Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ray Wilson: Płytowy czteropak poznańskiego Szkota

Marcin Kostaszuk
18 grudnia 2010 roku - koncert Raya Wilsona i Genesis Classic w Auli UAM teraz możemy kupić na CD i DVD
18 grudnia 2010 roku - koncert Raya Wilsona i Genesis Classic w Auli UAM teraz możemy kupić na CD i DVD Sławomir Seidler
Aż cztery płyty zawiera najnowsze wydawnictwo mieszkającego w Poznaniu szkockiego wokalisty Raya Wilsona. Zebrał na nich zapis "genesisowego" koncertu w Auli UAM i nowe nagrania z grupą Stiltskin. Przeczytaj recenzję!

Wilson miał w latach 90. dwa momenty, gdy znalazł się w centrum uwagi na skalę światową. Najpierw jako wokalista grupy Stiltskin, której przebój "Inside" był w 1994 roku niezłą odpowiedzią na nurt grunge.

Trzy lata później objawił się jako następca Phila Collinsa w Genesis, nagrywając z legendarną grupą całkiem niezły z perspektywy czasu album "Calling All Stations". Warto o tym przypomnieć choćby z racji tytułu boxu, sygnalizującego konfrontację obu wcieleń wokalisty: "Genesis vs. Stiltskin".

PRZECZYTAJ TAKŻE: Koncert: Ray Wilson zaśpiewał w Auli UAM. Film

Pierwsze wcielenie - czyli Genesis - jest tematem trzypłytowej rozprawki, zawierającej zapis koncertu, jaki odbył się 18 grudnia ubiegłego roku w Auli UAM, pod hasłem "Genesis Classic". To był udany wieczór, choć pomysł karkołomnie pojemny: Ray śpiewał utwory ze wszystkich okresów działalności Genesis, a więc nie tylko ze "swojego" momentu ("Niot About Us"!), ale też z lat gabrielowych (m.in. słynny "Baranek na Broadwayu"), jak i collinsowych (tu najlepiej wypada "Follow You, Follow Me").

Co zaskakujące, są tu też wycieczki do solowych projektów byłych kolegów i o ile "Another Cup Of Coffee" (z repertuaru Mike & The Mechanics) wypada blado, o tyle ballady Collinsa (zwłaszcza "In The Air Tonight") Ray interpretuje rewelacyjnie: po swojemu, ale z szacunkiem dla oryginału. Partie smyczków, które mają usprawiedliwić słowo "Classic" w tytule całego projektu są ładnym ozdobnikiem, ale same w sobie nie odgrywają wielkiej roli - to jednak kwartet, a nie cała orkiestra. Ale może i dobrze - moda na rozbuchane, symfoniczne granie rocka rzadko przynosi nową jakość.

21 utworów na dwóch płytach CD to ładny dokument, przy którym na miejscu Raya bym pozostał. Ale przecież obiecał też DVD i słowa, niestety, dotrzymał. Niestety, bo nawet szybki montaż nie jest w stanie przykryć wrażenia widza, że w Auli UAM było po prostu drętwo i to bardziej niż w rzeczywistości, którą pamiętam z perspektywy balkonu. Jak na dłoni widać refleks szachisty, z jakim reaguje na kolejne utwory wtulona w szerokie fotele widownia.

Dopiero ostatnie "Inside" słuchane jest na stojąco, ale wygląda to tak, jakby cała sala uczniaków została naraz wyrwana do odpowiedzi. Zapewne podobnie widzieli to realizatorzy, bo na DVD mamy tylko skromny wybór 8 utworów z tego wieczoru.

Druga część zestawu to 12 premierowych utworów Raya, nagranych pod szyldem Ray Wilson & Stiltskin. Pierwsze wrażenie -niczym nie wyróżniający się pop-rock, a incydentalne połączenie ciężkich gitar z "klasycznymi" smyczkami nie przekonuje zwłaszcza w "Guns Of God" - aż szkoda dobrego refrenu.

Z każdym kolejnym słuchaniem nastrój słuchacza się poprawia. Gdy już zaakceptujemy, że Ray nie ma zamiaru nas zagłuszać ciężkim brzmieniem i dziś jest mu blisko nawet do popu lat 80. (tu kłania się hitowe "American Beauty"), album odsłania swój urok. Swoich zwolenników znajdą na pewno świetnie zaśpiewane ballady ("The 7th Day", "First Day Of Change"), mądrość życiową faceta po wielu rockowych przejściach odnajdziemy w dynamicznym "Voice Of Disbelief", kilka innych utworów też pokazuje wokalistę w dobrej formie.

Może nie ma tu przebojów na miarę "Inside" czy "She" (chociaż kto by przewidział gusta widowni...), ale za to nie chce się wyłączać płyty przed końcem słuchania. Wcześniejsze projekty Raya były bardzo nierówne, "Unfulfilment" trzyma poziom do efektownego końca w "Ought To Be Resting".

Szukając swojego miejsca na estradzie, Ray Wilson cały czas nie chce się postawić na jedną stylistyczną kartę, ale mając świetny głos, ma prawo do takiej swobody. Jestem na tak także dlatego, że odcinając kupony od epizodu w Genesis, jednocześnie pokazuje niezłą formę we własnych piosenkach.

Ray Wilson
"Genesis vs. Stiltskin" (3CD + DVD)
cena: ok. 60 zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski