Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Miasta: Spór o talerze poznańskich seniorów

Marta Żbikowska
Dzienne domy pomocy społecznej zostały połączone
Dzienne domy pomocy społecznej zostały połączone Paweł Miecznik
Większością głosów radnych PO oraz PRO został przyjęty wczoraj projekt uchwały dotyczący połączenia pięciu dziennych domów pomocy społecznej w zespół. W najlepszym wypadku ma to dać miastu oszczędność prawie 115 tysięcy złotych rocznie. Najpierw jednak trzeba ponieść koszty zmian. Nie tylko finansowe.

Powołana w tym celu komisja pracowała nad tym projektem od sierpnia. W pracach komisji brali udział nie tylko urzędnicy, ale też pracownicy domów pomocy, którzy najlepiej znali problemy placówek.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nikt nie panuje nad domami opieki dla seniorów
Poznań: Trwają już kontrole w DPS Ugory
Poznań: Magistrat też skontroluje DPS Ugory

- Na początku byłam sceptycznie nastawiona do zmian, ale z czasem przekonałam się, że są one sensowne - mówi Aneta Kustal-Toporek, kierownik dziennego domu pomocy społecznej na os. Kosmonautów jednocześnie pełniąca obowiązki kierownika DDPS "Starówka" przy ul. Wielkiej.

Projekt uchwały, która pozwoliłaby utworzyć zespół dziennych domów pomocy nie miał szczęścia do komisji rady miasta. Po długiej dyskusji został on negatywnie zaopiniowany przez komisję zdrowia (jeden głos za, jeden przeciw, reszta wstrzymała się). Z braku czasu nie doczekał się on głosowania radnych podczas posiedzenia komisji budżetu. Podczas wczorajszej sesji, Urszula Stecka, wiceprzewodnicząca komisji zdrowia nieoczekiwanie ogłosiła, że prezydium komisji rekomenduje przyjęcie uchwały.

- Chciałbym zwrócić uwagę, że prezydium komisji to dwoje radnych PO - powiedział Przemysław Alexandrowicz, radny klubu PiS, który od początku był przeciwny przyjmowaniu uchwały. - Uważam, że mieliśmy zbyt mało czasu, aby poważnie zająć się tą sprawą.

- Mam wrażenie, że złe praktyki stają się u nas regułą i coraz częściej projekty bez opinii komisji trafiają na sesję - zwróciła uwagę radna Beata Urbańska.

Z opiniami czy bez, pięć dziennych domów pomocy społecznej zostało połączonych w zespół. Co to oznacza?
Przede wszystkim zmiany organizacyjno-administracyjne, których seniorzy mają nie odczuć. Odczują je natomiast pracownicy placówek. W ramach zmian ma zostać zlikwidowanych 9,5 etatu. Nowa jakość ma przynieść miastu ok. 115 tysięcy złotych oszczędności rocznie. Na to jednak trzeba będzie poczekać. W pierwszym roku bowiem, zamiast oszczędności będą większe koszty. Trzeba będzie wypłacić odprawy zwalnianym pracownikom, co z innymi kosztami ma wynieść 45 tysięcy złotych.

- W wyniku zmiany, księgowość będzie w jednym miejscu, zostanie powołany jeden dyrektor zarządzający pięcioma placówkami, kierownicy będą mogli zająć się pracą merytoryczną z uczestnikami - zapewnia Maria Remiezowicz, dyrektor wydziału zdrowia Urzędu Miasta.

Seniorzy jednak obawiają się zmian. Nie do końca wierzą, że będą one nieodczuwalne. Tym bardziej, że już teraz trwa spór o jak najbardziej odczuwalne wyżywienie.

- Obecnie toczy się dyskusja na temat likwidacji kuchni, które są jeszcze w dwóch domach oraz zleceniu usług cateringowych na zewnątrz - mówi Maria Remiezowicz.

Seniorzy są przeciwni cateringowi. Obawiają się, że posiłki z zewnątrz nie będą tak smaczne, jak te przygotowywane w kuchni.
- Naszym zadaniem jest również uspokajać uczestników, przygotować ich na zmiany, pokazać, że inne, nie znaczy gorsze - mówi Aneta Kustal-Toporek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski