MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raków Częstochowa - Lech Poznań 0:0. Jak nie można wygrać, to remis też trzeba zaakceptować

Maciej Lehmann
W 4. kolejce ekstraklasy Raków Częstochowa na własnym stadionie zremisował z Lechem Poznań 0:0. Pierwsza część była słaba, ale druga połowa była już niezła. Gospodarze mieli lepsze okazje, więc na ten remis nie można narzekać, tylko zaakceptować.

Lech Poznań zremisował w Częstochowie 0:0. Oba zespoły miały swoje dobre okazje, by rozstrzygnąć ten mecz na swoją stroną. Trochę lepszy był Raków, który podobnie jak Kolejorz też ma swoje problemy. W obu zespołach nie ma za dużo piłkarskiej jakości.

Lech Poznań pojechał do Częstochowy bez swoich kluczowych piłkarzy Bartosza Salamona oraz Mikaela Ishaka. Obaj są kontuzjowani. O ile szefa defensywy przyzwoicie w pierwszej odsłonie zastępował nowy nabytek Alex Douglas, o tyle brak kapitana był bardzo widoczny.

Kolejorz pod Jasną Górą rozpoczął nawet nieźle. W 5 min. Po rzucie rożnym, obrońcy zbyt krótko wybyli piłkę, dopadł do niej w polu karnym Filip Szymczak, ale piłka po jego uderzeniu z woleja poszybowała ponad bramką.

Raków tak jak się spodziewaliśmy wysoko pressował Lecha, ale poza pierwszym kwadransem, kiedy goście mieli pewne kłopoty z wyprowadzeniem piłki, defensywa Kolejorza sprostała zadaniu. Gorzej było w ofensywie. Tempo było dosyć duże, obie drużyny biegały z dużą intensywnością, ale kompletnie nie szło to w parze z dokładnością.

Mnożyły się straty, były okazje do kontr, ale kompletnie brakowało jakości z przodu. Co z tego, że aktywny był Sousa, starał się cały czas być pod grą Kozubal, skoro kluczowe podania były niecelne, albo trafiały do przeciwnika.

Mało pojedynków wygrywał Hotić, Szymczak zwykle był spóźniony, a dobrze pilnowany Ba Loua, który nie potrafił wymyślić nic sensownego, robił tylko głupie miny.

Dobrych okazji nie miał też Raków, który w tym sezonie nie wygląda jeszcze na drużynę potrafiącą grać tak, jak życzy sobie Marek Papszun. Błysnął tylko w 22 min. Ante Crnac. Chorwat przedarł się prawą stroną, groźnie strzelił z lewej nogi, ale świetną paradą popisał się Mrozek. Gdyby nie pojedynki Pereiry z Otieny, po których częściej trzeszczały kości Portugalczyka niż jego rywala, moglibyśmy napisać, że ten mecz zupełnie nie miał temperatury.

Było jeszcze dobre podanie do Szymczaka w pole karne, ale napastnik Kolejorza, fatalnie zgubił piłkę. Gdyby grał w III lidze, można by, mu takie techniczne błędy wybaczyć. Tylko że on pobiera wynagrodzenie na poziomie ekstraklasy i uważa się za profesjonalistę...

Szymczak i Ba Loua opuścili boisko w 57 minucie, w momencie, gdy Raków był coraz groźniejszy. Mrozek w tym fragmencie meczu obronił strzały Koczerkina i Crnaca. Raków spisywał się zresztą zdecydowanie lepiej po przerwie, co niestety nie można było powiedzieć o Lechu Poznań.

Gdy na ławkę rezerwowych powędrował też Hotić, mogliśmy zobaczyć dwa nowe nabytki Lecha, Fabiemę, Hakansa oraz Gholizadeha. Z tej trójki najlepiej prezentował się Irańczyk. Fabiema w 78 min. tylko odbił się w polu karnym od obrońcy Rakowa.
W 86 min Fabiema miał piłkę meczową, ale w idealnej sytuacji głową strzelił nie w tym kierunku, co trzeba. To powinien być gol!
Końcówka znów należała do gospodarzy, ale na szczęście także oni nie potrafili strzelić gola.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska wygrywa na inaugurację

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski