Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Wojciech Kręglewski: Nie "zajazdy szabel", a wyborcy powinni wyłaniać liderów [WYWIAD]

Bogna Kisiel
- Kandydaci związani z alternatywnymi "ruchami miejskimi" w odbiorze przeciętnego poznaniaka są propozycjami z pogranicza folkloru - mówi Wojciech Kręglewski
- Kandydaci związani z alternatywnymi "ruchami miejskimi" w odbiorze przeciętnego poznaniaka są propozycjami z pogranicza folkloru - mówi Wojciech Kręglewski Andrzej Szozda
O sytuacji w Platformie, kandydacie na prezydenta i sojuszach z radnym Wojciechem Kręglewskim rozmawia Bogna Kisiel.

Kiedy poznamy kandydata Platformy na prezydenta Poznania?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Odnoszę takie wrażenie, że szefowie naszego ugrupowanie w regionie i Poznaniu Rafał Grupiński i Filip Kaczmarek również jej nie znają.

Dlaczego tak długo partia zwleka z wyłonieniem pretendenta do prezydenckiego fotela?
Sam chciałbym wiedzieć. Jeżeli nasi liderzy poważnie myśleli o wystawieniu kandydata, powinni zakomunikować to wyborcom już dawno. Gdy mówię dawno, myślę o latach a nie miesiącach.
Być może nasi lokalni liderzy zdają sobie sprawę, że decyzja przekracza ich kompetencje i że tak naprawdę to nie oni ją będą podejmować.

Wybory samorządowe za kilka miesięcy. Czy kandydat PO ma szansę w starciu z prezydentem Grobelnym? Nie obawia się pan powtórki z historii czyli porażki w ostatnich wyborach?
W przypadku wystawienia kandydata na prezydenta przeciw kandydaturze Ryszarda Grobelnego wynik jest z góry przesądzony i bynajmniej nie na korzyść PO. I nie dlatego, że brak nam dobrych kandydatów, ale dlatego, że ewentualny kandydat PO nie byłby czytelną i wyborczo nośną alternatywą dla obecnie urzędującego prezydenta. Prezydentura Ryszarda Grobelnego jest bardzo bliska programowo temu, co mógłby zaproponować kandydat Platformy. Ewentualne różnice, które oczywiście istnieją, nie sposób skutecznie zakomunikować w kampanii wyborczej. Za prezydentem Grobelnym stoją dokonania, którym trudno zaprzeczyć. Zresztą potwierdził je nie kto inny jak… Filip Kaczmarek, przewodniczący naszej partii w Poznaniu, który posłużył się tymi dokonaniami w swojej medialnej kampanii wizerunkowej. Jest to objaw swoistej schizofrenii w naszym ugrupowaniu . Z jednej strony PO skutecznie wspiera zdecydowaną większość projektów i pomysłów przedkładanych przez prezydenta, zapewniając niezbędne poparcie w głosowaniach oraz lobbing w ministerstwach, a z drugiej strony, gdzie może, werbalnie dystansuje się od niego i stara osłabiać jego pozycję. W efekcie, jako ugrupowanie tracimy na czytelności i wiarygodności, paradoksalnie wzmacniając pozytywny wizerunek prezydenta, jako niezwykle skutecznego i niezależnego managera.

PO wygrywa w cuglach mandaty w sejmiku, w Radzie Miasta. Mimo spadających notowań w kraju, w Poznaniu nadal cieszy się dużym poparciem. W takim razie na czym polega problem partii, która nie może wyłonić spośród licznych szeregów lidera?
Lider jest. Jest nim Ryszard Grobelny, na niego wskazują wyborcy. Cały czas posiada wystarczające poparcie poznaniaków, by sprawować swój urząd. Wszelkie analizy i sondaże wskazują, że obecnie urzędującego prezydenta popiera znacząca większość wyborców, która przy wyborach politycznych głosuje na PO. Gdyby moi koledzy sprawujący władzę w PO, kierowali się lojalnością wobec wyborców i ich wskazaniami, nie mieliby kłopotów z wyłonieniem lidera. Jest to zdecydowanie łatwiejsze niż mozolna praca nad utrzymaniem i "dokarmianiem" "szabel", które zapewniają im trwanie na zajmowanych partyjnych funkcjach.
Problem widzę i nie dotyczy to tylko mojej partii. Jest nią obowiązująca proporcjonalna ordynacja wyborcza Jeżeli jej nie zmienimy na większościową, z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, problem ten będzie się pogłębiał. Liderów powinni wyłaniać, ale i wysyłać na polityczną emeryturę, wyłącznie wyborcy, a nie zorganizowane "zajazdy szabel". Mam nadzieję, że moi partyjni przywódcy w regionie nie policzą mi tych słów za złe. Przecież i oni poniekąd, na szczeblu krajowym, są ofiarami obowiązującego systemu. A na pewno ofiarą swoiście rozumianej partyjnej demokracji jest niegdysiejszy lider dolnośląskiej PO, gdy okazało się, że jego "zajazd szabel" był minimalnie mniejszy od "zajazdu" konkurenta.

Czy PO ma kandydata na prezydenta Poznania?
W mojej ocenie bardzo dobrym kandydatem na prezydenta Poznania byłby Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta. Posiada on ku temu wszystkie potrzebne cechy: ogromne doświadczenie samorządowe, dużą wiedzę i znajomość urzędowych procedur, a przede wszystkim otwartość, pragmatyzm i umiejętność podejmowania trudnych decyzji. Gdyby wybory prezydenckie odbywały się bez udziału Ryszarda Grobelnego, miałby szanse zostać prezydentem już w pierwszej turze. W starciu z obecnym prezydentem jest jednak bez szans. Byliśmy tego świadkami w poprzednich wyborach, a przecież pozycja polityczna PO była wtedy zdecydowanie lepsza niż w tej chwili.

Kto, zdaniem pana, mógłby stanąć w szranki z Grobelnym?
Myślę, że w nadchodzących wyborach nikt z potencjalnych kandydatów nie ma szans wygrać z obecnym prezydentem. Jestem również przekonany, że gdyby PO wsparła Ryszarda Grobelnego wybory skończyłyby się w pierwszej turze. Choć nie wykluczone, że się tak stanie bez naszego wsparcia.
Oferta kandydatów PiS-u i SLD, dla zdecydowanej większości poznaniaków, jest mało atrakcyjna, Wszystkie badania pokazują, że wyborcy są raczej zadowoleni z tego co się w Poznaniu dzieje i niespecjalnie są skłonni do tego, by ryzykować zmianę, zwłaszcza z tak niewiarygodnymi w Poznaniu siłami politycznymi.
Lansowani, głównie przez "Gazetę Wyborczą", kandydaci tzw. "środowiska pozapolitycznego" związani z alternatywnymi "ruchami miejskimi", w odbiorze przeciętnego poznaniaka są propozycjami z pogranicza folkloru. Postępująca w ostatnim czasie dekompozycja tego środowiska, rozsadzanego personalnymi ambicjami, nie pozostawia złudzeń co do jego szans wyborczych.

Prominentni politycy PO mówią, że tak duża partia powinna i będzie miała swojego kandydata. A może zamiast skazywać się na kolejną porażkę, lepiej byłoby poprzeć Grobelnego i mieć sukces gwarantowany?
Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie. Co to jest sukces wyborczy? Dla mnie sukcesem wyborczym jest prezydentura popieranego przez nas kandydata, któremu zagwarantujemy większość w Radzie Miasta, by móc bez przeszkód zrealizować uzgodniony wspólnie program wyborczy.
Czy poznańską PO stać, w obecnej sytuacji na to, by samodzielnie zrealizować taki cel? Odpowiedź jest bardzo prosta. Nie! Nigdy wcześniej, w swojej historii Platforma nie była tak daleko od możliwości samodzielnego rządzenia Poznaniem.
Czy prezydenta Grobelnego stać na to, by wygrać wybory prezydenckie i zapewnić sobie samodzielnie większość w Radzie Miasta? O ile, co do jego prezydentury nie mam wątpliwości, o tyle drugi cel jest mało prawdopodobny.

Jak według pana wygląda optymalne rozwiązanie?
Jedynym rozwiązaniem, w obecnej sytuacji, zapewniającym PO prawdziwy sukces wyborczy jest poparcie przez nią kandydatury Ryszarda Grobelnego. Uzgodnienie z nim wspólnego programu wyborczego i wspólnej listy wyborczej.
Obawiam się jednak, że w PO, ale również w obozie prezydenta, preferowany jest scenariusz, który być może zapewnia uzyskanie mandatów zainteresowanym, ale sukcesem wyborczym nie jest.
Po rozmowach z kolegami radnymi wnioskuję , że w szeregach lokalnych decydentów mojej partii dominuje idea sojuszu taktycznego, wyłącznie na czas wyborów, a później powrócimy do schizofrenii ostatnich dwóch kadencji, której nasi wyborcy, po raz trzeci już nam nie darują. Skończy się to dla nas katastrofą.

Co pan rozumie przez pojęcie "sojusz taktyczny"?
To rezygnacja z własnego kandydata na rzecz Ryszarda Grobelnego, ale z dwoma niezależnymi od siebie listami wyborczymi PO i prezydenckiego PRO. A myślałem, że popełniliśmy już wszystkie błędy. Gdyby PO na takie rozwiązanie przystała, byłby to strzał we własną stopę.
Co gorsza idea sojuszu taktycznego jest również bliska obozowi prezydenta. Być może nie samemu zainteresowanemu, ale radnym, którzy go wspierają. Z jednej strony są oni ideowo niechętni wiązaniu się z PO, nawet gdyby miała to być tylko wspólna lista wyborcza, a z drugiej strony obawiają się, że ewentualny sojusz na poziomie jednej listy mógłby się dokonać kosztem ich osobistych aspiracji.
Niechęć do wspólnej listy wyborczej łączy radnych obu klubów, zwłaszcza tych, którzy aspirują do pierwszych miejsc. Przyczyna. Na jednej liście do Rady Miasta Poznania jest tylko siedem pierwszych miejsc, a na dwóch czternaście. A przecież łatwo wykazać, choćby analizując poprzednie wybory, że pójście na wspólnej liście, to, przy obowiązującej w ordynacji wyborczej metodzie ustalania mandatów, większa liczba radnych niż sumowana po wyborach z dwóch osobnych list. Sęk w tym, że wówczas o szansach kandydatów bardziej decydowaliby wyborcy, a mniej decydenckie gremia.

Jedni działacze PO chcą poprzeć Grobelnego. Inni mówią, że rozmawiają z nim o wyborach, by zaraz dodać, że rozmowy dotyczą jedynie nakłonienia Grobelnego do rezygnacji. Jaki jest powód, że PO wysyła tak sprzeczne sygnały wobec kandydatury Grobelnego?
Zgadzam się, że sygnały płynące z szeregów Platformy są sprzeczne i wzajemnie wykluczające się. Być może dlatego, że są to tylko osobiste dywagacje i pragnienia głoszących te poglądy, a decyzja w tej sprawie zostanie, i tak, podjęta na najwyższym partyjnym szczeblu, ponad głowami tych, którzy dzisiaj w tej sprawie się wypowiadają. Tylko nieśmiało zadam pytanie. Czy Ryszard Grobelny i jego otoczenie będą jeszcze wówczas zainteresowane ewentualnym mariażem?
Mój głos to tylko głos komentatora. Mam świadomość, że nie mam siły sprawczej. Przyzwyczaiłem się już do roli partyjnej "Kasandry", która wprawdzie przewiduje przyszłość, ale tak jak w "Iliadzie" Homera nikt jej nie słucha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski