Radny Sulanowski: Miasto działa pod dyktando lobby rowerowego

Klub radnych PiS uważa, że władze miasta likwidując jedne miejsca parkingowe w centrum Poznania, powinny oferować w pobliżu inne. - Należy realizować pomysł budowy piętrowych parkingów karuzelowych i parkingów podziemnych, a nie wypełniać wszystkie wolne przestrzenie zabudową mieszkaniowo-usługową – twierdzi Jan Sulanowski, radny PiS.

I zwraca uwagę prezydentowi, że w centrum miasta mieszkają ludzie, tutaj mieszczą się różne urzędy i instytucje, w których sprawy załatwiają nie tylko poznaniacy, ale mieszkańcy całej Wielkopolski. Radny wskazuje, że nie wszyscy są w stanie dojechać rowerem do kościoła, szpitala czy teatru. I daje dwa przykłady, które potwierdzają, z jakimi problemami borykają się kierowcy.

- W jednym z mieszkań w ścisłym centrum Poznania miał miejsce remont łazienki. Dostawca, który przywiózł kartony z płytkami, aby je wyładować, musiał zatrzymać samochód na jezdni, a nie na miejscu postojowym, bo to zostało kilka tygodni wcześniej zlikwidowane na rzecz stojaka rowerowego opowiada J. Sulanowski. - Niestety, dostawca otrzymał mandat, za który, z dobroci serca, zapłacił ów mieszkaniec.

Bohaterem drugiej przytoczonej historii jest rolnik z powiatu poznańskiego, który przyjechał do jednego z urzędów. - Nie znalazł miejsca postojowego w pobliżu urzędu mieszczącego się na Starym Mieście, bo tam zamieniono parkowanie skośne na równoległe, żeby było miejsce na kontraruch dla rowerów. Musiał szukać dalej. Nie orientował się zbyt dobrze w układzie ulic i parkingów, dlatego stracił na to mnóstwo czasu i jego wizyta w Poznaniu przymusowo wydłużyła mu się o prawie dwie godziny – twierdzi J. Sulanowski.

Radny krytycznie odniósł się też do projektu poszerzenia strefy uspokojonego ruchu wokół Starego Rynku. - W rzeczywistości nazwać to należy brutalną likwidacją 160 miejsc postojowych na Starym Mieście – uważa J. Sulanowski. - W zamian za to kierowcy będą mogli sobie popatrzeć na 218 nowych stojaków na rowery. No, ale pan prezydent twierdzi, że ci wszyscy kierowcy przesiądą się na bicykle. Ciekawe, dzisiaj jakoś nie zauważyłem wielu rowerzystów na tych fantazyjnych, malowanych na czerwono drogach rowerowych. Nie widzę też, aby stojaki na dziedzińcu urzędu miasta były zapełnione rowerami. I za rok, po likwidacji tych 160 miejsc postojowych, sytuacja wcale się nie poprawi.

Ponadto radny w wygłoszonym na wtorkowej sesji oświadczeniu przypomniał, że parking pod placem Wolności jest zapełniony w 90 proc., niedługo zniknie nieduży parking przy Alei Marcinkowskiego 26, zostaną zlikwidowane miejsca postojowe w pobliżu komisariatu policji, a w przyszłości mają zniknąć parkingi przy ulicy 27 Grudnia w pobliżu Teatru Polskiego.

- Przy ul. Za Bramką miał powstać wielopoziomowy parking, który według pierwotnych założeń miał zrekompensować usunięcie samochodów z placu Kolegiackiego – mówi J. Sulanowski. - Tymczasem powstał tam biurowiec, gdzie podziemne parkingi służą głównie użytkownikom biur oraz miejskim urzędnikom. A sytuacja jeszcze się zagęści, bo np. w sąsiedztwie kościoła oo. Karmelitów zostaną wybudowane nowe mieszkania.

Radni PiS uważają, że gdy drastycznie zmniejszy się liczba miejsc postojowych, to centrum się wyludni. - Gdy zmniejszy się liczba miejsc postojowych i jeszcze nałoży się na to tzw. poszerzenie strefy uspokojonego ruchu, wtedy z centrum zostaną wykurzeni ostatni zmotoryzowani mieszkańcy, których z chęcią przyjmie powiat poznański – przewiduje J. Sulanowski.

ZOBACZ TEŻ: