Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekord frekwencji był możliwy dzięki błyskawicznej reakcji miasta i policji [ROZMOWA]

Radosław Patroniak
Rekord frekwencji był możliwy dzięki błyskawicznej reakcji miasta i policji [ROZMOWA]
Rekord frekwencji był możliwy dzięki błyskawicznej reakcji miasta i policji [ROZMOWA] Adrian Wykrota
Rozmowa z Henrykiem Szlachetką, dyrektorem organizacji i bezpieczeństwa w Lechu.

Niedzielny mecz Lecha z Wisłą Kraków z wysokości trybun śledziło 41 556 widzów. To absolutny rekord, jeśli chodzi o frekwencję na jednym meczu Ekstraklasy od momentu jej powstania, czyli od dziesięciu lat. Rekord by nie padł, gdyby nie...
błyskawiczna reakcji policji i Urzędu Miasta Poznania na czele z dyrektor Wydziału Sportu, Ewą Bąk. W sobotę w południe byliśmy jeszcze bowiem przygotowani na przyjazd grupy 600 kibiców z Krakowa i mecz miał status spotkania podwyższonego ryzyka. Po telefonie spod Wawelu sytuacja jednak zmieniła się jak w kalejdoskopie. Mogliśmy przeznaczyć do sprzedaży w Internecie i w kasach dodatkowe 2800 biletów. W ten sposób pojawiła się szansa na rekordową frekwencję.


Stadion zapełniony do ostatniego miejsca to piękny widok, ale też i wielkie wyzwanie dla służb bezpieczeństwa. Czy udało się nad wszystkim zapanować?

Dla mnie mecz rozpoczyna się już wtedy, kiedy kibice ruszają na stadion ze Złotowa, Jarocina, Koła czy innego zakątku Wielkopolski, a kończy kiedy bezpiecznie wracają do domu. Oczywiście im wyższa frekwencja, tym większy wymiar zabezpieczenia. Na meczu z Wisłą mieliśmy więc aż trzy zastępy straży pożarnej, dużo więcej służb medycznych i dwa razy więcej stewardów w stosunku do klasycznego pojedynku ligowego. Nieskromnie tylko powiem, że bardziej drżeliśmy o wynik meczu niż o zachowanie kibiców, które było po prostu wzorcowe i nienaganne.

Mecz o mistrzostwo skończył się tak naprawdę późną nocą podczas fety na placu Mickiewicza. Czy ona też odbyła się bez incydentów?
„Majstra” mogliśmy świętować wspólnie z kibicami na balkonie auli UAM dzięki uprzejmości władz uczelni i policji. Na placu mogło być ponad 20 tysięcy osób. Nie było ani jednego incydentu. Oczywiście słyszałem, że doszło do nich w okolicach Starego Rynku i „Skłotu”. Nie możemy jednak brać odpowiedzialności za wszystko, co dzieje się w mieście. Równie dobrze do takich zamieszek mogło dojść przy innej okazji.

Co zrobić, by wspaniała oprawa i komplet publiczności przy Bułgarskiej stały się normą, a nie wyjątkowym wydarzeniem?

Kibiców na trybuny przyciągają zawsze dobre wyniki i efektowny styl gry. Myślę jednak, że my w Poznaniu już wiele zdziałaliśmy, a jeszcze więcej możemy osiągnąć akcjami typu bezpieczny stadion. Nawet wczoraj na trasie pochodu było widać fanów Kolejorza z czterech pokoleń.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski