Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport NIK: Poznań liderem w stosowaniu dozoru elektronicznego

Agnieszka Świderska
Ponad 34 tysiące skazanych ubiegało się w 2013 roku o możliwość odbywania kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Taką szansę otrzymał średnio co trzeci z nich
Ponad 34 tysiące skazanych ubiegało się w 2013 roku o możliwość odbywania kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Taką szansę otrzymał średnio co trzeci z nich Wojciech Matusik/Polskapresse
688 złotych - tyle miesięcznie kosztuje "utrzymanie" skazanego w Systemie Dozoru Elektronicznego, czyli w domowym areszcie z możliwością chodzenia do pracy czy studiowania. 1270 złotych - jeżeli dodać do tego koszt budowy i wdrożenia całego systemu. Jednak nawet wtedy skazany z elektroniczną bransoletą na nodze, bo tam najczęściej ją noszą, jest dwa razy tańszy, niż gdyby był w więzieniu, gdzie utrzymanie go kosztuje 2,5 tys. złotych.

Z najnowszego, wstępnego jeszcze raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika jednak, że sądy nie wykorzystują w pełni możliwości SDE, którym miesięcznie można objąć w całym kraju 7500 skazanych. Dotychczasowy rekord padł w maju 2013 roku, kiedy karę poza celą odbywało jednocześnie 5391 osób. Wniosków obrońców i skazanych o możliwość odbywania kary w SDE nie brakuje, tyle że ponad połowa z nich, jak w Poznaniu, a nawet ponad 80 procent jak w Gdańsku, z różnych przyczyn trafia do kosza.

Poznański okręg sądowy w "koszulce lidera" - najwięcej wniosków o elektroniczną bransoletę

- Dane dotyczące zezwoleń na odbywanie kary w systemie dozoru elektronicznego otrzymaliśmy z Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Nie kontrolujemy ani nie oceniamy w tym zakresie pracy niezawisłych sądów - mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK. - Wyciągnięcie wniosków pozostawiamy ekspertom.

- Ani procent uwzględnionych wniosków, ani dysproporcje między okręgami, nie są żadnym miarodajnym wskaźnikiem. Sędziowie w Gdańsku mieli powody, dla których odrzucili ponad 80 procent wniosków, tak jak my mieliśmy swoje - mówi sędzia Jarema Sawiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. - To są merytoryczne decyzje uzależnione od wielu przesłanek. Niski wymiar kary nie przesądza jeszcze, że ktoś automatycznie zostanie objęty dozorem elektronicznym. Z automatu to są lody i kawa.

Akurat z tego, co dzieje się w poznańskim okręgu, NIK jest najbardziej zadowolony.
- System, który w kraju generalnie działa dobrze, w Poznaniu działa bardzo dobrze - mówi Paweł Biedziak. - Jeżeli chodzi o funkcjonowanie SDE, to absolutny lider.

Tylko w 2013 roku w poznańskim Sądzie Okręgowym złożono 3108 wniosków o możliwość odbywania kary w SDE, z czego 1214 uwzględniono pozytywnie, czyli założeniem elektronicznej bransoletki. Dla porównania w tym samym czasie we Wrocławiu złożono blisko 1100 wniosków, a w Krakowie niewiele ponad 600.

A jak wygląda życie z elektroniczną obrączką? To sąd narzuca im harmonogram, według którego żyją, a zamontowane w domu urządzenie monitujące pilnuje, by w godzinach wyznaczonych przez sąd nie opuszczali mieszkania.

- Większość skazanych potrafi się dostosować - mówi Lidia Kokorniak, kurator zawodowy z zespołu kuratorów przy Sądzie Rejonowym Poznań Nowe Miasto i Wilda. - Rzadko dochodzi do poważniejszych naruszeń, choć nierzadko trzeba im przypominać, że to jednak jest kara i nie mogą pójść do kawiarni, kina czy na imieniny. Nie ma jednak żadnej reguły. Jest na przykład 10 skazanych, którzy od początku sprawiają drobne problemy, a po nich 10 takich, z którymi nie ma najmniejszych kłopotów. Zdarzali się i tacy, którzy nie wytrzymali, rozcięli bransoletę i oddalili się w nieznanym kierunku.

Raport NIK o systemie elektronicznego dozoru: sądy nie wyczerpują w pełni możliwości systemu

Od początku funkcjonowania systemu, czyli od 1 września 2009 r., karę z elektroniczną obrączką na ręku odbyło ponad 25 tysięcy skazanych.

Dozór elektroniczny można obecnie stosować wobec skazanych na karę do roku więzienia oraz osób z z orzeczonym zakazem wstępu na imprezę masową. W planach jest rozszerzenie możliwości odbywania kary w SDE, także przez skazanych na karę do 2 lat pozbawienia wolności. Miałoby to się jednak odbywać na innych zasadach. Teraz wniosek o możliwość odbywania kary w SDE może złożyć skazany, jego obrońca, dyrektor zakładu karnego albo kurator. W przypadku skazanych powyżej roku to sąd miałby decydować o tym, że po spędzeniu trzech miesięcy w więzieniu skazany może przejść pod dozór elektroniczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski