Radni, miejcie odwagę powiedzieć: Stop podwyżce cen biletów!

Nie jest to, jak twierdzą niektórzy, inicjatywa polityczna. Wypływa ona z troski o los komunikacji w Poznaniu, która znalazła się w krytycznym momencie. Z jednej strony mamy nowoczesne autobusy i tramwaje, z drugiej - coraz mniej pasażerów z nich korzysta. A transport publiczny powinien być powszechny, szybki, dostępny czyli na każdą kieszeń. Im więcej nas będzie jeździć, tym koszty funkcjonowania będą niższe, bo rozłożą się na większą liczbę osób.

Trwa batalia przeciwko podwyżce cen biletów komunikacji miejskiej. Decydujące starcie nastąpi na dzisiejszej sesji. To radni zdecydują, czy obywatelski - pierwszy w historii odrodzonego samorządu - projekt uchwały w tej sprawie trafi do kosza, czy też zostanie przyjęty przez Radę Miasta.

Stowarzyszenia, które przygotowały projekt, apelują do poznaniaków o udział w sesji. Uchwała przewiduje odłożenie podwyżki cen biletów o rok. Ponadto chce się wydłużyć ważność biletów 15-minutowych do 25 minut. Promocja obowiązywałaby od poniedziałku do piątku, w godz. 6-19. Takie rozwiązanie już raz zastosowano przed Euro 2012 w związku z inwestycjami, które uniemożliwiały sprawną komunikację.

Z szacunków urzędników wynika, że zamrożenie podwyżki na rok spowoduje ubytek w miejskiej kasie w wysokości ok. 8,5 mln zł. Zdaniem radnych Platformy, to zbyt duże ryzyko dla finansów miasta.

- W piątek klub PO podjął decyzję, że będzie głosował przeciwko przyjęciu obywatelskiego projektu - powtarza, jak mantrę Marek Sternalski, szef PO. I dodaje, że dzisiaj klub przedstawi argumenty uzasadniające to stanowisko. Jednak już w sobotę dwóch radnych Platformy - Mariusz Wiśniewski oraz Łukasz Mikuła wystosowało do pozostałych klubów w radzie oraz stowarzyszeń list, zawierający ofertę kompromisową.

- Proponujemy przesunięcie na lipiec - wyjaśnia M. Wiśniewski. - Do tego czasu zakończy się większość uciążliwych dla pasażerów inwestycji.

Radni rozmawiali na ten temat z przedstawicielami stowarzyszeń.
- Spotkamy się jeszcze we wtorek - zapowiada Włodzimierz Nowak ze Stowarzyszenia My-Poznaniacy. - Na razie nie znamy uzasadnienia tej oferty. Nam chodzi o to, by wymusić oszczędności na komunikacji, usprawnić ją, uatrakcyjnić. Nie zgadzamy się na przenoszenie kosztów remontów na pasażerów. Platforma proponuje zamrożenie cen na pół roku. Dla nas istotne jest pytanie: co dalej? Chcemy skłonić radnych do powołania okrągłego stołu komunikacyjnego, który zdiagnozuje problemy, wskaże, jakie działania należy podjąć. Bo na razie mamy do czynienia z martwą polityką transportową.

Paweł Sowa ze Stowarzyszenia "Inwestycje dla Poznania" na sesji zamierza przekonywać radnych do poparcia obywatelskiego projektu.

- Z kilku powodów. Po pierwsze poparło go 16 tys. ludzi - wylicza P. Sowa i podkreśla, że mieszkańcy są zdeterminowani. - Z analizy danych z poprzednich lat wynika, że nastąpił katastrofalny spadek sprzedaży biletów. Konsekwencją podwyżki w 2013 r. będzie pogłębienie się tej tendencji. Transport publiczny powinien być tani i szybki. Należy promować komunikację i pozyskiwać nowych pasażerów, a to jest możliwe dzięki dobrej ofercie i dobrej cenie.