M. Boruczkowski w marcu złożył interpelację w sprawie utworzenia na terenie Poznania miejsc przeznaczonych do przewijania i naturalnego karmienia niemowląt. W odpowiedzi Agnieszka Pachciarz, zastępca prezydenta napisała, że ta kwestia nie była rozważana. Jej zdaniem, przed podjęciem decyzji należy ustalić ile takich miejsc znajduje się w obiektach komercyjnych i obiektach użyteczności publicznej, ponieważ to pozwoli na równomierne rozmieszczenie przewijaków.
Radny PiS poszedł za ciosem i złożył wniosek o opracowanie sieci rozmieszczenia przewijaków i przeprowadzenie analizy, gdzie one obecnie się znajdują. Odpowiedź zastępcy prezydenta na ten postulat rozsierdziła radnego. Dlaczego? A. Pachciarz napisała radnemu m.in.: „ustalenie miejsc iz przewijakami i opracowanie mapy wszystkich punktów na terenie Miasta Poznania umożliwiających przewinięcie dziecka jest przedsięwzięciem czasochłonnym i pracochłonnym, co przy braku wiedzy o ewentualnym zapotrzebowaniu na tego rodzaju obiekty i wątpliwościach co do samej idei powoduje, że nie jest możliwe przedstawienie (…) informacji o podjętych działaniach w sprawie”.
- W urzędzie i innych miejscach publicznych są miejsca do przewijania niemowląt, o ich ilości i miejscach radny został poinformowany – wyjaśnia prezydent A. Pachciarz. - Te jak najbardziej należy rozwijać. Radnemu chodziło o swoistą sieć przewijaków poza takimi miejscami – „wolnostojących”. Traktując sprawę poważnie przeprowadziłam swoisty eksperyment. Przez miesiąc pytałam mieszkańców z którymi miałam okazję się spotkać np. przychodzili z różnymi sprawami i mają dzieci, czy takie miejsca są potrzebne. Reakcja była jednoznacznie negatywna. Zwłaszcza ojcowie mówili, że wolą przewinąć dziecko w wózku, niż w jakimś miejscu na ulicy, które kojarzyłoby im się z toi-toi. Warto zwrócić uwagę nie tylko na problem dostępności, ale także epidemiologii oraz obsługi miejsc nie związanych z żadną instytucją i przede wszystkim na to, czy rodzice byliby tym w ogóle zainteresowani. Stąd w odpowiedzi poddałam w wątpliwość sam pomysł.
A. Pachciarz podkreśla, że wszystkie interpelacje i pytania traktowane są bardzo poważnie. - W tym ponad 40, które skierował przez trzy miesiące radny Boruczkowski – dodaje A. Pachciarz. - Pozwolę sobie nie komentować ich wartości merytorycznej.
M. Boruczkowski jest oburzony, że zastępca prezydenta odpowiedzialny za politykę społeczną w mieście ma wątpliwości co do tworzenia infrastruktury przyjaznej rodzicom i ich pociechom. Dlatego radny PiS na wtorkowej sesji wygłosił oświadczenie.
- Jak to się dzieje, że Platforma Obywatelska, wystawiając kobiety do pełnienia eksponowanych funkcji publicznych, tak wiele dobiera z tych, które są wrogie innym kobietom, rodzinom i rodzicielstwu – zastanawiał się M. Boruczkowski. I wypomniał PO wprowadzenie tabletek „dzień po”, promowanie ideologii gender, a A. Pachciarz zasiadanie od 2012 r. za różnymi eksponowanymi biurkami. Swoje wystąpienie radny PiS zakończył stwierdzeniem, że prezydent A. Pachciarz powinna „ruszyć tyłek zza biurka i wziąć się do roboty”.
- Przyznaję, iż decydując się na powrót do pełnienia funkcji publicznej, nie spodziewałam się aż tak niekulturalnego poziomu wypowiedzi, ale na szczęście ten radny jest wyjątkiem od pozytywnej reguły – mówi A. Pachciarz. - Ponieważ radny uznał za stosowne odnieść się także do mojej przeszłości zawodowej, pozwolę sobie jedynie zacytować zdanie, które mam nadzieję radny zna: „Po owocach ich poznacie”. Tak tylko spuentuję seksistowską wypowiedź radnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?