Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Restaurator z Poznania walczył w sądzie z miastem. I wygrał

Anna Jarmuż
- W lokalu przygotowujemy i podajemy napoje. Taka działalność jest określana jako usługi - mówi Wojciech Prochowski
- W lokalu przygotowujemy i podajemy napoje. Taka działalność jest określana jako usługi - mówi Wojciech Prochowski Anna Jarmuż
Gastronomia to handel czy usługi? Poznański restaurator spiera się o to z miastem. To pytanie istotne, ponieważ od tego zależy wysokość czynszu.

Właściciel Stajenki Pegaza, Wojciech Prochowski przez trzy lata walczył z miastem o wysokość opłaty za dzierżawę ogródka gastronomicznego. Rok temu spór przeniósł się do sądu i zakończył sukcesem dla restauratora.

Po stadionie Olimpii pozostał bałagan. Na obiektach i w dokumentach [ZDJĘCIA]

Stajenka znajduje się na terenie parku Wieniawskiego (na skrzyżowaniu ulic Fredry i Wieniawskiego). Administratorem tego terenu jest Zarząd Zieleni Miejskiej. Przez dwa lata ZZM wysyłał do właściciela lokalu upomnienia o zapłatę "zaległej" kwoty. Zdaniem Wojciecha Prochowskiego, była ona jednak znacznie zawyżona. Zgodnie z tabelą stawek czynszu za dzierżawę gruntów na terenie Poznania za działalność usługową trzeba zapłacić 5 zł za mkw., a za handlową aż 25 zł. Prochowski przez kilka lat wnosił opłatę za usługi, podczas gdy miasto żądało wyższej, jak za handel.

- Ogródek z założenia uzupełnia działalność gastronomiczną. A ta jest formą usług, a nie handlu - dowodzi Wojciech Prochowski. - Uważam się za uczciwego przedsiębiorcę. Nie dam się jednak oszukiwać.

W 2013 r., po dwóch latach sporu, ZZM złożył sprawę do sądu. Żądał od właściciela Stajenki wypłaty zaległej różnicy - 4,5 tys. zł wraz z odsetkami.

Urząd Marszałkowski: Zwolnili urzędniczkę za niewłaściwą krytykę przełożonego

- Dopiero taka sytuacja dała mi możliwość obrony - tłumaczy Prochowski.

Pod koniec września Sąd Rejonowy Poznań - Grunwald- Jeżyce oddalił sprawę. Powództwo ZZM zostało uznane jako bezzasadne. Jak czytamy w uzasadnieniu, miasto nie przedstawiło odpowiednich dokumentów (m.in. tytułu prawnego do nieruchomości). Podobnie zakończyła się apelacja, w której wyrok zapadł w połowie marca.

- Udało mi się wygrać proces z miastem i udowodnić, że nie zawsze urzędnik ma rację. Jednak procesów podobnych do mojego jest bardzo mało - mówi Prochowski.

Innego zdania jest Zarząd Zieleni Miejskiej. Urzędnicy przyznają, że sąd oddalił roszczenie o zapłatę za korzystanie z nieruchomości. Jednak - jak dowodzi Barbara Hoffmann, zastępca dyrektora ZZM - proces ten nie przesądził o niezasadności roszczenia miejskiej instytucji.

- W procesie sąd pominął problem opłat, nie wypowiedział się, jakie stawki dzierżawy powinny obowiązywać - tłumaczy Hoffmann.

Restaurator zamierza teraz złożyć skargę obywatelską na wiceprezydenta Jerzego Stępnia za to, że odmawiał mu pomocy w tej sprawie, kiedy o nią prosił.

Najdroższe ogródki w kraju
To nie pierwszy raz, gdy poznańscy restauratorzy mają wątpliwości co do stawek, jakie muszą płacić miastu.
Dokładnie 3 lata temu opisywaliśmy ich sprzeciw w związku z wysoką opłatą za letnie ogródki. W Poznaniu za dzierżawę jednego metra kwadratowego trzeba zapłacić 50 zł. Zdaniem restauratorów, to stanowczo za dużo. Jak dowodzą, w stolicy Wielkopolski obowiązują najwyższe opłaty w kraju (dla przykładu, we Wrocławiu, Łodzi i Krakowie trzeba zapłacić za letni ogródek 30 zł). Niewykluczone, że niebawem problem znów będzie na ustach wielu. Sezon ogródków piwnych rozpoczyna się 1 kwietnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski