Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Osiedla Święty Łazarz: Radni czują się dyskryminowani

Błażej Dąbkowski
Agnieszka Glapa twierdzi, iż przy obecnym rozłożeniu sił w Radzie Osiedla Św. Łazarz, jej pomysły i działania będą spychane na margines
Agnieszka Glapa twierdzi, iż przy obecnym rozłożeniu sił w Radzie Osiedla Św. Łazarz, jej pomysły i działania będą spychane na margines Adrian Wykrota
Nie minął kwartał od wyborów do rad osiedli, a na Łazarzu już wybuchł konflikt między częścią nowych radnych a zarządem.

Dyskryminacja, brak przepływu informacji i brak równego dostępu do prac Rady Osiedla Św. Łazarz - takie zarzuty pod kątem Zarządu wysuwa kilku nowych radnych. Twierdzą oni, że obecna sytuacja w radzie działa na nich demotywująco i szkodzi samym mieszkańcom poznańskiej dzielnicy.

- Każdy z nas ma jednakowy mandat, wybrany przez społeczeństwo w demokratycznych wyborach - oburza się Agnieszka Glapa, nowa radna. - Już od początku maja miało miejsce kilka zdarzeń, które spychają nas na margines i nie pozwalają działać na rzecz osiedla - dodaje. Zdaniem Glapy już podczas zgłaszania kandydatów do Zarządu, co miało miejsce na początku ubiegłego miesiąca, nikt nie liczył się z ich zdaniem.

- Przewodniczący rady prawo do zgłaszania kandydatów przyznał wyłącznie pani Marii Łazarz, nie dopuszczając do głosu innych osób, które chciały kandydować - tłumaczy. Podczas tej samej sesji radna zgłosiła się do Komisji Skrutacyjnej. - Ale kiedy zmieniałam zdanie, wywarto na mnie presję, tłumacząc, że "mam się czegoś nauczyć". Takie zachowanie jest moim zdaniem niedopuszczalne - kontynuuje.

Przewodnicząca Zarządu Rady Osiedla Św. Łazarz, Maria Łazarz jest jednak przekonana, że radni zgłaszający swoje zastrzeżenia nie zapoznali się w wystarczający sposób ze statutem.

- Prawda jest taka, że organizowaliśmy specjalne szkolenia mające im pomóc i wyjaśnić wszelkie zawiłości w statucie, ale te osoby nie wzięły udziału we wszystkich - mówi. Łazarz ponadto twierdzi, iż nie wykorzystano limitu osób zasiadających w Zarządzie. Aktualnie jest on złożony z 5 radnych, ale dwa miejsca nadal czekają na obsadzenie dla tych, którzy sprawnie wdrożą się w swoje obowiązki. Podobnie wygląda sytuacja z trzema stałymi komisjami i jedną doraźną.

- Będziemy wybierać w nich przewodniczących i nikt nikomu drzwi przed nosem nie zamyka - przekonuje Maria Łazarz.

Ta argumentacja nie do końca przekonuje Romana Modrzyńskiego, który, podobnie jak Agnieszka Glapa, po raz pierwszy dostał się do rady osiedla. - Nie chcę się kłócić i konfliktować, ale nie rozumiem dlaczego nie informuje się nas o posiedzeniach komisji, odbywających się w Urzędzie Miasta. Też chciałbym w nich uczestniczyć - przyznaje. Tak było m.in. w przypadku spotkania z wiceprezydentem Maciejem Wudarskim, podczas którego dyskutowano sprawę wycinki drzew i remontu ul. Kolejowej.

- Oprócz Zarządu był na nim obecny jeden radny, ale kiedy zapytaliśmy dlaczego nic o tym nie wiedzieliśmy, usłyszeliśmy, że nie starczyłoby dla nas miejsca - wyjaśnia Agnieszka Glapa.

- Działamy zgodnie ze statutem, wyraźnie mówiącym, że w okresie pomiędzy sesjami, to Zarząd reprezentuje radę. Szkoda, że niektórzy zamiast skupiać się na merytorycznych zadaniach szukają dziury w całym. Jeśli nadal będziemy spotykać się z agresją części rady, to być może trzeba będzie ją rozwiązać - zastanawia się przewodnicząca Zarządu.

Z boku konfliktowi od jakiegoś czasu przygląda się inny radny, Wojciech Wośkowiak. - Niestety, wytworzyła się sytuacja, w której ci mający większość mogą wszystko, ale zobaczymy jak to się dalej potoczy - stwierdza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski