Radni zdecydują co w Poznaniu podrożeje. Opłata za psa - 90 zł

Propozycje przygotowane przez prezydenta uderzą mocno poznaniaków po kieszeni. Boleśnie mogą odczuć to właściciele psów, ponieważ stawka ma wzrosnąć o ponad 63 proc. Obecnie za czworonoga płacimy rocznie 55 zł. Prezydent chce podwyższyć ją do 90 zł. Maksymalnie mógłby ją podnieść do prawie 120 zł. Podatku nie zapłacą ci, którzy wzięli czworonoga ze Schroniska dla Zwierząt oraz właściciele psów wysterylizowanych lub wykastrowanych.

- Ta podwyżka jest dziwnym zabiegiem - uważa Tomasz Lewandowski z SLD, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej Rady Miasta. - Nie po to czipowano psy, by namierzyć potencjalnych właścicieli czworonogów, ale by mieć kontrolę nad szczepieniami, dobrze zorganizować mechanizm ściągania tego podatku. A jego ściągalność nie jest dobra.

Zdaniem radnego, może to przynieść odwrotny skutek i mniej osób będzie kwapić się do płacenia za psa.
- Podwyżkami uderzamy w uczciwych, w tych co płacą - uważa T. Lewandowski.

- Karzemy ich - nie ma wątpliwości Przemysław Markowski, radny Platformy. I dodaje, że trzeba podjąć działania, zmierzające do zwiększenia liczby płacących podatek za psa, bo jak na razie robi to zaledwie jedna trzecia właścicieli. - To rozpaczliwa próba łatania budżetu.

Z kolei Szymon Szynkowski vel Sęk, szef klubu radnych PiS przyznaje, że byłby gotów poprzeć podwyżkę, ale pod pewnym warunkiem.

- Gdyby pieniądze z niej, zostały przeznaczone na utrzymanie czystości w mieście - wyjaśnia Sz. Szynkowski vel Sęk. - Wielu właścicieli psów niechętnie sprząta po swoich pupilach. Jestem jednak sceptyczny, czy te pieniądze pójdą na ten cel.

Maciej Przybylak, radny PRO obawia się, że tak wysoką podwyżką można zaprzepaścić dotychczasowe osiągnięcia programu "Kejter też poznaniak".

- To fajna akcja - twierdzi M. Przybylak. - Czipowanie psów wprowadziło trochę porządku, wpływy z tej opłaty zaczęły minimalnie rosnąć. Uważam, że nie będzie akceptacji rady dla tak wysokiej podwyżki.

Negatywnie zaopiniowała ją wczoraj komisja budżetu, która jednocześnie dała zielone światło dla wyższych stawek pozostałych podatków.

Maksymalnie - na tyle, na ile pozwala ustawodawca - mają wzrosnąć stawki podatku od nieruchomości czyli o 4 proc. Za grunty, na których prowadzona jest działalność gospodarcza podatek wyniesie 0,88 zł za mkw powierzchni, za grunty pod jeziorami czy zbiornikami wodnymi - 4,51 za hektar, a w przypadku organizacji pożytku publicznego, prowadzących odpłatną działalność proponuje się 0,45 zł za metr kwadratowy. Za metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej zapłacimy 0,73 zł, a za taką samą powierzchnię przeznaczoną na działalność gospodarczą - 22,82 zł.

Fiskalizm charakterystyczny dla polityki podatkowej miasta jest mniej dotkliwy w przypadku podatku od środków transportu. Preferencyjne stawki zastosowano po raz pierwszy w 2011 r. i prezydent chce kontynuować ten kierunek także w przyszłym roku. Na preferencje mogą liczyć właściciele pojazdów, spełniających normę Euro 5 i Euro 6. Poza tym na niezmienionym w stosunku do 2012 r. pozostanie m.in. opodatkowanie samochodów ciężarowych, ciągników siodłowych i przyczep (równych lub wyższych niż 12 ton).

- To dobry trend - uważa P. Markowski. - Dzięki temu więcej pojazdów jest rejestrowanych w Poznaniu. Firmy nie uciekają do sąsiednich gmin.