"Nie polubisz jej" głosi hasło na plakacie debiutanckiego filmu Leszka Dawida "Ki". A ja tam tytułową bohaterkę polubiłem już od pierwszej minuty.
Czytaj także:
"Bitwa Warszawska" i Poznań: co działo się na planie Hoffmana?
Kino: "Drive" - gaz do dechy
Podoba mi się, że Ki nie ma wypisanej na twarzy polskiej masakry. Zamiast samoudręczania się nad ciężkim losem młodej matki z małym dzieckiem Ki czerpie z życia, ile się da. Przeczesuje szmateksy w poszukiwaniu odjechanych ciuchów za grosze, dorabia jako modelka na artystycznej uczelni, w wolnym czasie nie ogląda seriali, tylko pracuje nad własnym wideoartem. Co z tego, że bezdennie głupim. Ki ma marzenia i otwartą głowę, a jeśli kogoś wkurzy, to na swój uroczy sposób.
Ale świat nie lubi Ki. Dziewczyna ma pecha, że nie mieszka na Zachodzie, tam, gdzie jej filmowe lekkoduche koleżanki: "Amelia" czy Poppy z filmu "Happy - Go - Lucky". Polskie społeczeństwo reaguje na wszechobecny luz Ki z niemiłym dystansem. Oczywiście, wysługująca się co chwilę innymi dziewczyna potrafi zirytować, ale jej szczery uśmiech i charakter trzpiotki powinny z miejsca ukoić każdy spór. Guzik. Od Ki odsuwają się wszyscy: zamknięci w sobie współlokatorzy, ojciec jej dziecka, własna matka. Zachowanie Ki jest solą w oku pozbawionego spontaniczności polskiego społeczeństwa. Jak to, ma dziecko, a chodzi na imprezy? Przecież młoda matka powinna siedzieć w kuchni aż do wypuszczenia latorośli na studia. Co lepsze, z kuchni Ki też zostaje wyrzucana. Powód? Za głośno słucha muzyki przy zmywaniu.
I zasady biorą górę. Ponure zakończenie tej naprawdę mądrej komedii obyczajowej pokazuje, że w Polsce marzyciele nie mają czego szukać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?