18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszczykowo: Samobójstwo gimnazjalisty [NOWE FAKTY]

Agnieszka Świderska
Gimnazjum nr 2 w Puszczykowie - to w tej szkole Michał przeżywał upokorzenia, które popchnęły go do samobójstwa.
Gimnazjum nr 2 w Puszczykowie - to w tej szkole Michał przeżywał upokorzenia, które popchnęły go do samobójstwa.
O tym, że kogoś ze szkoły spotkało coś złego uczniowie Gimnazjum nr 2 w Puszczykowie pod Poznaniem domyślili się widząc na korytarzu policjantów. Kiedy przyszli z samego rana była jeszcze nadzieja, że Michał z drugiej klasy, który zaginął w poniedziałkowy wieczór, odnajdzie się żywy.

Czytaj także:
Prześladowany 15-latek popełnił samobójstwo?

W końcu po co wypytywali do kogo mógł pójść, u kogo przenocować, z kim miał najbliższy kontakt? Kiedy policjanci wrócili po raz drugi, nie było już nadziei na szczęśliwy finał poszukiwań. Ciało Michała z głową owiniętą reklamówką znaleziono w zagajniku, zaledwie 100 metrów od ostatnich śladów pozostawionych przez chłopca, które zdołał wypatrzeć ojciec.

To on pierwszy wyruszył w poniedziałek na poszukiwanie syna. Według nieoficjalnej wersji wydarzeń tego tragicznego dnia byli po nieprzyjemnej rozmowie. Michał, który nigdy nie przysparzał większych kłopotów, zaczął być nastolatkiem z problemami. Tym problemem stały się wagary. Nie miał problemów z nauką. Nauczyciele mówią, że był zdolny. Problemem mieli być za to koledzy. I to też nie wszyscy, tylko ci, którzy wybrali go na swoją ofiarę.

Tacy jak oni najczęściej wybierają najmniejszych, najsłabszych. Michał taki właśnie był - mały, drobny. Nie wyglądał na 15 lat. Ci, którzy widzieli go po raz pierwszy dawali mu najwyżej 12. Może dlatego nie potrafił się przed nimi obronić, odgryźć, postawić. Wolał przed nimi uciekać, uciekając ze szkoły. Może wstydził się powiedzieć o tym rodzicom. W końcu miał już 15 lat. Nawet jeśli nie wyglądał.

Po tamtej rozmowie z rodzicami miał wrócić do swojego pokoju i przemyśleć to, co mu powiedzieli. Kolejny raz wybrał ucieczkę. Nie wiadomo, czy i jak długo błąkał się po pobliskim zagajniku. Czy nie próbował wyrzucić tej feralnej reklamówki? Była godzina 21.30, kiedy zaniepokojeni rodzice zawiadomili policję. Poszukiwania na własną rękę nie przyniosły żadnego rezultatu: ślad w pewnym momencie urywał się. Przez całą noc okolicę przeczesywało kilkudziesięciu policjantów. Rano zmienili ich strażacy. To właśnie oni przy pomocy kamery termowizyjnej pierwsi dotarli do ciała. Próbowali jeszcze reanimować Michała.

Czy i jaki udział w tragedii 15-latka mogli mieć jego koledzy, będzie przedmiotem śledztwa, które w sprawie jego śmierci prowadzi Komenda Miejska Policji w Poznaniu pod nadzorem prokuratury.

- Przyczynę zgonu ustali dopiero sekcja zwłok - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Reklamówka na głowie Michała, którą miał zacisnąć taśmą, wskazuje jednak na samobójstwo. Na jego ciele nie było żadnych innych widocznych obrażeń. Jutrzejsza sekcja zwłok powinna również pozwolić ustalić godzinę zgonu. Nie brakuje bowiem opinii, że policja mogła wcześniej włączyć straż do poszukiwań, która miała na wyposażeniu wspomnianą kamerę termowizyjną. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, uważa je za krzywdzące.

- Musieliśmy rozłożyć siły - tłumaczy. - Dlatego policjanci szukali w nocy, a w dzień mieli szukać strażacy. Gdyby wszyscy szukali w nocy, to kto by szukał w dzień?

PS. Imię chłopca zostało zmienione.

Chcesz się skontaktować z autorem informacji? [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski