Jednym z najważniejszych celów obowiązującej zaledwie od stycznia ustawy jest systemowe wspieranie rodzin z problemami zamiast odbierania im dzieci. A kiedy już nie będzie takiej możliwości, dzieci w pierwszej kolejności mają trafiać do rodzin zastępczych lub rodzinnych domów dziecka. Wielkie, przepełnione placówki mają powoli znikać. Okazuje się jednak, że wiele zapisów ustawy pozostaje tylko na papierze.
Czytaj także:
Ryszard Grobelny: Poznań nie zrealizuje ustawy [FILM]
Rodzina zastępcza
Wielkopolska: Brakuje miejsc w domach dziecka. Nowa ustawa pomoże?
- To kolejna sytuacja, w której rząd przekazuje samorządom nowe zadania, ale nie daje pieniędzy i instrumentów do realizacji - uważa Zbigniew Czerwiński, radny PiS w sejmiku województwa wielkopolskiego.
Niektóre samorządy otwarcie przyznały, że z powodu braku pieniędzy ustawy nie zrealizują. W takie sytuacji znalazł się m.in. Poznań, który w 2011 roku na świadczenia dla rodzin zastępczych wydał około 7 mln zł. Teraz musiałby dołożyć drugie tyle. - To dramatyczna sytuacja - mówił już w ubiegłym roku prezydent Ryszard Grobelny. - Choć ustawa jest dobra, merytoryczna i potrzebna, to nie jesteśmy w stanie jej realizować.
W sprawę zaangażował się Związek Powiatów Polskich. I to m.in. on wymusił na rządzie przygotowanie nowelizacji. Głównym postulatem samorządów było pozostawienie im dobrowolności w decydowaniu o sposobach pomocy rodzinom. I rzeczywiście, nowelizacja przewiduje m.in. zmianę przepisu, który nakłada na samorząd obowiązek powołania asystentów rodziny - osoby mające pracować z rodzinami biologicznymi w trudnej sytuacji.
Posłowie chcą, by do końca 2014 r. ośrodek pomocy społecznej tylko mógł, a nie musiał, zatrudnić takiego asystenta. Oznacza to, że podstawowe założenie reformy - ochrona rodziny przed rozbiciem - w wielu gminach będzie musiało poczekać. W wielu, ale nie wszystkich. Sprawdzają się bowiem wątpliwości ekspertów, że dobrowolność doprowadzi do nierównych szans rodzin z problemami. O ile np. w Poznaniu asystentów na razie nie ma, o tyle np. w Pile już pracują.
- Kiedy planowaliśmy działania na ten rok, nie było jeszcze mowy o zmianach - mówi Wanda Kolińska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Pile. - Choć nie byłam entuzjastką tworzenia nowego zawodu, gdyż z tymi zadaniami radzą sobie pracownicy socjalni, to powołaliśmy trzech asystentów i staramy się teraz o dofinansowanie na kolejnych.
Nowelizacja zakłada również pozostawienie do 2015 r. w gestii samorządów decyzji o powołaniu koordynatorów rodzin zastępczych. Sejm zwiększył też z 15 do 30 liczbę rodzin, które mają podlegać jednej osobie.
- W Poznaniu na razie takich koordynatorów nie powołujemy, bo zwyczajnie nie ma na to pieniędzy - tłumaczy Grzegorz Karolczyk, wicedyrektor MOPR. - Wypłacamy świadczenia dla rodzin zastępczych, opiekujemy się nimi na tyle, ile możemy. Ale nie jesteśmy w stanie realizować wszystkich założeń reformy, bo ona po prostu nie przystaje do możliwości finansowych.
Stolica Wielkopolski zdecydowała się na inną formę pomocy rodzinom zastępczym. Przy Domu Dziecka nr 1 powołano specjalny klub. Są jednak i takie miasta, które wprowadziły koordynatorów. W Kaliszu powołano czterech, a np. w Lesznie jest ich trzech.
Sejm w marcu przyjął kilkanaście poprawek do ustawy. W ubiegły czwartek Senat zgłosił 13 kolejnych. Zaakceptowano m.in. poprawkę umożliwiającą placówkom opiekuńczo-wychowawczym działanie na dotychczasowych zasadach jeszcze przez rok. Przyjęto też poprawkę pozwalającą na zwiększenie liczby dzieci w ośrodku opiekuńczo-terapeutycznym do 45. Tę zmianę ostro krytykuje opozycja, wskazując, że istotą ustawy jest wygaszanie instytucjonalnej opieki i ograniczanie liczby jej wychowanków. PO wciąż jednak ustawy broni.
- Wprowadzone poprawki odkładają w czasie rozpoczęcie realizacji niektórych przepisów lub je nieco rozluźniają, co nie jest dobre, bo rozmywa założenia ustawy, ale to konieczny kompromis z rzeczywistością - mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, która pracowała nad ustawą. - Nie jestem zadowolona z tej sytuacji, ale rozumiem, że alternatywą dla nowelizacji byłby całkowity brak realizacji ustawy. Lepiej ruszyć się o pół kroku niż wcale.
Część samorządów uważa, że ustawa wciąż jest trudna do realizacji. Wiceszef MOPR w Poznaniu obawia się, że niebawem znów będą potrzebne poprawki. Te planowane obecnie, po posiedzeniu Senatu, ponownie musi rozpatrzyć Sejm.
Domy dziecka w regionie
W Wielkopolsce działają obecnie 64 placówki opiekuńczo-wychowawcze.
W tej liczbie mieści się 19 rodzinnych domów dziecka i 13 państwowych placówek. W tych drugich na razie może jeszcze przebywać do 30 dzieci (w ciągu dziewięciu lat ta liczba ma spaść do 14). Na miejsce w jednej placówce średnio czeka ok. 20 kolejnych dzieci. Bo wciąż brakuje rodzin zastępczych. Obecnie ich liczba w naszym regionie wynosi 3334. Zdecydowana większość to rodziny spokrewnione z dzieckiem. Zawodowych rodzin jest zaledwie około 100.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?