedaży wiadomo od 2014 r. Teraz podkreślają, że wycofanie się inwestora przyniesie negatywne skutki i dla mieszkańców budynku, i dla szpitala. Szacują, że konieczny remont bloku może kosztować ok. 10 mln zł, których spółka nie posiada, więc nie wyklucza podniesienia czynszu za wynajem. Pod znakiem zapytania stoi też sfinansowanie nowego bloku operacyjnego szpitala. Powiat przeznaczył na to 13,5 mln zł, ale całość ma kosztować 21 mln zł.
Zdaniem Piotra Reitera, fałszywa troska radnych PiS doprowadziła więc do rzeczywistego zagrożenia. Dlatego zapowiada, że spółka PREI podejmie kolejne działania zmierzające do zbycia budynku mieszkalnego przy szpitalu.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?