Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Blechacz: Jury podsłuchiwało mnie na próbie [ROZMOWA]

Marek Zaradniak
Dziewięć lat temu Rafał Blechacz wygrał konkurs chopinowski w Warszawie. W tym roku odebrał prestiżową nagrodę Gilmore
Dziewięć lat temu Rafał Blechacz wygrał konkurs chopinowski w Warszawie. W tym roku odebrał prestiżową nagrodę Gilmore Universal Music Polska
Wydarzeniem artystycznym będzie w Poznaniu piątkowy koncert Rafała Blechacza z Orkiestrą Filharmonii Poznańskiej.Światowej sławy pianista opowiada o planach koncertowych i nowej płycie.

Marek Zaradniak: W piątek w Poznaniu da Pan jedyny w tym roku i pierwszy od czterech lat koncert w Polsce. Jak wypełniony ma Pan kalendarz?
Rafał Blechacz: Dosyć mocno. Mam koncerty w Europie, w Stanach Zjednoczonych, jak i w Japonii. Moja działalność koncertowa się rozwija. Cieszę się więc, że mój koncert w Poznaniu może zaistnieć i , że będę mógł wykonać III Koncert fortepianowy Ludwiga van Beethovena.

MZ: Dotrzymał Pan słowa, bo kiedy rozmawialiśmy dwa lata temu przy okazji ukazania się Pańskiej ostatniej płyty mówił Pan, że ma Poznań w planach właśnie na rok 2014.
RB: Cieszę się więc, że poznańska publiczność będzie mogła mojego koncertu posłuchać.

MZ: Skąd Pan tym razem przyjeżdża i dokąd jedzie?
RB: Byłem niedawno na tournée w Stanach Zjednoczonych. Grałem między innymi w Carnegie Hall w Nowym Jorku. Były to recitale. Koncerty solowe z Bachem, Beethovenem i Chopinem. Miałem też jeden koncert w Kanadzie w Toronto. Natomiast po koncercie w Poznaniu czeka mnie recital w Berlinie.

MZ: Jak wygląda Pana rytm pracy? Ile czasu poświęca Pan na koncerty, ile na nagrania, ile ćwiczy, a ile odpoczywa?
RB: Ten rok był intensywny i nazwałbym go trochę rokiem amerykańskim ze względu na nagrodę Gilmore, którą odebrałem na początku roku w Nowym Jorku i na wspomniane tournée. A więc Stany Zjednoczone są bardzo obecne u mnie w tym sezonie. Natomiast co do rytmu pracy ważne jest to, aby zachować dobre proporcje między dawaniem koncertów, a pracą i odpoczynkiem. Byciem z rodziną i szukaniem inspiracji tak, aby móc z nową energią przystąpić do kolejnych wyzwań. Nie mam określonej liczby koncertów, ale nie jest to więcej niż 50 rocznie. To pozwala na zachowanie właściwego rytmu. Na pracę nad przygotowaniem programu koncertu, kreowaniu dobrej atmosfery. Tak, aby koncert był momentem, na który się oczekuje, a nie popada w jakąś rutynę.

MZ: Wspomniał Pan nagrodę Gilmore. Ma ona ogromne znaczenie dla artystów. Czym jest dla Pana i co spowodowała w Pana życiu?
RB: To rzeczywiście specyficzna nagroda dlatego, że już sam sposób przyznawania jej jest dość ciekawy, bo trwa około trzech lat. Można powiedzieć żartobliwie, że artysta podsłuchiwany jest w różnych miejscach na świecie podczas koncertów, a nawet dowiedziałem się, że podsłuchiwano mnie podczas próby. Cieszę się więc, że przez te wszystkie badania przebrnąłem szczęśliwie i jury zadecydowało o przyznaniu mi nagrody. To bardzo ważne wyróżnienie, liczące się w świecie pianistycznym i pozwalające dalej rozwijać karierę artystyczną.
Marek Zaradniak: Czy z taką nagrodą, w dziewięć lat po zwycięstwie na konkursie chopinowskim czuje się już Pan artystą dojrzałym, czy nada Pan poszukuje?
Rafał Blechacz: Myślę, że całe życie artystyczne polega na tym, że interpretacja się zmienia, bo my się zmieniamy. Osobowość w jakimś sensie się zmienia i ta interpretacja będzie za każdym razem w innym kierunku podążała i to jest bardzo piękne w tym zawodzie i w ogóle w sztukach artystycznych. To, że na ten sam utwór można spojrzeć z różnych stron. Decyduje o tym proces dojrzewania artysty, ale też i inne elementy, jak sala koncertowa czy fortepian. W każdej sali mamy jednak inny instrument, inną akustykę i to już wymaga innego podejścia do interpretacji. Studio nagraniowe też ma swoje warunki.

MZ: Kiedy rozmawialiśmy dwa lata temu, rozpoczynał Pan nowy kontrakt płytowy i była nowa płyta. A jak jest dzisiaj? Czy teraz planuje Pan jakieś kolejne nagrania?
RB: Tak. Moja kolejna solowa płyta jest już nagrana. Czekamy tylko na właściwy moment wydania na rynek muzyczny.

MZ: Co to będzie?
RB:Nie chcę zdradzać, ale będzie to płyta poświęcona jednemu kompozytorowi, który jest mi szczególnie bliski i którego utwory prezentuję na koncertach. Nawet tych ostatnich.

MZ: Dlaczego na spotkanie z poznańską publicznością wybrał Pan III Koncert Beethovena?
RB: Bo właśnie ten koncert grałem ostatnio dość często i to między innymi w moich ulubionych salach koncertowych, jak Concert Gebouw w Amsterdamie czy Musik Verein w Wiedniu i kiedy przyszło zaproszenie z Filharmonii Poznańskiej zdecydowałem się na ten koncert jako dopełnienie trasy, na której ten utwór prezentuję. Jestem ciekawy jak zabrzmi on w Auli Uniwersyteckiej, w której zawsze mi się dobrze grało. Cieszę się też na koncert z hiszpańskim dyrygentem Antonio Mende-zem. Pierwsze próby mamy już dziś. W sumie będziemy mieli trzy próby, a więc wystarczająco dużo czasu na szukanie wspólnych rozwiązań.

MZ: To Pana rówieśnik. Lubi Pan pracować z rówieśnikami?
RB: Tak. Lubię dyskutować nad wspólną interpretacją i cieszę się na ten kontakt. To będzie moje pierwsze spotkanie z tym dyrygentem. Czwa-rtkowa próba wieczorna będzie otwarta dla publiczności. Zapraszam.

MZ: Beethoven, Chopin to klasyka. A jakie miejsce zajmuje w Pana działalności muzyka współczesna?
RB: Nie aż tak bardzo istotne, choć mam też pewne plany z nią związane. Bardziej jednak jestem skoncentrowany na muzyce Szymanowskiego. Wzbogacam repertuar o nowe utwory. Myślę o jego Symfonii koncertującej, którą chętnie grają orkiestry. W ostatnim czasie rozwijam też nurt kameralny. Mam za sobą koncerty ze skrzypkami, w tym m.in. z Danielem Stabrawą, z którym wykonywaliśmy w Berlinie I Sonatę Szymanowskiego i Sonatę Mozarta. Podobny repertuar grałem w Kanadzie z niemiecką skrzypaczką Weroniką Eberle.

Bilety na piątkowy koncert Rafała Blechacza już się skończyły. Pozostały tylko wejściówki. Są też wejściówki na dzisiejszą próbę.
Wejściówki na piątkowy koncert można nabyć w kasie Filharmonii Poznańskiej w Auli UAM. Kosztują 80 zł.
Na dzisiejszą otwartą próbę w Auli UAM też obowiązują wejściówki, kosztują 30 zł. Można je odebrać do godziny 16 w siedzibie Filharmonii Poznańskiej przy ulicy Św. Marcin 81, a od godziny 16.30 w kasie Filharmonii Poznańskiej w Auli UAM.
Początek próby o godzinie 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski