Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratował życie koleżance. Ktoś ukradł mu telefon

Joanna Labuda
W niedzielę około 4 nad ranem na przystanku tramwajowym przy ulicy Wrocławskiej dziewczyna straciła przytomność i zaczęła krztusić się własnym językiem
W niedzielę około 4 nad ranem na przystanku tramwajowym przy ulicy Wrocławskiej dziewczyna straciła przytomność i zaczęła krztusić się własnym językiem Łukasz Gdak
Patryk z Poznania, który ratował nieprzytomną koleżankę, poprosił o pomoc przechodnia. Mężczyzna zamiast wezwać pogotowie ratunkowe, ukradł jego telefon i uciekł

W niedzielę około 4 nad ranem na przystanku tramwajowym przy ulicy Wrocławskiej dziewczyna straciła przytomność i zaczęła krztusić się własnym językiem. Na pomoc ruszył jej znajomy, który udrożnił drogi oddechowe, prawdopodobnie ratując tym samym życie koleżanki. Jak wspomina, wokół nich zebrała się grupa gapiów. Jeden z nich zamiast pomóc, zniknął z jego telefonem.

– Poprosiłem przypadkową osobę, żeby zadzwoniła po pogotowie i dałem jej swoją komórkę. Znajome, z którymi byłem, nie mówią po polsku, są z Hiszpanii, a sam nie mogłem tego zrobić. Chociaż koleżanka odzyskała przytomność, to przez cały czas musiałem się starać, by ją wybudzać aż do przyjazdu karetki – wspomina Patryk, mieszkaniec Poznania, który udzielił dziewczynie pierwszej pomocy.

Mężczyzna, który wziął od niego telefon, odszedł na bok i udawał, że wykonuje połączenie. W tym samym czasie inne osoby również wzywały pomoc. Po przyjeździe pogotowia, pan Patryk zaczął szukać przechodnia, któremu w dobrej wierze przekazał telefon.

– Nie było ani telefonu, ani osoby, którą poprosiłem o pomoc. Ktoś inny pozwolił mi zadzwonić ze swojej komórki na mój numer. Jeszcze wtedy telefon był włączony – mówi. I dodaje: Mężczyzna, który odebrał, zapewnił mnie, że nie chce ukraść telefonu i za chwilę go przyniesie.

Złodziej już się nie pojawił, jednak nadal był w kontakcie z właścicielem telefonu. Podczas trzeciej rozmowy powiedział, że czeka na niego przy McDonaldzie. – Zapytałem, gdzie dokładnie się znajduje. Odpowiedział, że przy kasie, ale tam również go nie było. Kłamał. Każde kolejne połączenie rozłączał, a później wyłączył telefon – opowiada mieszkaniec Poznania.

Jeszcze w niedzielę poszkodowany zgłosił sprawę na policję.

– Policjanci na komisariacie Poznań-Stare Miasto przyjęli takie zgłoszenie i wykorzystają wszelkie możliwe sposoby, żeby wpaść na trop złodzieja – mówi Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji. I dodaje: W tej sprawie bardzo pomocny może okazać się monitoring z ulicy Wrocławskiej.

Kolejnego dnia okazało się, że oprócz dokonania zuchwałej kradzieży, złodziej do 6 nad ranem wysyłał SMS-y do znajomych poszkodowanego. Co więcej, wcześniej nawet nie próbował wezwać pogotowia do cierpiącej dziewczyny.

– Sprawdziłem to w mojej sieci i nie ma takich połączeń wychodzących – dodaje pan Patryk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ratował życie koleżance. Ktoś ukradł mu telefon - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski