Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remigiusz P. zostanie skazany za oszustwo? Liczą na to jego klienci

Łukasz Cieśla
Remigiusz P. zostanie skazany za oszustwo? Liczą na to jego klienci
Remigiusz P. zostanie skazany za oszustwo? Liczą na to jego klienci Piotr Hukalo
Sąd Apelacyjny w przyszłym tygodniu wyda wyrok ws. Remigiusza P., który miał oszukać poznaniankę przy udzielaniu pożyczki. Na skazanie Remigiusza P. liczą inni jego klienci. Skarżą się, że pożyczając od niego pieniądze podpisywali puste kartki, które potem stawały się wekslami. Remigiusz P. twierdzi, że jego byli klienci kłamią.

- Byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi, gdy niedawno zobaczyłam Remigiusza P. na ławie oskarżonych - mówi Ewa Cz. ze Świebodzina, jedna z jego klientek.

Remigiusz P. ma proces karny w Poznaniu, bo tutaj został oskarżony o oszukanie innej kobiety. Tej klientce, mieszkance Poznania, dał do podpisania weksle, udzielił pożyczki pod zastaw mieszkania, a potem przejął lokal. Zdaniem prokuratury i sądu popełnił oszustwo. W I instancji został za to skazany przez Sąd Okręgowy na karę więzienia w zawieszeniu oraz obowiązek naprawienia szkody w wysokości ok. 270 tys. zł.

Nadzieję na prawomocne skazanie Remigiusza P. mają teraz jego inni klienci. Mieszkają w Wielkopolsce oraz w Świebodzinie i okolicach, z którego pochodzi Remigiusz P. Uważają, że jeśli w Poznaniu zostanie skazany za oszustwo, to także w ich przypadkach prokuratury i sądy dopatrzą się przestępstwa. Do tej pory część ich zawiadomień była umarzana.

Kilku byłych klientów Remigiusza P. pojawiło się na niedawnej rozprawie w poznańskim Sądzie Apelacyjnym.

- Potrzebowałam pieniędzy na leki dla schorowanego męża - wspomina Ewa Cz. ze Świebodzina. - Od Remigiusza P. dostałam 739 złotych. To nie była pierwsza pożyczka od niego, ale z tą pojawiły się kłopoty. Podsunął mi do podpisania czystą kartkę papieru. Tłumaczył, że to takie formalności dotyczące pożyczki. Potem z tej kartki powstał weksel na 40 tys. zł. Córka, gdy się o tym dowiedziała, robiła mi wyrzuty, że mogłam chociaż dach naprawić. A przecież zostałam oszukana. Później pojawił się u mnie komornik i teraz zabiera mi 250 zł z niewielkiej emerytury - dodaje.
Ewa Cz. zawiadomiła już prokuraturę w Świebodzinie. Sprawę umorzono, ale teraz kobieta chce jej wznowienia.

- Wpłynął do nas wniosek o podjęcie umorzonego wcześniej postępowania. Przeanalizujemy go i zapewne zapoznamy się z aktami poznańskiej sprawy - mówi Krzysztof Pieniek, szef prokuratury w Świebodzinie.

Na prokuraturę liczą również dwaj kolejni klienci Remigiusza P. Obaj są z Wielkopolski i jak zapewniają, również padli ofiarą podpisania czystej kartki, która potem miała stać się wekslem.

- Od Remigiusza P. pożyczyłem 1,6 tys. zł. Pieniądze dał „na gębę”. Chciał jedynie, bym podpisał pustą kartkę. Twierdził, że to konieczne do sporządzenia umowy. Potem powstał z tego weksel na 100 tys. zł, mimo że nie było żadnej deklaracji wekslowej. On ten weksel sprzedał pastorowi Markowi G. i teraz ten człowiek domaga się ode mnie zapłaty - opowiada Jacek S.

Mężczyzna zawiadomił już poznańską prokuraturę, ale ta nie dopatrzyła się przestępstwa. Jacek S. walczy teraz o wznowienie postępowania.
Śledczych niedawno zawiadomił również Kazimierz W., mieszkający w jednym z powiatowych miast w Wielkopolsce.
Opowiada, że potrzebował pieniędzy i w internecie znalazł ogłoszenie Remigiusza P. Pożyczył od niego 1,5 złotych. W zamian dostał do podpisania weksel na 1950 zł oraz pustą kartkę. - O tym jednym wekslu wiedziałem. Natomiast z tej pustej kartki powstał potem weksel na 100 tys. zł. Bardzo szybko z żądaniem wykupu tego zmanipulowanego weksla wystąpił pastor Marek G. Pojawił się też u mnie komornik, który zabiera mi część pensji - mówi Kazimierz W.

Tymczasem Remigiusz P. nie ma sobie niczego do zarzucenia. Gdy zapytaliśmy go o zarzuty byłych klientów, stwierdził, że wszyscy kłamią. Bo najpierw ukrywają prawdę o swoich różnych zobowiązaniach, a potem, gdy muszą oddać pieniądze, zgłaszają różne zastrzeżenia.

- Jeśli Jacek S. twierdzi, że podpisał pustą kartkę i z tego powstał weksel, to wytoczę mu sprawę, że zawiadamia o niepełnionym przestępstwie. Mam nauczkę i od pewnego czasu nagrywam rozmowy z klientami - zaznacza Remigiusz P.

Na czym polega jego współpraca z pastorem Markiem G.? Czy ich znajomość jest przypadkowa? - Podobno najbardziej precyzyjnym językiem jest hebrajski, a w nim nie ma słowa „przypadek”. To mój znajomy, ale o panu też mogę powiedzieć, że jesteśmy znajomymi - odpowiada Remigiusz P. Stwierdził również, że nie prowadzi już działalności pożyczkowej, bo na papierze jest z tego dużo pieniędzy, ale na koncie niewiele.

Z pastorem, który według relacji Remigiusza P. prowadził firmę windykacyjną i kupował wierzytelności, nie udało nam się skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski