Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Murawski: "Dopóki Lech Poznań tam nie trafi, nie będziemy zadowoleni z tego, co się dzieje" [WIDEO]

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Wideo
od 16 lat
W najbliższy czwartek (8 września, godz. 18.45) Lech Poznań zmierzy się z Villarrealem w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji. Faworytem w tym spotkaniu bezsprzecznie są rywale. Podopieczni Unaia Emery'ego dwa sezony wygrali Ligę Europy, natomiast w tym roku dotarli do półfinału Ligi Mistrzów. Radosław Murawski w rozmowie z nami przyznał, że nie może doczekać się pojedynku z Hiszpanami. 28-latek zdradził również, czy John van den Brom jest w szatni "kumplem" oraz, czy Kolejorz wyszedł już z kryzysu.

Villarreal to był przeciwnik w Twojej sferze marzeń, czy po cichu liczyłeś na zupełnie innego rywala?

Akurat bardzo chciałem trafić na Villarreal. Cieszę się, że będę miał możliwość zagrania z tymi najlepszymi. Właśnie po to ciężko pracujemy, aby zagrać z tymi topowymi zespołami. I to się faktycznie teraz dzieje. Nie mogę osobiście doczekać się tego meczu. Bez względu na to czy zagram w podstawowym składzie, czy dostanę jakieś minuty, to cieszę się na ten wyjazd i na możliwość zmierzenia się z takiej klasy przeciwnikiem.

Oglądaliście losowanie wspólnie z drużyną? Jakie były ogólne poglądy w szatni? Grać z tymi najmocniejszymi, czy trafić na słabszych rywali, by realnie myśleć o wyjściu z grupy?

Myśl była tylko jedna, by trafić na tych najlepszych. Ciężko na to pracowaliśmy. Wynik oraz fazę grupową wywalczyliśmy charakterem. A kiedy już tam jesteś, to zasługujesz, by dostać tych najsilniejszych. Mamy bardzo ciekawą grupę, no i mam nadzieję, że na ich tle zaprezentujemy się w bardzo pozytywnym świetle.

Domyślam się, że operacja Villarreal już dawno się zaczęła. Szkoleniowiec van den Brom dał już wam konkretne wskazówki na ostatnich treningach przed tym spotkaniem?

Prawda jest taka, że na etapie, w którym jesteśmy oraz grając co trzy dni, musi być akcja-reakcja. Cieszymy się kiedy wygrywamy, tym bardziej w ostatnim czasie. Jednak już następnego dnia skupiamy się na kolejnym rywalu i tak do tego podchodzimy. To samo jest po porażkach. W sumie jest to dobry cykl, gdy gramy co trzy dni, bo po pierwszej czy drugiej porażce masz okazję, aby się zrewanżować, czy zrekompensować. Co do najbliższego spotkania. Mamy dokładne analizy, by uzyskać jak najwięcej informacji na temat Villarreal. Mamy mecz już w najbliższy czwartek i będąc na takim poziomie, na jakim obecnie jesteśmy, nie może dojść do sytuacji, by któryś z zawodników czegoś nie wiedział na temat przeciwnika.

Odłóżmy Ligę Konferencji na bok. Trzy mecze, trzy wygrane. Można już śmiało powiedzieć, że Lech wyszedł z kryzysu? Czujecie, że macie jeszcze jakieś rezerwy dobrej formy w zanadrzu?

Każdy doskonale wie i widział, jak rozpoczęliśmy sezon. Tutaj nie ma co wracać do tego tematu. Miejsce Lecha Poznań jest na pierwszym miejscu w lidze. Dopóki tam nie trafimy, dopóty nie będziemy zadowoleni z tego co się dzieje. Cieszę się, że udało się wygrać te trzy ostatnie mecze. To jest odpowiedni krok, by odbudować naszą formę, wrócić na odpowiednie tory i wrócić do dobrej gry. Teraz przeplatają nam się mecze w ekstraklasie i Europie, więc musimy być maksymalnie skoncentrowani na jednych i drugich rozgrywkach. Zaraz dojdą mecze Pucharu Polski, więc tę trzecią drogę będziemy musieli także dobrze zacząć. Jesteśmy zobowiązani robić wszystko jak najlepiej, aby ta forma była i aby wróciła radość z gry. Musimy także wygrywać, bo z tego jesteśmy rozliczani.

A znasz już dokładną przyczynę kryzysu? Na początku graliście tak, jakbyście mieli buty z ołowiu. Wiesz, co mogło się przełożyć na tak słabą dyspozycję? Zmiana trenera, problemy kondycyjne, otoczka wokół klubu?

Wiele rzeczy miało na to wpływ. Okej, finalnie jesteśmy aktorami na boisku i wiadomo, że to my będziemy odpowiedzialni za wynik. Ale na to złożyło się wiele rzeczy, jednak nie będę już się dokładnie rozdrabniać. Zmiana trenera nie jest też niczym przyjemnym. Przez cały rok masz przedstawiany jakiś pomysł na grę, gdzie dobrze to wygląda. Nagle przychodzi nowy trener, czyli kompletnie nowe koncepcje, rozegrania i nie jest łatwo szybko przestawić się na założenia trenera. Finalnie cieszymy się, że udało nam się dostać do fazy grupowej Ligi Konferencji. Jesteśmy w miejscu, w którym nikt nie stawiał, że się znajdziemy. Każdy z nami, mówiąc kolokwialnie, wiecznie “jechał”. Pomimo tych porażek znaliśmy wartość naszej drużyny. Wiedzieliśmy, na co nas stać. Oczywiście, każda porażka boli bardzo, ale na tym się nie skupialiśmy.

Jak w ogóle układają się relację między Tobą a trenerem Johnem van den Bromem? To jest trener “kumpel”?

Są one poprawne. Trener jest bardzo pozytywną duszą w szatni. Mega uśmiechnięty i otwarty. To jest ważne, by były dobre relacje oraz kontakt z zawodnikami.

Jak odnajdujesz się w tym niełatwym odcinku drogi między Karabachem i tym, co stało się w Baku, a tym, że za chwile gracie z Villarrealem? Zmierzycie się z nimi momencie, w którym humory wróciły.

Humory wróciły, zgadza się. Jesteśmy już na innym etapie. Dużo łatwiej się gra gdy rozgrywasz już któryś mecz z rzędu, gdy już złapałeś rytm meczów. Zupełnie inaczej jest, gdy dopiero zaczynasz grę. Jesteśmy po kilku zwycięskich meczach i to nam sporo daje. Myślę, że to będzie punkt zaczepny do tego, że kiedy pojedziemy do Walencji, to możemy zrobić tam dobry wynik.

Historię Rafała Murawskiego z Austrią Wiedeń znasz?

Tak, ale na razie z Austrią nie gramy, więc się na tym nie koncentruję (śmiech).

Mam na myśli to, że to jednak w pucharach buduje się legenda i klubu i poszczególnych piłkarzy, tak jak właśnie Rafała Murawskiego.

Nazwisko budują europejskie rozgrywki. Polską ligę śledzi z zewnątrz niewiele osób. To nie jest liga angielska, którą interesowałby się cały świat. Powiem brzydko, ale najlepiej jest właśnie sprzedać swoją markę w Europie. Na tle silnych drużyn musisz być na najwyższym poziomie swoich umiejętności.

Lech Poznań długo, bo aż do 80 minuty, męczył się z Widzewem Łódź. Lecz jak Joao Amaral zrobił akcję z Ishakiem i otworzył wynik meczu, beniaminek się "posypał". Kolejorz po chwili dołożył drugiego gola i odniósł trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. Zobaczcie, jak oceniliśmy lechitów --->

Lech Poznań - Widzew 2:0. Wielka minuta Kolejorza. Amaral z ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski