Restauratorzy proszą władze miasta i województwa o zapomogę. Poznańska Izba Gastronomii skierowała petycję

Jak zauważa PIG w województwie kujawsko-pomorskim marszałek województwa w celu ratowania miejsc pracy w branży gastronomicznej przeznaczył po 3 tysiące złotych na każdego pracownika zatrudnionego w oparciu o umowę o pracę, wliczając w to okres miniony (od połowy października) aż do ponownego otwarcia wszystkich lokali gastronomicznych. W Wielkopolsce i Poznaniu restauratorzy żadnej konkretnej pomocy od władz nie otrzymali.

- Województwo wielkopolskie jako jedno z nielicznych, jeśli nie jedyne pomimo strajków i protestów nie podjęło prób dialogu z organizatorami, nie zaproszono nas na rozmowy, poza telekonferencją zorganizowaną przez PLOT, o której przytłaczająca część osób zajmujących się gastronomią nie wiedziała i z której absolutnie nic nie wyniknęło - tłumaczy Piotr Częstochowski z Poznańskiej Izby Gastronomii.

Restauratorzy załamani decyzją premiera

Zrozpaczeni restauratorzy proszą prezydenta miasta Poznania, wojewodę wielkopolskiego oraz marszałka województwa o podjęcie podobnych kroków jak w województwie kujawsko-pomorskim lub rozmów i zaproponowania innej realnej formy pomocy.

Czytaj też: "Odstąpię restaurację rządowi". Historia o tym, jak gastronomia próbuje przeżyć ponowne zamknięcie branży

- Restrykcje, które zostały nałożone na gastronomie oraz brak jakiejkolwiek pomocy ze strony Państwa stawia nas w sytuacji dramatycznej. Nie jesteśmy w stanie przetrwać bez pomocy ze strony Rządu i samorządów terytorialnych - zaznacza Piotr Częstochowski.

Zdaniem Poznańskiej Izby Gastronomii pomoc ze strony władz zapewni byt i utrzymanie rodzin pracowników lokali gastronomicznych, a także przyczyni się do zachowania zagrożonych likwidacją miejsc pracy.

ZOBACZ TEŻ: