Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reakcja lekarza może uratować niewinne życie

Joanna Labuda
Reakcja lekarza może uratować niewinne życie
Reakcja lekarza może uratować niewinne życie Adrian Wykrota
Z chirurgiem dziecięcym, dr hab. Przemysławem Mańkowskim, o dramacie bitych dzieci i niemowląt rozmawia Joanna Labuda

Na oddziale chirurgii dziecięcej leży 3-miesięczne niemowlę z połamanymi nóżkami i żebrami. Prokuratura podejrzewa, że za tragedię dziecka odpowiada jego ojciec. To jednak lekarze, a nie matka, zawiadomili policję o jego ciężkim stanie.

Wszystkie dzieci po urazach trafiają najpierw do chirurga dziecięcego. W większości przypadków nie są jeszcze w stanie powiedzieć, co im się przytrafiło. Lekarz musi potrafić skorelować urazy jakie znajduje u pacjenta z mechanizmem ich powstania, o którym opowiadają mu osoby trzecie – rodzice czy opiekunowie. Zdarza się, że uraz wskazuje, iż dziecko zostało czymś uderzone, a opiekun twierdzi, że się potknęło.

Wiele zatem zależy od lekarzy.

Jakbyśmy nie mieli możliwości kojarzenia wywiadu ze stanem faktycznym dziecka, moglibyśmy przeoczyć takie problemy. Stąd olbrzymia rola pediatrów i chirurgów dziecięcych. Jeśli czegoś nie zauważymy, dziecko może być dalej krzywdzone i maltretowane. Zawiadomienie policji jest naszym obowiązkiem nie tylko prawnym, ale też etycznym. Oprócz leczenia pacjenta, musimy zapewnić mu opiekę i możliwość dalszego rozwoju.

Chwile, kiedy okazuje się, że za dramat dziecka odpowiada jego rodzic, muszą być szczególnie trudne.
Niektóre sytuacje są niepojęte. Leczymy przypadki ciężkich chorób u dzieci, na które nie mamy wpływu i za wszelką cenę próbujemy je uratować. Natomiast tu – dzieci są w pełni zdrowe, a osoby trzecie niszczą ich zdrowie. Pamiętam, jak trafiło do nas półroczne dziecko z guzem trzustki, czyli chorobą wyjątkowo rzadko spotykaną u dzieci. W czasie operacji okazało się, że nie mamy do czynienia z guzem, a torbielą . W 90 proc. mechanizm powstania torbieli trzustki u dzieci to uraz. Po zabiegu wzięliśmy matkę i babcię dziecka na rozmowę. Niemowlę leżało już u nas kilka dni i nikt nie powiedział, że coś w tej rodzinie jest nie tak. Dopiero, kiedy kobiety usłyszały, ze dziecku grozi kalectwo, babcia zaczęła płakać i przyznała, że, gdy ojciec przychodzi zdenerwowany z pracy, rzuca dzieckiem do łóżeczka. Od momentu, gdy uderzyło w szczebelki, zaczęły się problemy z bólem brzucha i wymiotami.

Rodzice chcą ukryć prawdę?

Zdarzają się przypadki, kiedy rodzice czy opiekunowie, próbują pewne fakty zataić lub przerzucić winę na inne osoby. Rolą lekarzy nie jest robienie śledztwa i dochodzenie do tego, co było przyczyną urazu. My przede wszystkim mamy wyleczyć pacjenta i zawiadomić odpowiednie służby.

3-miesięczne niemowlę, które niedawno trafiło na oddział, miało m.in. połamane żebra, kości rąk i nóg. Czy takie obrażenia mogą dać o sobie znać w przyszłości?

Oczywiście, że tak. Nie wiemy, jak to odbije się na psychice dziecka, które tyle przeszło. Wyobraźmy sobie złamanie kończyny bez uruchomienia. Samo złamanie jest już bardzo bolesnym doznaniem, a co dopiero, kiedy dziecko było przewijane i funkcjonowało bez jego uruchomienia.

Czy był to pierwszy tego typu przypadek w tym roku?

Niestety, nie. Zresztą ten problem istnieje od zawsze. Ostatnio – fizycznie – tych przypadków jest więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski