Jesteśmy w połowie rozgrywek pierwszej ligi. Pana zespół znalazł się w czołówce po I rundzie. Co uznałby Pan za wartość dodaną tego sezonu?
Dobrze, że sezon się rozpoczął i mimo pandemii koronawirusa liga ruszyła. Niestety, są też skutki ujemne jak wycofanie się stabilnych firm Veolia i Grundfos, które przestały nas wspierać.
Jakie zatem Grunwald ma plany i ambicje sportowe w kontekście drugiej części sezonu?
Wiadomo, że chcemy walczyć o pudło, jednak kontuzje nas nie omijają. Meczów jest mało, więc każdy punkt jest na wagę złota, ale trzeba wierzyć we własne umiejętności i sportowe szczęście. Doskonale to widać podczas spotkań mistrzostw świata rozgrywanych teraz w Egipcie. Piłka ręczna jest często nieprzewidywalna.
Którzy zawodnicy pociągną zespół do upragnionego celu, czyli awansu do Superligi?
Tutaj bym nie chciał „rzucać” nazwiskami, bo drużyna wygrywa, a przegrywa niestety trener. W mojej taktyce ważna jest postawa bramkarzy w meczu oraz defensywa. Natomiast każdy zawodnik lubi rzucać bramki przeciwnikowi, bo to jest bardziej widowiskowe niż praca w obronie.
Jak wyglądają dalekosiężne plany sekcji piłki ręcznej WKS Grunwald?
Pierwszym celem jest, aby Grunwald istniał. Drugim, żeby w końcu grał w Superlidze. Z pewnością trzeba rozwinąć szkolenie młodzieży i w tym już pomaga nam firma Biofarm. Prowadzimy wiele grup młodzieżowych. Już kilku naszych wychowanków gra z powodzeniem w seniorach.
Potrzebne jest wsparcie sponsorów, władz samorządowych…
Powiem to obrazowo. Fundamentem jest Miasto Poznań od... zawsze z panią dyrektor Ewą Bąk i zastępcą prezydenta Jędrzejem Solarskim na czele. Bardzo dobrze układa się współpraca ze Starostwem Powiatowym. Sponsorzy też nas wspierają, a właściciel marki Lyke jest naszym murem. Szukamy jeszcze solidnego dachu i wtedy będzie ekstraliga w Poznaniu.
Jeśli dobrze pamiętamy, to zbliża się jubileusz dziesięciolecia pana pracy z seniorami Grunwaldu…
Czas leci szybko i jubileusz już jest za nami. Dokładnie 11 listopada 2009 r., Wojciech Krupa, były prezes sekcji „zabrał” mnie z Kalisza do prowadzenia Grunwaldu. Od tego czasu wiele się zmieniło, oprócz trenera... Bycie trenerem w półprofesjonalnym klubie nie jest łatwe, ale radość z wygranego meczu gasi ciężkie chwile i daje motywację do pracy. W nowym sezonie widzę na tym fotelu kogoś innego i nie dlatego że jestem zmęczony, ale wszystko musi mieć swój koniec.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?