Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Platformy pyta: Czy w Poznaniu chcemy mieć zoo, czy azyl dla zwierząt? I proponuje referendum

Bogna Kisiel
Bogna Kisiel
Radny Tomasz Lipiński z Platformy jest zaniepokojony sytuacją w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym
Radny Tomasz Lipiński z Platformy jest zaniepokojony sytuacją w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym Pawel Miecznik
- Zróbmy w Poznaniu referendum: czy mieszkańcy chcą mieć jeden z kilku w Polsce takich sobie ogrodów zoologicznych, czy jeden jedyny, unikalny azyl na 120 hektarach – proponuje Tomasz Lipiński, radny Platformy.

Radny Lipiński jest zaniepokojony sytuacją w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym. Zwraca uwagę, że zoo funkcjonuje w oparciu o Ustawę o Ochronie Przyrody i dyrektywy Unii Europejskiej.

– Ogród zoologiczny to nie jest azyl dla zwierząt, ani schronisko. I jakkolwiek, by to brutalnie nie zabrzmiało, ogrody zoologiczne mają zapewnić przetrwanie gatunków, a nie pojedynczych osobników – podkreśla radny Tomasz Lipiński. I dodaje: – Poznański Ogród Zoologiczny idzie jednak konsekwentnie w inną stronę, w stronę azylu dla dzikich zwierząt odbieranych z cyrków, od nieodpowiedzialnych właścicieli, przemytników itd.

– Mówienie, że poznańskie zoo stanie się azylem, a nie będzie ogrodem, jest tanim populizmem – odpowiada Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta. – Konieczna jest dyskusja, w jaki sposób chronić zwierzęta bytujące w Poznaniu i jakie potrzebne są rozwiązania, by ten cel osiągnąć.

Radny Lipiński przypomina, że w zoo muszą być prowadzone rejestry, zbierane informacje o źródle pochodzenia zwierząt, a osobniki niepewne trzeba poddawać kwarantannie, aby ewentualne choroby nie zainfekowały innych zwierząt. Tymczasem władze zoo bagatelizują obiekcje powiatowego lekarza weterynarii.

– Nieprzestrzeganie przepisów prawa, zwłaszcza dyrektywy unijnej 92/65 i jej załącznika C może mieć nieodwracalne konsekwencje dla ogrodu zoologicznego – przestrzega Ireneusz Sobiak, powiatowy lekarz weterynarii.

Dyrektywa z 1992 roku, na którą powołuje się Sobiak, mówi, że ogród zoologiczny musi być jednostką zatwierdzoną, by prowadzić wymianę zwierząt z innymi ośrodkami i ogrodami zoologicznymi. Chcąc utrzymać ten status, zwierzęta, które sprowadzane są do zakładu, muszą pochodzić z innej zatwierdzonej jednostki, instytutu lub ośrodka. Między innymi w tej sprawie powiatowy lekarz prowadził kontrolę w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym. Jej wyniki, a także decyzja, czy zoo pozostanie jednostką zatwierdzoną mają być wysłane dyrekcji zoo w najbliższych dniach.

Czy stracimy zwierzaki?
Jakie mogą być konsekwencje negatywnej decyzji? Radny Lipiński przypomina, że poznańskie zoo nie jest właścicielem większości zwierząt. Są one oddane do poznańskiej placówki w depozyt lub wypożyczone. Jego zdaniem, zoo może stracić certyfikat EAZY (EAZA – Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów).

– Wtedy żadne zoo na świecie nie będzie chciało wymieniać się z nami zwierzętami. To spowoduje również, że właściciele tych zwierząt, które już u nas są, po prostu je zabiorą – obawia się T. Lipiński.

Prezydent Lewandowski nie ma takich obaw. – Są wątpliwości, dotyczące tego, jakie jednostki powinny azylować zwierzęta – twierdzi T. Lewandowski. – Rozwiązania, obowiązujące ogrody zoologiczne, na które powołuje się powiatowy lekarz weterynarii, dotyczą obrotu zwierzętami między Unią Europejską, a terenem poza nią.

Prezydent liczy na rozsądek i empatię ludzi, którzy będą podejmowali decyzje o odebraniu zwierząt. – Nie boję się reakcji władz EAZY, czy innych ogrodów zoologicznych – twierdzi T. Lewandowski. – Zainteresowanie organizacji międzynarodowych idzie w kierunku azylowania zwierząt.

Ten sam punkt widzenia prezentuje Małgorzata Chodyła, rzecznik poznańskiego zoo, która razem z Ewą Zgrabczyńską, dyrektor Ogrodu Zoologicznego jest w Chester na konferencji EAZY. – Jej głównym tematem jest udzielanie pomocy dzikim zwierzętom, które są przedmiotem nielegalnego handlu – mówi M. Chodyła. – Tylko zoo może przyjmować takie zwierzęta. W ogrodach zoologicznych na świecie są azyle. Przykro, że nie ma ich jeszcze w Polsce. Nie tylko należy edukować, mówić o konieczności pomocy zwierzętom w potrzebie, ale tę pomoc realizować w praktyce.

Tak Poznań wyglądał przed wojną:

Ulica Wjazdowa (dzisiaj Św. Marcin) - 1935 rok

Poznań w latach 30. XX wieku. Tak wyglądał przed wojną! Uwie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski