Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Red Dragons Pniewy zdobywcą Pucharu Polski w futsalu w sezonie 2020/2021. Największy sukces w historii klubu stał się faktem!

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Ten Puchar do nich należy - Red Dragons Pniewy zdobywcą Pucharu Polski w sezonie 2020/21.
Ten Puchar do nich należy - Red Dragons Pniewy zdobywcą Pucharu Polski w sezonie 2020/21. Red Dragons Pniewy
Czerwona kartka, dogrywka, gol w osłabieniu, czy rzuty karne - z Red Dragons Pniewy nie można się nudzić. Smoki w poniedziałkowy wieczór osiągnęły największy sukces w historii klubu - wygrały Puchar Polski w futsalu, pokonując Piast Gliwice w dwumeczu 7:6 (karne 4:2) po serii rzutów karnych.

Po pierwszym meczu zakończonym 3:3 nastroje w Pniewach były dobre. Udało się wrócić z 0:3, a dodatkowo do kadry na poniedziałkowe spotkanie wrócił zawieszony w poprzednim spotkaniu za kartki Patryk Hoły.

Futsalistki AZS UAM Poznań chcą sięgnąć po podwójną koronę

Pierwsze minuty rewanżowego starcia w hali w Gliwicach były spokojne. Obie drużyny nie chciały przede wszystkim stracić gola. Smoki miały problemy z wykreowaniem sobie akcji, a wynik otworzyli, podobnie jak w sobotę, podopieczni Orlando Duarte. Trener Frajtag po tej sytuacji wziął czas i w mocniejszych słowach obudził swoich zawodników. To przyniosło skutek, bo zmagający się od kilku tygodni z urazem żeber - Mateusz Kostecki, po minucie dał pniewianom wyrównanie.

Druga połowa podobnie jak pierwsza rozpoczęła się dość spokojnie. Zarówno Piast, jak i Red Dragons zdawały sobie sprawę z wagi spotkania. Pierwszy po zmianie stron trafił znowu najlepszy strzelec Smoków Mateusz Kostecki, ale całą akcję wypracował bohater tego finałowego dwumeczu - Nukri Tchumburidze. Gruzin popisał się odbiorem piłki na połowie rywala i wystawił futsalówkę snajperowi z Pniew, który nie dał szans bramkarzowi Piasta.

Czytaj też: Red Dragons Pniewy to zespół z charakterem. Znowu wrócili z dalekiej podróży w meczu z Piastem i pozostają w grze o Puchar Polski w Futsalu

W ekipie Smoków zapanowała radość, ale nie trwała ona długo. Właściwie w pierwszej akcji po wznowieniu gry gospodarze wyrównali za sprawą Dominika Wilka.

W 36. minucie rozpoczął się klasyczny mecz dla Red Dragons Pniewy. W tym momencie drugą żółtą kartkę otrzymał Patryk Hoły i musiał opuścić parkiet. Był to też piąty faul podopiecznych Frajtaga, co dodatkowo komplikowało sytuację w kontekście ewentualnej dogrywki (za szósty jest przedłużony rzut karny). W tym momencie rosła przewaga Piasta, a dodatkowo gospodarze przez dwie minuty grali z przewagą jednego zawodnika, co w futsalu jest ogromną różnicą.

Smoki rozpoczęły obronę, a Łukasz Frajtag dokonywał tylko jednej zmiany - w defensywie bronił Łukasz Błaszczyk, a do ataku wychodził Mateusz Kostecki. Nagle pniewianie wyszli z kontrą, a znowu głównym autorem akcji był Tchumburidze. Ten wystawił futsalówkę do Piotra Błaszyka, a ten posłał bombę na bramkę Piasta, która znalazła drogę do siatki. W tym momencie na ławce zapanował szał, bo udało się zdobyć gola w osłabieniu, który dodatkowo gwarantował Smokom dogrywkę przy wyniku 3:3.

Zobacz też: Futsalistki AZS UAM Poznań chcą sięgnąć po podwójną koronę. Podopieczne Wojciecha Weissa mają w tym sezonie patent na Rekord Bielsko-Biała

Przed końcem meczu zdążył dla Piasta trafić Ixemad i mieliśmy dogrywkę, w której obie ekipy miały po pięć fauli. Trener gospodarzy Orlando Duarte zdecydował się grać całe 10 minut (2 razy po 5 minut dogrywka) z pustą bramką. Smoki nie mogły nic zrobić, ale zawodnicy Piasta też, choć mieli jedno niezwykle groźne uderzenie w poprzeczkę. O trofeum miała zatem zadecydować seria rzutów karnych.

Pierwszy zaczął Piast. Trafił Sandrinho, ale wyrównał Kostecki. W drugiej serii do uderzenia poszedł Rafał Franz - legenda futsalu i zarazem dyrektor sportowy Piasta. Jego uderzenie obronił Błaszczyk i dał przewagę Smokom. Przewagę podopiecznym Frajtaga po drugiej serii dał Błaszyk, który skutecznie trafił i także był jednym z bohaterów tego meczu. Na 2:2 trafił Amantes. W kolejnej serii noga nie zadrżała Tchumburidze, a to spotkało doświadczonego Dasaieva, który nie trafił w bramkę. Puchar po niesamowitym meczu ekipie z Pniew zapewnił Oskar Stankowiak.

Później widzieliśmy już radość ekipy Frajtaga. Skazywani na pożarcie w dwumeczu pniewianie osiągnęli największy sukces w historii klubu. Drużynie należą się wielkie brawa, a trzeba pamiętać, że to nie są profesjonaliści. Każdy z zawodników normalnie pracuje, a taki Bartłomiej Gładyszewski dzień po meczu rozpoczął matury. Zawodnicy z Pniew to grupa normalnych facetów z dystansem do siebie. Większość ludzi jest „stąd”, a więc utożsamia się z klubem. Można porównać ich do „swojskiej bandy”, czyli Warty Poznań, która robi furorę w PKO Ekstraklasie. Smoki z Pniew mają też czołowego trenera w Polsce – Łukasza Frajtaga, bez którego nie byłoby szans na końcowy sukces.

- Najtrudniejszy moment? Sytuacja, kiedy straciliśmy zawodnika i graliśmy w osłabieniu. Wtedy było gorąco, bo wiedzieliśmy, że rywal jest przygotowany do gry w przewadze. Dobrze sobie radzili, ale się udało. Czasami trzeba trochę szczęścia i umiejętności - mówił po meczu na antenie Łączy Nas Piłka bramkarz Smoków, Łukasz Błaszczyk.

- Zdobycie Pucharu Polski to podsumowanie naszej wieloletniej pracy na wielu płaszczyznach. Jesteśmy najmniejszym klubem w Statscore Futsal Ekstraklasie o dość skromnych zasobach finansowych. Wszystko jednak, co posiadamy, wykorzystujemy w stu procentach. Głównym ojcem sportowego sukcesu jest niewątpliwie nasz trener Łukasz Frajtag, który swoją myśl szkoleniową potrafił przekazać zawodnikom i zmotywować ich do ciężkiej pracy, która dała wymierne efekty. Dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w prace klubu, sponsorom i kibicom, którzy są naszym największym kapitałem - komentował ten sukces menadżer klubu, Rafał Gnybek.

Smoki zostały przywitane we wtorek rano przez swoich kibiców pod halą. Teraz ekipie Łukasza Frajtaga pozostała w lidze walka o piąte miejsce w tabeli. Do końca sezonu zostały cztery mecze. Następny spotkanie rozegrają 15 maja z Orłem Jelcz Laskowice – rywalem o 5. pozycję.

Piast Gliwice - Red Dragons Pniewy 3:3 (3:3, 1:1) karne 2-4
Bramki: Dasaiev (14), Wilk (28), Ixemad (39) - Kostecki 2 (15, 28), Błaszyk (38)
Pierwszy mecz - 3:3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski