Polski Związek Koszykówki na czele z prezesem Radosławem Piesiewiczem przyjął nowe regulacje dla ekstraklasy kobiet w koszykówce. Od nowego sezonu na boisku będą musiały przebywać przez cały mecz dwie polskie zawodniczki, w tym jedna do lat 23. To jest nowość, bo do tej pory od dwóch sezonów taki obowiązek dotyczył jednej młodej koszykarki.
Dodatkowo od sezonu 2024/25 kluby będą musiały posiadać akademie koszykówki, a także w I lidze utworzona zostanie liga rezerw. Liczba zawodniczek zagranicznych w składzie zostanie zrównana dla wszystkich klubów do czterech. O akademię w Poznaniu nie muszą się martwić, bo prężnie działa ona już od wielu lat.
– Bardzo się cieszę, że udało się wprowadzić te zmiany jednogłośnie. Bardzo dziękuję prezesowi PZKosz Radosławowi Piesiewiczowi, bo to bardzo ważny krok w kierunku rozwoju polskiej żeńskiej koszykówki. Dla nas najważniejszym i nadrzędnym celem powinna być reprezentacja Polski. Silna reprezentacja jest motorem napędowym dla całej dyscypliny. Ostatnie decyzje i wprowadzane zmiany, najpierw o młodej Polce, teraz o dwóch Polkach na boisku z pewnością pozwolą bardziej zadbać o rozwój polskich koszykarek. Wprowadzone zmiany będą obowiązywać przez przynajmniej cztery najbliższe sezony Energa Basket Ligi Kobiet. Wydział Szkolenia PZKosz będzie bacznie przyglądał się ich efektom i na pewno wyciągnie też wnioski na przyszłość – przyznał Łukasz Zarzycki, członek zarządu PZKosz odpowiedzialny za żeńską koszykówkę i jednocześnie wiceprezes Enei AZS Politechniki.
Jego zasługi we wprowadzeniu w życie nowych przepisów podkreślił też sternik akademiczek, Paweł Leszek Klepka.
– Łukasz zabiegał o te zmiany już od kilku lat. Może nie przyniosą one od razu efektów, ale za kilka lat będziemy mieli inną ligę, a przede wszystkim kadrę. Bardzo na to liczę, bo mimo ostatnich zwycięstw w meczach z Turcją i Słowenia, nasza reprezentacja wciąż jest tylko średniakiem europejskim. Nie obawiam się, że w kolejnych sezonach poziom ligi się obniży. Bardziej martwię się o to, czy będziemy mieli na rynku aż tyle wartościowych Polek. Przejściowo kontrakty naszych zawodniczek mogą poszybować w górę – podkreślił prezes Enei AZS Politechniki, która zajęła piąte miejsce w tym sezonie w EBLK.
Według niego nowe przepisy nie wpłyną na strategię budowy poznańskiej drużyny.
– Nie sądzę, że wrócimy do koncepcji budowy zespołu tylko z dwoma zagranicznymi zawodniczkami. Wiemy przecież jak to się w przeszłości kończyło. Konsekwentnie będziemy jednak stawiać na młodzież, która właśnie dostała kolejne narzędzie do promocji i rozwoju – dodał Paweł Leszek Klepka.
Tymczasem w EBLK nastał czas półfinałów, w których obrończynie tytułu z Polkowic grają z pogromcą poznanianek, czyli Zagłębiem Sosnowiec, a najlepsza drużyna fazy zasadniczej, a więc Enea AZS Gorzów z Polskim Cukrem Lublin.
W sobotę znakomite spotkanie w szeregach BC Polkowice rozegrała Erica Wheeler, która dała pierwsza wygraną w serii półfinałowej z Zagłębiem Sosnowiec. Amerykanka w całym meczu rzuciła 40 punktów, trafiając aż 9x zza linii 6,75. Pomarańczowe ostatecznie wygrały 88:82, ale znów na parkiecie szalała Jessica January. Liderka Zagłębia uzbierała 19 punktów oraz zaliczyła 12 asyst i 7 zbiórek.
Z kolei w Gorzowie doszło do niespodzianki, bo długo niepokonana w lidze Enea AZS nie sprostała ekipie z Lublina, przegrywając 86:92. – My musieliśmy gonić wynik, a jak wiadomo łatwiej się goni mając siły. W końcówce ich nie mieliśmy, co dało wygraną drużynie z Lublina – przyznał Dariusz Maciejewski, trener gorzowianek.
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?