Radny Lipiński jest zaniepokojony sytuacją w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym. Zwraca uwagę, że zoo funkcjonuje w oparciu o Ustawę o Ochronie Przyrody i dyrektywy Unii Europejskiej.
– Ogród zoologiczny to nie jest azyl dla zwierząt, ani schronisko. I jakkolwiek, by to brutalnie nie zabrzmiało, ogrody zoologiczne mają zapewnić przetrwanie gatunków, a nie pojedynczych osobników – podkreśla radny Tomasz Lipiński. I dodaje: – Poznański Ogród Zoologiczny idzie jednak konsekwentnie w inną stronę, w stronę azylu dla dzikich zwierząt odbieranych z cyrków, od nieodpowiedzialnych właścicieli, przemytników itd.
– Mówienie, że poznańskie zoo stanie się azylem, a nie będzie ogrodem, jest tanim populizmem – odpowiada Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta. – Konieczna jest dyskusja, w jaki sposób chronić zwierzęta bytujące w Poznaniu i jakie potrzebne są rozwiązania, by ten cel osiągnąć.
Radny Lipiński przypomina, że w zoo muszą być prowadzone rejestry, zbierane informacje o źródle pochodzenia zwierząt, a osobniki niepewne trzeba poddawać kwarantannie, aby ewentualne choroby nie zainfekowały innych zwierząt. Tymczasem władze zoo bagatelizują obiekcje powiatowego lekarza weterynarii.
– Nieprzestrzeganie przepisów prawa, zwłaszcza dyrektywy unijnej 92/65 i jej załącznika C może mieć nieodwracalne konsekwencje dla ogrodu zoologicznego – przestrzega Ireneusz Sobiak, powiatowy lekarz weterynarii.
Dyrektywa z 1992 roku, na którą powołuje się Sobiak, mówi, że ogród zoologiczny musi być jednostką zatwierdzoną, by prowadzić wymianę zwierząt z innymi ośrodkami i ogrodami zoologicznymi. Chcąc utrzymać ten status, zwierzęta, które sprowadzane są do zakładu, muszą pochodzić z innej zatwierdzonej jednostki, instytutu lub ośrodka. Między innymi w tej sprawie powiatowy lekarz prowadził kontrolę w poznańskim Ogrodzie Zoologicznym. Jej wyniki, a także decyzja, czy zoo pozostanie jednostką zatwierdzoną mają być wysłane dyrekcji zoo w najbliższych dniach.
Czy stracimy zwierzaki?
Jakie mogą być konsekwencje negatywnej decyzji? Radny Lipiński przypomina, że poznańskie zoo nie jest właścicielem większości zwierząt. Są one oddane do poznańskiej placówki w depozyt lub wypożyczone. Jego zdaniem, zoo może stracić certyfikat EAZY (EAZA – Europejskie Stowarzyszenie Ogrodów Zoologicznych i Akwariów).
– Wtedy żadne zoo na świecie nie będzie chciało wymieniać się z nami zwierzętami. To spowoduje również, że właściciele tych zwierząt, które już u nas są, po prostu je zabiorą – obawia się T. Lipiński.
Prezydent Lewandowski nie ma takich obaw. – Są wątpliwości, dotyczące tego, jakie jednostki powinny azylować zwierzęta – twierdzi T. Lewandowski. – Rozwiązania, obowiązujące ogrody zoologiczne, na które powołuje się powiatowy lekarz weterynarii, dotyczą obrotu zwierzętami między Unią Europejską, a terenem poza nią.
Prezydent liczy na rozsądek i empatię ludzi, którzy będą podejmowali decyzje o odebraniu zwierząt. – Nie boję się reakcji władz EAZY, czy innych ogrodów zoologicznych – twierdzi T. Lewandowski. – Zainteresowanie organizacji międzynarodowych idzie w kierunku azylowania zwierząt.
Ten sam punkt widzenia prezentuje Małgorzata Chodyła, rzecznik poznańskiego zoo, która razem z Ewą Zgrabczyńską, dyrektor Ogrodu Zoologicznego jest w Chester na konferencji EAZY. – Jej głównym tematem jest udzielanie pomocy dzikim zwierzętom, które są przedmiotem nielegalnego handlu – mówi M. Chodyła. – Tylko zoo może przyjmować takie zwierzęta. W ogrodach zoologicznych na świecie są azyle. Przykro, że nie ma ich jeszcze w Polsce. Nie tylko należy edukować, mówić o konieczności pomocy zwierzętom w potrzebie, ale tę pomoc realizować w praktyce.
Tak Poznań wyglądał przed wojną:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?