Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Grupiński dostał pogróżki i ostre naboje w listach

Tomasz Nyczka
Poseł Rafał Grupiński dostał listy z pogróżkami i ostrymi nabojami
Poseł Rafał Grupiński dostał listy z pogróżkami i ostrymi nabojami Fot. Archiwum Polskapresse
Anonimowe listy z pogróżkami i nabojami dostał poseł Rafał Grupiński. Korespondencja, w której padają obelgi i groźby pod adresem szefa wielkopolskiej PO i premiera Donalda Tuska, przyszła na adres biura wielkopolskiej Platformy. Policja wszczęła dochodzenie. Przesłuchuje świadków i bada próbki pisma pracowników biura. Ale wzywa też osoby, które wskazano jej jako podejrzane.

Wśród nich znalazł się Karol Kroll, który chce zorganizować w Poznaniu lekcje języka japońskiego. Potrzebuje dofinansowania projektu. Kroll dowiedział się, że najlepiej poprosić o pomoc któregoś z poznańskich posłów. Wybrał Rafała Grupińskiego. Był u niego w biurze pod koniec czerwca. Posła nie zastał. W ciągu kolejnych tygodni - odwiedził biuro jeszcze kilkakrotnie.

- W połowie sierpnia w końcu mi się udało. Wtedy poseł poprosił, bym następnym razem przyniósł do biura dokumenty dotyczące programu - opowiada Karol Kroll. - Potem kontakt się urwał. Ale byłem w biurze w każdy poniedziałek, mając nadzieję, że Grupińskiego zastanę. Aż w końcu we wrześniu "złapałem" go, mimo że powiedziano mi, że... posła na miejscu nie ma.

Poseł nie znalazł jednak dla niego czasu. W zeszły poniedziałek Kroll dostał SMS od sekretarza posła z propozycją spotkania. Miał to być piątek, 21 września. Ale do spotkania nie doszło, bo tego samego dnia na adres Krolla przyszło wezwanie do stawienia się w Komendzie Miejskiej Policji przy ulicy Szylinga w Poznaniu. Powód? Toczące się dochodzenie w sprawie listów z pogróżkami, które dostaje poseł.

- Zadzwoniłem na policję, że nie mogę być w piątek i poszedłem na komendę w środę. Trzy godziny odpowiadałem na pytania dotyczące wizyt w biurze posła. Musiałem też wypisać na pięciu kartkach drukowanym pismem i mazakiem treść gróźb, które dostaje Grupiński. Wyjaśniono mi, że będzie to przekazane do analizy grafologicznej. Ale pobrano mi też wymaz z gardła i odciski palców - relacjonuje K. Kroll.

Treść groźby, którą otrzymał Rafał Grupiński, a pięciokrotnie przepisywać musiał Kroll brzmi: "Platforma Obywatelska, Donald Tusk i Grupiński - wielbiciele niemieckiej kanclerz zasłużyli na porządnego kopniaka. Oszuści mogą spodziewać się wykolejenia pociągu lub pożaru ważnego urzędu".

Krollowi wyjaśniono na komisariacie, że na wyniki ekspertyzy poczekać może nawet miesiąc. I że o groźbach, które dostaje poseł, poinformowało policję biuro Grupińskiego.

- Dostałem zaadresowane na swoje nazwisko dwie koperty z groźbami. W każdej był list i ostre naboje - potwierdza w rozmowie z "Głosem" poseł Rafał Grupiński.

Poznańską policję pytamy o szczegóły dochodzenia, które prowadzi. I o to, dlaczego na przesłuchanie w komendzie wezwano Karola Krolla.

Hanna Wachowiak, zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji: - Prowadzimy śledztwo w sprawie anonimu przesłanego do biura poselskiego PO w Poznaniu oraz w sprawie kierowania gróźb karalnych wobec przedstawicieli PO.

- Dlaczego odciski palców pobrano człowiekowi, który starał się o załatwienie u posła... lekcji języka japońskiego? Dlaczego musiał zostawić próbki pisma i wymaz? - dopytujemy.

- Przesłuchano w charakterze świadków oraz pobrano materiał porównawczy od wszystkich pracowników biura poselskiego, którzy mieli kontakt z podejrzaną korespondencją - tłumaczy H. Wachowiak i dodaje, że to samo stało się z osobami wskazanymi podczas przesłuchania posła. - Po to, by wyeliminować ich z kręgu osób podejrzanych - argumentuje.

Policjanci dodają też, że zabezpieczyli anonimowe listy. I że zdecydowano o powołaniu biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. To fachowcy z dziedziny daktyloskopii, biologii i balistyki.

Krzysztof Kaczanowski, asystent posła Rafała Grupińskiego: - Te anonimy przychodziły na adres biura Platformy Obywatelskiej przy Masztalarskiej. Pana Karola Krolla oczywiście znamy. Często pojawia się w naszym biurze, jest stałym gościem. Staraliśmy się wytłumaczyć mu, że, by załatwić pieniądze na dofinansowanie swojego projektu, musi wziąć udział w konkursie lub starać się o to w Ministerstwie Edukacji Narodowej.

Karol Kroll: - Jeśli będę jeszcze kiedykolwiek potrzebował pomocy, nie zwrócę się raczej do Grupińskiego. A po ostatniej wizycie na policji, odeszła mi już ochota, by się z nim kiedykolwiek spotykać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski