Poznaniankę Kasię Lins pamiętamy sprzed kilku lat z jej angolejęzycznego albumu, jaki ukazał się na Dalekim Wschodzie.
Na swój polski debiut młoda artystka musiała czekać. Czekała,ale i ciężko pracowała, bo jest nie tylko wokalistką, ale i autorką większości tekstów oraz współautorką muzyki do większości utworów zamieszczonych na płycie, która właśnie sie ukazała. Album „Wiersz ostatni” wydany przez Universal Music Polska zawiera aż 13 kompozycji. Kasia śpiewa po polsku jak i po angielsku, i choć do większości utworów teksty napisała sama, to piosenka tytułowa jest interpretacją pięknego wiersza Władysława Broniewskiego. A więc ukłon w stronę klasyki.
Krążek otwiera dostojna, choć trochę niespokojna ballada „Odchodząc”. Podobać może się mocne brzmienie klawiszy. Zmianę klimatu przynosi utwór tytułowy. Głos Kasi wyraźnie dominuje a klawisze stanowią tło, dopełnienie całości. Kolejną zmianę klimatu przynosi rytmiczna piosenka „Kiedy dobrze jest nam”. Natomoast wykonywany z Łukaszem Lachem utwór „Dawno” to znów dostojna ballada. W sumie jest to płyta niezwykła, choć niełatwa w odbiorze. Nie można obok niej przejść obojętnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
