Referendum w sprawie sześciolatków. Politycy wróżą fiasko

Paulina Jęczmionka
Ponad 672 tysiące - tyle podpisów zebrano w ramach akcji "Ratuj Maluchy". Ta liczba wciąż rośnie. I tak będzie aż do 12 czerwca, kiedy wniosek o referendum w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków trafi do Sejmu. Politycy nie wróżą mu jednak powodzenia w głosowaniu. Rodzice odpowiadają: Będziemy dalej walczyć.

We wrześniu rozpocznie się ostatni rok szkolny, w którym rodzice sześciolatków mogą zdecydować, czy chcą wysłać dzieci do pierwszej klasy, czy zostawić je w przedszkolu. Do tej pory pierwszą opcję wybierali niechętnie, a w ostatnich latach, mimo wielu akcji promocyjnych ministerstwa, takich decyzji było coraz mniej. O ile bowiem w 2011 roku do szkoły poszło około 23 procent sześciolatków, o tyle w ubiegłym roku ta liczba zmalała o kilka procent.

W Wielkopolsce obecny rok szkolny w pierwszej klasie rozpoczęło około 16 procent sześcioletnich dzieci. Wpływ na taką sytuację ma zapewne akcja "Ratuj Maluchy", w której rodzice od początku przygotowywania reformy sprzeciwiają się obniżeniu wieku szkolnego. Prowadzące akcję stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców przygotowało wniosek o referendum w tej sprawie. W zbieranie podpisów zaangażowali się nie tylko rodzice, ale i nauczyciele czy ludzie showbiznesu. Kilka dni temu zebrano wymagane pół miliona podpisów. Ale do 12 czerwca może być ich znacznie więcej.

Polecamy: Prezydent Komorowski zatańczył na Lednicy [ZDJĘCIA]

- Rodzice wiedzą najlepiej, czy ich dziecko jest gotowe pójść do szkoły. Nie można wprowadzać obowiązku i wszystkich sześciolatków mierzyć jedną miarą - uważa wspomagająca akcję w Poznaniu dr Jolanta Uchman, pediatra w Klinice Neonatologii i Poradni Oceny Rozwoju dla Wcześniaków. - W szóstym roku życia dzieci miewają jeszcze problemy fizjologiczne, motoryczne, nie potrafią utrzymać skupienia dłużej niż przez 15 minut. Żadne przepisy nie przyspieszą ich dojrzewania.

Innego zdania jest ministerstwo edukacji, które w odpowiedzi na pytania "Głosu" stwierdza między innymi, że szkoła jest dla sześciolatka "najlepszym miejscem, bo stawia nowe wyzwania, którym może on sprostać, a dzięki temu się rozwija. Jeśli rodzice chcą wspierać swoje dzieci w rozwoju, powinny one jak najszybciej rozpocząć edukację szkolną". MEN tłumaczy również, że kontrole dowodzą, iż "znakomita większość szkół podstawowych posiada odpowiednie warunki do nauki sześciolatków".

Czytaj też: Nielegalne wyścigi w Poznaniu: Znów na Hlonda?

Tyle, że z tym ostatnim mało kto się zgadza. Niedawno akcję "Ratuj Maluchy" wsparła nie tylko oświatowa sekcja NSZZ "Solidarność", ale i pedagodzy z Polskiej Akademii Nauk. Ich zdaniem "obraz szkoły, jaki wynika z badań pedagogów jest dramatyczny i ukazuje spustoszenia wywołane wczesną edukacją szkolną". Naukowcy wymieniają tu skrajne nieprzystosowanie szkoły do młodszych uczniów i przestarzałe metody nauczania. Z kolei decyzję MEN, mimo negatywnych reakcji społecznych, PAN nazywa "wyrazem cynizmu i demonstracji skrajnej arogancji władzy". Naukowcom wtóruje opozycja.

- Rząd stara się zagłuszyć głosy różnych środowisk w tej sprawie - uważa Zbigniew Dolata, poseł PiS z komisji edukacji. - Tyle, że nie docenił ich determinacji. Kolejne przesunięcia terminu reformy i ostatnia decyzja premiera (o tym, że w 2014 roku do szkoły obowiązkowo pójdą tylko dzieci urodzone w pierwszym półroczu 2008 roku - przyp. red.) to rozpaczliwa próba łagodzenia sytuacji.

Dolata nie wróży jednak powodzenia wnioskowi o referendum. Przewiduje, że koalicja rządząca będzie głosować przeciw. Tak sądzi też Krystyna Łybacka, była minister edukacji z SLD, która nie jest przeciwna posyłaniu sześciolatków do szkół, ale uważa, że placówki nie są na to przygotowane. - We wniosku o referendum znalazły się też pytania o likwidację gimnazjów czy przywrócenie w liceach pełnego kursu historii - mówi Łybacka.- To ważne tematy, ale nie można rozstrzygać ich w referendum. Ta kwestia może przyćmić w Sejmie sprawę sześciolatków.

Co zatem, jeśli wniosek o referendum zakończy się fiaskiem? Tomasz Elbanowski, założyciel stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców i inicjator akcji, mówi, że głosu tylu ludzi nie można lekceważyć. - Jeśli rządzący to zrobią, nie poddamy się. Ta reforma nie wejdzie w życie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gosia
Mój synek ma 5,5roku,w styczniu skończy 6 lat.Mój synek też wylewa morze łez przed wejściem do klasy ,krzyczy.W nocy ma koszmary i drgawki,stał się bardzo nerwowy,chodzimy od lekarza do lekarza by mu pomóc,tak bardzo mi go żal,cierpię razem z nim.Nic nie je,koszmar.W Oświacie twierdzą że to obowiązek posłania syna do klasy 0,bo nałożą na rodziców karę,nikt nie liczy się z cierpieniem dzieci......
m
mama
Nie, nie, nie,,, robi się nam wodę z mózgu. Wtajemniczeni mówili głośno, ze musimy zrobić miejcsa nowym maluchom. A trudno mi uwierzyć w Twoją lojalność wobec rodziców... Komu mam zaufać, jak nie osobie, która jest "kompetentna" i uczy moje dziecko cały rok. Przykro mi, ale Twój głos nie obali opinii o przedszkolankach, które "robią rodzicom wodę z mózgu".
B
Beata
A od kiedy to nauczycielki w przedszkolach podejmują decyzje za rodziców? Przepraszam, to rodzic jest odpowiedzialny za swoje dziecko i to on podejmuje decyzje łącznie ze wszystkimi skutkami, nie nauczyciel w przedszkolu (który nie ma takiego prawa - nawiasem mówiąc). Ja też rozmawiam z rodzicami na ten temat, przedstawiam aktualny rozwój dziecka, omawiam postępy i trudności, informuję czym skutkuje w szkole brak umiejętności w danym zakresie rozwojowym, ale nie podejmuję decyzji za rodzica. Wręcz mówię,że to Ich decyzja. Nauczyciele "kazali" Ci posłać dziecko do szkoły? Przepraszam,ale to Ty wykazałaś się nieodpowiedzialnością i beztroską.
777
NIE MAJĄ TEGO PROblemu BO DAJĄ DZIEĆI do PRYWATNYCH szkół tak SAMo jak LEczą sie PRYWATNIE a szKOły PAŃSTWOWEbedą za NIEDŁUGOO wygładaąC jak w AMERY kańskich GETTACH BIEDY.
POdziały SPOłeczne są coraz wIĘKKSZE.
777
NIE MAJĄ TEGO PROblemu BO DAJĄ DZIEĆI do PRYWATNYCH szkół tak SAMo jak LEczą sie PRYWATNIE a szKOły PAŃSTWOWEbedą za NIEDŁUGOO wygładaąC jak w AMERY kańskich GETTACH BIEDY.
POdziały SPOłeczne są coraz wIĘKKSZE.
777
NIE MAJĄ TEGO PROblemu BO DAJĄ DZIEĆI do PRYWATNYCH szkół tak SAMo jak LEczą sie PRYWATNIE a szKOły PAŃSTWOWEbedą za NIEDŁUGOO wygładaąC jak w AMERY kańskich GETTACH BIEDY.
POdziały SPOłeczne są coraz wIĘKKSZE.
z
zrozpaczona
W przedszkolu każdy rodzic słyszy, ze jego dziecko NADAJE SIĘ do podjęcia nauki w szkole. Szkoda, ze przedszkola nie liczą się z dobrem dziecka i oszukują rodziców. Moje dziecko zostało w pierwszej klasie nie ma zadnej motywacji do nauki. Zadania domowe to koszmar!!!! Płacze nad zeszytem. I co? Nie jest to koniec beztroskiego dzieciństwa?
A
Ariana
Jak można zrobić takie świństwo dzieciom, które w przedszkolu się przyjaźnią i chciały chodzić razem do klasy wprowadzając bezsensowne cięcie rocznika ?
A co to w ogóle zmieni ? W ciągu 2 lat przybędzie w ten sposób 3 roczniki dzieci. Gdzie one się zmieszczą w szkołach ?
Dzieci 6 letnie w większości nie są gotowe, ani emocjonalnie, ani pod kątem pisania i czytania. Dlaczego zawsze, przez cały czas chodzenia do szkoły mają mieć o jeden poziom zbyt trudną edukację? Rodzice znają swoje dzieci, i to, że nie posyłąją ich wcześniej do szkoły jest bardzo wymowne.
Platforma powinna się z tym liczyć jeśli chce się nazywać Obywatelską.
r
rodzic
Sześciolatki mogą pójść do szkoły tylko pod jednym warunkiem: rząd dofinansuje ten pomysł. Bo w tej chwili to taka sama partyzantka, jak beznadziejna ustawa śmieciowa...
777
TO NIE MA NIC WSPÓLNEGO ROZCHODZI SIĘ o dobro ELYTY PEŁOWSKICH nauczycieli i SKŁADKI a GIMbusyNAzja TO PATologia tam JEST taka FALA jak za KOmuny w wojsku.
m
mama
Tak bardzo ufałam paniom w przedszkolu. Myślałam, ze zależy im na szczęściu dzieci. Ślepo im wierzyłam. Czuję się bardzo oszukana. Moje dziecko kompletnie nie nadawało się do podjęcia nauki jako sześciolatek. Wielokrotnie spędzałam godzinę przed drzwiami klasy, do której nie chciał wejść mój synek. Codzienne męczarnie i morza łez wylanych nad zadaniami domowymi, które ostatecznie robię ja.
m
mama
Jak można powiedzieć, ze każde dziecko nadaje się w wieku sześciu lat do podjęcia nauki? To jest tak indywidualna sprawa, że tylko rodzic powinien o tym decydować. To rodzic wie najlepiej, czy dziecko jest gotowe, by przekroczyć szkolny próg. W klasie mojego dziecka jest dziewczynka, która codziennie nie zdąża do toalety, obok książek ma zawsze w tornistrze zapasowe ubrania. A moje dziecko ma ogromne problemy w czytaniu. W przedszkolu pytałam wielokrotnie, czy na pewno da radę. Słyszałam tylko "oczywiście!" . Skrzywdzono moje dziecko, wiem, że ten rok byłby ważny na ćwiczenia przygotowujące do nauki czytania.
m
margarita
Uczę w szkole i to wielka bzdura, że szkoły są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Dyrektorzy boją się o tym mówić. bo boja się własnego stołka. chciałabym zobaczyć tą komisję , u nas w szkole jej nie było, nikt się nie pytał.
r
rtyu
"Jedynie słuszna" wie lepiej. Były już różne i liczne akcje obywatelskie , protesty i co i nic. "Oni" wiedzą lepiej. Arogancja tzw. władzy. Lewacy tak mają. Czas na zmiany.
777
a NIE TRESURA .
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie